praca, bezrobocie itp. zjawiska
Sam siedzę teraz na praktykach. Obserwuję to co robią inni. Jest taka młoda dziewczyna, po stażu, którą przyjeli na etat. Nie umie praktycznie nic. Wiadomo, że po 3 miesiącach w pracy wyślą ją na szkolenie (programy bankowe, itd.), ale przez te 3 miesiące siedzi razem z taką babką, co to ma już z 10 lat stażu pracy i przy niej się uczy. I to jest fakt, taki młody pracownik umie niewiele, trzeba go nauczyć i wcale się nie dziwię pracodawcom, że szukają ludzi, którzy znają się na robocie i w ciągu tygodnia są w stanie ruszyć z kopyta z robotą.
Ostatnio zmieniony wt sie 29, 2006 6:00 am przez Sol, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
No tak, tylko taki młody pracownik jest pojętny i jak ma dobrych szkoleniowców to w 2 miesiące opanuje to co niektorzy starsi przez pół roku. To, że umie nie wiele to nie do końca jego wina, skoro szkoleniowcy wiele nie wymagają, to wiele nie umie. Przykładowo - pierwszy tydzień mojej roboty - szkolenie, my mielismy dobrego szkoleniowca, dzieki czemu juz na trzeci dzien moglismy pracowac, dla porownania jakis stary dziad bez ikry co szkolił równolegle ludzi wypuscil ich po 7 dniach do pracy.. a przeciez tak samo byli tam młodzi ludzie, i to wcale nie mniej pojętni.Sol pisze:I to jest fakt, taki młody pracownik umie niewiele, trzeba go nauczyć i wcale się nie dziwię pracodawcom, że szukają ludzi, którzy znają się na robocie i w ciągu tygodnia są w stanie ruszyć z kopyta z robotą.
Stwierdzam, że to kwestia różnicy pokoleń, kiedyś wymogi były niższe, co nie znaczy, że ludzie nie znali się na rzeczy, ale jak taka pani Stefcia opanuje Worda to już rządzi; i teraz kiedy pani Stefcia przychodzi nas szkolić, to traktuje nas z dystansem jak do nie pełno sprytnych umysłowo; i nie może wpaść na to, że Worda dawno opanowalismy i nie trzeba wszystkiego tłumaczyć łopatologicznie; Dla odmiany John - młody szkoleniowiec - zdaje sobie sprawę z potencjału drzemiącego w młodych ludziach i traktuje ich na równi ze sobą (oczywiście z minimalnym dystansem, aby szkoleni zachowali szacunek). Efekt - Stefcia szkoli przez miesiąc, a jej uczniowie nie potrafią jeszcze tyle, co szkoleni przez Johna po tygodniu...
Tylko to nie zmienia faktu, że mając np. firmę w której zatrudniasz 5 osób i poszukując osoby od nawiązywania kontaktów z nowymi dystrybutorami, nie zatrudnisz zielonego absolwenta kierunku "zarządzanie i marketing", tylko jak Ci się napatoczy taki z 2-letnim stażem, to jego chętniej przygarniesz. Rozumiesz o co mi chodzi?
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
Tak, ale ja nie mówię o dwuletnim kursie, tylko o dwuletnim stażu, czyli pracowania na normalnych obrotach w firmie, która radzi sobie w warunkach konkurencji.
Jasne, różne są przypadki, ale raczej zakładam, że 28-latek z doświadczeniem zawodowym jest więcej wart niż 24-latek jako zielony absolwent jakiejś uczelni.
Jasne, różne są przypadki, ale raczej zakładam, że 28-latek z doświadczeniem zawodowym jest więcej wart niż 24-latek jako zielony absolwent jakiejś uczelni.
Ostatnio zmieniony czw sie 31, 2006 7:18 am przez Sol, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl