Nuty vs przekaz
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Nuty vs przekaz
Jaka jest w muzyce rola tzw. przekazu? Ma on dla was jakieś znaczenie, czy koncentrujecie się w pełni na nutach ustawiających się w kolejne melodie pożywiając serce i mózg przeżyciami estetycznymi niezbędnymi dla normalnego funkcjonowania? Załóżmy, że przekaz wam nie odpowiada, a muzyka wręcz przeciwnie. Palicie płyty na stosie, czy wybaczacie artyście afront?
Ostatnio zmieniony czw sie 31, 2006 7:12 pm przez misanthropiac, łącznie zmieniany 1 raz.
Rzadko skupiam się na słowach, choć tak szczerze to chciałabym aby było inaczej. Jeśli już rozumiem tekst i jest on baardzo denny bądź składa się z trzech słów na krzyż, to odrzuca mnie od takiego utworu, choćby nawet muzyka była wspaniała. Są też takie piosenki, których tekst jest dla mnie ważny. Jednak zdecydowanie tych utworów jest mniej. Z reguły zależy mi na muzyce, to w niej musi być coś co spowoduje u mnie dreszcz lub jakieś emocje.
Całkiem spora, według mnie to często nawet połowa utworu w ambitnej muzyce.misanthropiac pisze:Jaka jest w muzyce rola tzw. przekazu?
I tak też się zdarza, mimo tego, że reszta jest wręcz genialna, banalny tekst psuje całą pracę autora, wtedy włączamy korektor, usuwamy wokal i cieszymy się pięknem muzykimisanthropiac pisze:Załóżmy, że przekaz wam nie odpowiada
Ale bywa tez tak, że przekaz jest istotą dalszego planu; wtedy to odpowiednia gra instrumentów nadaje klimat muzyce; w przypadku typowych kawałków deathowych; przy genialnie wykonanym "kiblu" nie jesteśmy w stanie zrozumieć "słownego" przekazu; zostaje jedynie "wąchanie" utworu, tzn. zagłębianie się w detale, czy jest on spokojny, czy agresywny, z poszlakami bólu, gniewu, buntu... Nawet nie rozumiejąc słów, można trafnie odczytać przekaz. A bez przekazu to nawet nie jest muzyka
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Trzeba najpierw zwrócić uwagę na jedno - to że utwór nie posiada TEKSTU, nie oznacza, że nie posiada też przekazu.misanthropiac pisze:Cytat:
A bez przekazu to nawet nie jest muzyka
Czy zatem utwory instrumentalne można podpiąć pod muzykę? :->
To nie kwestia gatunku, tylko poszczególnych wykonawców i ich utworów, a także słuchaczy, każdy ma inne pojęcie w kwestii ambicji.misanthropiac pisze:To może ustalmy jakie gatunki muzyki są ambitne
Nie mam pojęcia, jak natrafię na takie, nie omieszkam opisać.misanthropiac pisze:o czym traktują ambitne liryki
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Ciężko u mnie z wyobraźnią, może podaj przykłady piosnek instrumentalnych i określ ich przekaz.xTrollx pisze:Trzeba najpierw zwrócić uwagę na jedno - to że utwór nie posiada TEKSTU, nie oznacza, że nie posiada też przekazu.
Albo inaczej: jakie treści propagują np. ten hymn i to arcydzieło ?
Ostatnio zmieniony sob wrz 02, 2006 11:46 am przez misanthropiac, łącznie zmieniany 1 raz.
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
No ok, ale nie zawsze muzyka bazuje na ekspresji i specyficznym klimacie.
Taki Paganini pisząc "kaprysy" w żadnym razie nie uzewnętrzniał się. Po prostu szukał ujścia dla swojej wirtuozerskiej techniki, to po prostu słychać.
Ze współczesnego gitarowego światka takim przykładem może być Lars Yngwie Johann Lannerbach Malmsteen (w skrócie Yngwie J. Malmsteen ). Został uznany wirtuozem sześciu strun w wieku 16 lat, a pomimo tego wielu melomanów zarzuca mu brak zdolności kompozytorskich (czytaj: nie pisze utworów odzwierciedlających weltschmerz tylko tu i ówdzie wpakowuje po 30 nut na sekundę).
Czy dwaj giganci, kórzy w sposób doskonały opanowali techniki gry na swoich instrumentach nie grają muzyki?
Taki Paganini pisząc "kaprysy" w żadnym razie nie uzewnętrzniał się. Po prostu szukał ujścia dla swojej wirtuozerskiej techniki, to po prostu słychać.
Ze współczesnego gitarowego światka takim przykładem może być Lars Yngwie Johann Lannerbach Malmsteen (w skrócie Yngwie J. Malmsteen ). Został uznany wirtuozem sześciu strun w wieku 16 lat, a pomimo tego wielu melomanów zarzuca mu brak zdolności kompozytorskich (czytaj: nie pisze utworów odzwierciedlających weltschmerz tylko tu i ówdzie wpakowuje po 30 nut na sekundę).
Czy dwaj giganci, kórzy w sposób doskonały opanowali techniki gry na swoich instrumentach nie grają muzyki?