Wycofane lektury przez Giertycha
Wycofane lektury przez Giertycha
Co o tym sadzicie? Giertych wycofal lektury Gombrowicza (czy tam Gałczynskiego) przykladem takiej lektury jest : Ferdydurke.
Uwazacie ze to byl dobry pomysl?
Wg mnie co to niby zmieni? Te lektury moze jednak czegos uczyly.
Mogłby wycofac lektury typu "Tajfun" (tylko 3 rozdzialy i czytalem to miesiac, juz glupszej i nudniejszej ksiazki chyba nie ma)
Zakladam ze za niedlugo bedziemy przerabiac cala biblie od dech do dechy.
Uwazacie ze to byl dobry pomysl?
Wg mnie co to niby zmieni? Te lektury moze jednak czegos uczyly.
Mogłby wycofac lektury typu "Tajfun" (tylko 3 rozdzialy i czytalem to miesiac, juz glupszej i nudniejszej ksiazki chyba nie ma)
Zakladam ze za niedlugo bedziemy przerabiac cala biblie od dech do dechy.
Zanim zaczniemy się zastanawiać jakie i dlaczego lektury zostały zastąpione innymi, i które z nich są bardziej wartościowe proponowałbym zbadać ilu uczniów tak właściwie je czyta. Dopiero wtedy dowiemy się czy jakiekolwiek zmiany w kanonie lektur mają sens.
Ja dla przykładu w liceum przez 3 lata przeczytałem tylko jedną lekturę w całości. Była to "Kamizelka" i była tak nudna, że do dziś dnia żałuję straconej na nią długiej przerwy. I bynajmniej lektur nie uważam za jakieś super wartościowe książki.
Ja dla przykładu w liceum przez 3 lata przeczytałem tylko jedną lekturę w całości. Była to "Kamizelka" i była tak nudna, że do dziś dnia żałuję straconej na nią długiej przerwy. I bynajmniej lektur nie uważam za jakieś super wartościowe książki.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
Ferdydurke do pewnego stopnia była ciekawa, ale tak na prawdę co wnosi? Morał - ucieczka z jednej formy prowadzi do wpadnięcia w inną formę i tyle.
Kamizelkę czytałem, trochę dramatyczna, ale też nic ciekawego.
W sumie jakby nie patrzeć zajęcia j. polskiego mają nam pokazać twórczość poszczególnych epok - jedziemy hardo przez program, bez kompromisów i bez głębszych refleksji. Nuda? Jednych interesuje, innych nie. Nie można każdego zadowolić, a program trzeba przerobić
I tym sposobem nieważne jakie lektury zostaną wycofane i jakie wprowadzone zamiast nich. Jak ktoś będzie zainteresowany w określonej twórczości, to będzie ją przerabiał prywatnie. A ogółem to jak było - z czytaniem, a jak jest to każdy wie - tak będzie.
Wycofanie lektur to tylko kolejny pretekst do nagonki na Giertycha.
Tajfun? Nigdy nie słyszałem, w liceum w programie tego nie miałem (?)
Kamizelkę czytałem, trochę dramatyczna, ale też nic ciekawego.
W sumie jakby nie patrzeć zajęcia j. polskiego mają nam pokazać twórczość poszczególnych epok - jedziemy hardo przez program, bez kompromisów i bez głębszych refleksji. Nuda? Jednych interesuje, innych nie. Nie można każdego zadowolić, a program trzeba przerobić
I tym sposobem nieważne jakie lektury zostaną wycofane i jakie wprowadzone zamiast nich. Jak ktoś będzie zainteresowany w określonej twórczości, to będzie ją przerabiał prywatnie. A ogółem to jak było - z czytaniem, a jak jest to każdy wie - tak będzie.
Wycofanie lektur to tylko kolejny pretekst do nagonki na Giertycha.
Tajfun? Nigdy nie słyszałem, w liceum w programie tego nie miałem (?)
Nie no jak bysmy mieli patrzec pod tym wzgledem to w ogole powinni wycofac wszystkie lektury...Jack pisze:Zanim zaczniemy się zastanawiać jakie i dlaczego lektury zostały zastąpione innymi, i które z nich są bardziej wartościowe proponowałbym zbadać ilu uczniów tak właściwie je czyta
To bylo w gimnazjum. Chyba Jospeha Conrada jak dobrze pamietam.xTrollx pisze:Tajfun? Nigdy nie słyszałem, w liceum w programie tego nie miałem (?)
