Czy miłość może być wieczna?

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
Awatar użytkownika
Nikki_66
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 293
Rejestracja: ndz gru 07, 2008 1:15 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Nikki_66 » wt sty 13, 2009 2:23 pm

Mądre słowa.... ;-) ;-) Ja uważam, że nie sztuką jest sie w kimś zakochać, ale sztuką jest byc dojrzałym na to uczucie.... ;-) ;-) Do miłości trzeba dorosnąć tak jak do paru innych rzeczy.... ;-) ;-)
"...Życie to pożądanie, cała reszta to tylko szczegół..."

Awatar użytkownika
MrAgainst
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: ndz sty 11, 2009 10:33 am
Lokalizacja: Skądinąd

Post autor: MrAgainst » wt sty 13, 2009 5:06 pm

Em. pisze:Możliwe, że tak. Ale czy po 50 latach, to nadal jest miłość, czy tylko miłe wspomnienie?
To chyba też od osoby zależy... ;-)
"A dla mnie jest to symbol,
coś w co wierze!"

Awatar użytkownika
Fusa_20
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1257
Rejestracja: śr gru 17, 2008 7:52 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Fusa_20 » wt sty 13, 2009 9:16 pm

Myśle, że człowiek pamięta wszystkie porywy serca jeżeli jest z kimś przez 50 lat to na pewno miłość a jeżeli utracił tą miłość w młodości to pozostaje mu tylko wspomnienie, czas goi rany chociaż są głębokie... :-|
Fata nolentem trahunt...

Awatar użytkownika
Krosta
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: czw sty 01, 2009 8:48 pm
Lokalizacja: z Dun

Post autor: Krosta » wt sty 13, 2009 11:34 pm

naatek pisze:ostatnio tak bez przyczyny zapytałam się mojej mamy..
- Mamo jak Ty wytrzymałaś z tatą 18 lat? Nie miałaś ochoty go zamienić, wymienić?
a ona mi odpowiedziała..
- a popatrz na to z tej strony... czy chciałabym wymienić dziecko?

i raczej zaczęłam wierzyć w wieczną miłość. :)
Dobre.

Zacznę od końca: miliardy lat temu nikt nie wierzył w moje/Wasze zaistnienie. Ale jesteśmy, nie? Naatek zwłaszcza. Też kręgowiec i ssak. Hm, taka tam sobie miłość dinozaurki do dinozaura spłyca temat, wiem. Kiedy spojrzę jednak w przeszłość i terażniejszość, widzę w pizdu pomyłek. Bo nie wiem, po co neandertal kochał swoją neandertalkę, jeśli ich miłość miała być wieczna, naatek, jak Twoja mama Tobie sugeruje.

Dziecko to nie zawsze owoc wieczności, nie?

Ale na pewno wirtualnej miłości.

I oby wiecznej,hm ;-) ...
S3,14(...)R the lyer

Awatar użytkownika
Fusa_20
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1257
Rejestracja: śr gru 17, 2008 7:52 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Fusa_20 » śr sty 14, 2009 12:26 am

Krosta pisze: miliardy lat temu nikt nie wierzył w moje/Wasze zaistnienie. Ale jesteśmy, nie?
Za bardzo filozofujesz...
.
Krosta pisze:spojrzę jednak w przeszłość i terażniejszość
Jak mozna patrzeć w teraźniejszość skoro ona się dzieje....???
Krosta pisze:neandertal kochał swoją neandertalkę
To niższy rozumowo prototyp człowieka, więc raczej on nie zastanawiał się nad miłościąi uczuciami- jak my teraz...
Krosta pisze:Ale na pewno wirtualnej miłości.
Epoka prehistorii kontra wiek elektroniki?? Trochę sie gubię w tym zestawieniu, bo przecież miłość i owoc stosunku- dziecko jest objawem interakcji dwóch osób.
Fata nolentem trahunt...

Awatar użytkownika
naatek
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 12
Rejestracja: pn sty 12, 2009 10:05 pm

Post autor: naatek » czw sty 15, 2009 10:06 pm

Krosta pisze:
naatek pisze:ostatnio tak bez przyczyny zapytałam się mojej mamy..
- Mamo jak Ty wytrzymałaś z tatą 18 lat? Nie miałaś ochoty go zamienić, wymienić?
a ona mi odpowiedziała..
- a popatrz na to z tej strony... czy chciałabym wymienić dziecko?

i raczej zaczęłam wierzyć w wieczną miłość. :)
Dobre.

Zacznę od końca: miliardy lat temu nikt nie wierzył w moje/Wasze zaistnienie. Ale jesteśmy, nie? Naatek zwłaszcza. Też kręgowiec i ssak. Hm, taka tam sobie miłość dinozaurki do dinozaura spłyca temat, wiem. Kiedy spojrzę jednak w przeszłość i terażniejszość, widzę w pizdu pomyłek. Bo nie wiem, po co neandertal kochał swoją neandertalkę, jeśli ich miłość miała być wieczna, naatek, jak Twoja mama Tobie sugeruje.

Dziecko to nie zawsze owoc wieczności, nie?

Ale na pewno wirtualnej miłości.

I oby wiecznej,hm ;-) ...

To miało być moje spostrzeżenie na tę sprawę i tylko przywołałam pewną sytuację, a Ty.. wydaję mi się za bardzo pogłębiłeś moją wypowiedź. :)
"Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny, ponieważ nigdy nie wiesz, kto może sie zakochać w twoim uśmiechu."

Awatar użytkownika
Krosta
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: czw sty 01, 2009 8:48 pm
Lokalizacja: z Dun

Post autor: Krosta » sob sty 17, 2009 4:12 am

naatek pisze:
Krosta pisze:
naatek pisze:ostatnio tak bez przyczyny zapytałam się mojej mamy..
- Mamo jak Ty wytrzymałaś z tatą 18 lat? Nie miałaś ochoty go zamienić, wymienić?
a ona mi odpowiedziała..
- a popatrz na to z tej strony... czy chciałabym wymienić dziecko?

i raczej zaczęłam wierzyć w wieczną miłość. :)
Dobre.

Zacznę od końca: miliardy lat temu nikt nie wierzył w moje/Wasze zaistnienie. Ale jesteśmy, nie? Naatek zwłaszcza. Też kręgowiec i ssak. Hm, taka tam sobie miłość dinozaurki do dinozaura spłyca temat, wiem. Kiedy spojrzę jednak w przeszłość i terażniejszość, widzę w pizdu pomyłek. Bo nie wiem, po co neandertal kochał swoją neandertalkę, jeśli ich miłość miała być wieczna, naatek, jak Twoja mama Tobie sugeruje.

Dziecko to nie zawsze owoc wieczności, nie?

Ale na pewno wirtualnej miłości.

I oby wiecznej,hm ;-) ...

To miało być moje spostrzeżenie na tę sprawę i tylko przywołałam pewną sytuację, a Ty.. wydaję mi się za bardzo pogłębiłeś moją wypowiedź. :)
Mam pomidory i jaja. A jestem na jakimś koncercie/występie. Zaczyna wokalist(k)a: "Nie kocham miłości....."...

Robię zamach, rzucam.

I jak?


My to akurat wiemy.

Ale popatrz wyżej:
jakże beznamiętnie, metodycznie, surowo i dociekliwie fusa_20 potrafi upomnieć się o swój światopogląd i tegoż esencję - "dziecko jest objawem interakcji dwóch osób".

Pisał o tym w XVII w. bardziej dosadnie Cyrano de Bergerac w dziełku "Inny świat".

Niczego nie umniejszając:
kochajmy i tę inną miłość - pomidorowo-elektroniczną ;-) .
S3,14(...)R the lyer

Awatar użytkownika
Fusa_20
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1257
Rejestracja: śr gru 17, 2008 7:52 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Fusa_20 » czw sty 22, 2009 7:54 pm

Tak sie zastanawiam gdy czlowiek umiera zostawiając ukochaną osobe samą na świecie czy ta druga osoba po pewnym czasie powinna sobie ułożyć życie na nowo nawet jeżeli kocha osobę, którą już dawno odeszła?????
Fata nolentem trahunt...

Awatar użytkownika
Baruch
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1060
Rejestracja: śr sty 21, 2009 12:34 pm

Post autor: Baruch » pn sty 26, 2009 7:09 pm

Ja powiem inaczej. Milosc jest wtedy, kiedy jest wieczna ;).
A milosc powstaje z przyjazni.

Awatar użytkownika
Fusa_20
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1257
Rejestracja: śr gru 17, 2008 7:52 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Fusa_20 » pn sty 26, 2009 9:19 pm

Czasami przyjażń rodzi sie później i pozostaje gdy namietna miłość ulega "wypaleniu", chociaż masz rację, ze jednak miłość bez przyjaźni nie może istnieć... :-P
Fata nolentem trahunt...

ODPOWIEDZ