W takim razie to nie zmiana lektur może pomóc młodym ludziom, żeby częściej czytali tylko zmiana podejścia do czytelnictwa na lekcjach języka polskiego. Dopóki będą nam wpajane hasła typu: Mickiewicz wielkim poetą był i niech ktoś spróbuje powiedzieć inaczej, to nawet zmiana lektur na najbardziej wartościowe nic nie zmieni.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
czyta czy nie czyta, są one omawiane na lekcjach.Jack pisze:Zanim zaczniemy się zastanawiać jakie i dlaczego lektury zostały zastąpione innymi, i które z nich są bardziej wartościowe proponowałbym zbadać ilu uczniów tak właściwie je czyta.
to, że np. w LO nie przeczytałam każdej przerabianej książki to przecież nie znaczy, że nie wiem o czym jest, nie zrozumiałam przesłania albo że nie miała na mnie wpływu. została przerobiona, omówiona, uczeń przeczyta streszczenie i zawsze coś mu w głowie zostanie a przesłanie również załapie jeśli tylko będzie uważnie słuchał nauczyciela.
a więc teoretycznie zmiana lektur na mniej wartościowe ma znaczenie, nawet jeśli czytelnictwo wśród uczniów jest niskie.
Ostatnio zmieniony wt lip 24, 2007 5:35 pm przez kobieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Life hurts...
Przeczytanie książki i omówienie jej na lekcji nie gwarantuje jej nawet miernego odbioru. Żeby coś z książki wiedzieć trzeba ją przeczytać całą, a na lekcjach, choćby nie wiem jak dobry był nauczyciel, nie da się wspomnieć o wszystkim. No i oczywiście sprawa słuchania nauczyciela. Dla mnie omawiane tematy były tak nudne, że albo spałem na lekcji albo czytałem coś co było dla mnie o niebo bardziej wartościowe niż te dyrdymały omawiane na lekcji.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
trzeba pamiętać też o tym, że niektórzy uczniowie z samego przeczytania nic nie wynoszą, pewnych rzeczy zrozumieć nie potrafią, nie mogą powiązać z czasami, w których książka była pisana, bo nie mają dostatecznej wiedzy historycznej, itp, nie potrafią wyłonić przesłania, które książka niesie.
z pewnością ważne jest czytanie książki w całości a nie streszczenia, ale z samej lekcji, bez przeczytania, można również sporo wynieść. twierdzę to z doświadczenia, nie wszystkie książki czytałam, zresztą chyba nie ma takiej istoty w tym kraju
generalnie to chciałam napisać, że skoro literatura kształtuje młodych ludzi i ich pogląd na świat (nawet jeśli jest przemycana siłą, bo czytać się młodzieży nie chce), to jednak dobór kanonu lektur powinien być dokonywany z rozwagą, bo na pewno nie jest to bez znaczenia.
z pewnością ważne jest czytanie książki w całości a nie streszczenia, ale z samej lekcji, bez przeczytania, można również sporo wynieść. twierdzę to z doświadczenia, nie wszystkie książki czytałam, zresztą chyba nie ma takiej istoty w tym kraju
generalnie to chciałam napisać, że skoro literatura kształtuje młodych ludzi i ich pogląd na świat (nawet jeśli jest przemycana siłą, bo czytać się młodzieży nie chce), to jednak dobór kanonu lektur powinien być dokonywany z rozwagą, bo na pewno nie jest to bez znaczenia.
Life hurts...
Zanim zaczniesz powtarzać lewackie bzdury, może zainteresowałbyś się kto napisał Fredydurke - Gombrowicz, czy Gałczyński.Pastel pisze:Co o tym sadzicie? Giertych wycofal lektury Gombrowicza (czy tam Gałczynskiego) przykladem takiej lektury jest : Ferdydurke.
Popieram to, że licealiści mają w nosie czytanie lektur i im bez róznicy czy Gombrowicz zostaje, czy nie.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
nie wszyscy mają w nosie.Sol pisze: Popieram to, że licealiści mają w nosie czytanie lektur i im bez róznicy czy Gombrowicz zostaje, czy nie.
ale cóż młodość nie koniecznie musi być rozsądna, wyobraź sobie, że są tacy, którzy w liceum czytali tylko streszczenia a po skończeniu studiów wracają do lektur z liceum, których nie przeczytali, bo uważają je za wartościowe i chcą poznać.
Life hurts...