Przepraszam...
Przepraszam...
Już nie wiem jak mam Cię przepraszać...Już sama nie wiem za co. Za to, że jestem nie będę przepraszać. Jestem bo jestem dla Ciebie.
Czasami, gdy siedzę w pokoju, a obok jesteś Ty, to wszystko jest takie proste...nawet najgłębsze sny. I lubię patrzeć, wtulona w poduszkę, jak siedzisz i zgłębiasz najskrytsze tajniki, dla Ciebie jednak tak proste. Wtedy nie boję się zasnąć, wiem dobrze, że kiedy się zbudzę będziesz obok.
Lecz czasem przychodzi burza, deszcz płynie spadając na mą twarz. Zranione serce nie jest takie duże, jak serce w chwilach uniesienia. Wypływające z ust słowa ranią.
Ja wiem, że czasem też potrafię Cię zranić. Wiem, że czasem potrafię być nieznośna. I że czasem, Ty także przeze mnie płaczesz.
I nie rozumiem Nas oboje. Przecież jesteśmy stworzeni dla Siebie. Przecież jest Nam razem tak dobrze...a mimo to czasami się nie dogadujemy.
Może i jedno i drugie uparte jest i zawzięte. Lecz mam nadzieję, że żar serducha przebije najtwardszą skałę.
Czasami, gdy siedzę w pokoju, a obok jesteś Ty, to wszystko jest takie proste...nawet najgłębsze sny. I lubię patrzeć, wtulona w poduszkę, jak siedzisz i zgłębiasz najskrytsze tajniki, dla Ciebie jednak tak proste. Wtedy nie boję się zasnąć, wiem dobrze, że kiedy się zbudzę będziesz obok.
Lecz czasem przychodzi burza, deszcz płynie spadając na mą twarz. Zranione serce nie jest takie duże, jak serce w chwilach uniesienia. Wypływające z ust słowa ranią.
Ja wiem, że czasem też potrafię Cię zranić. Wiem, że czasem potrafię być nieznośna. I że czasem, Ty także przeze mnie płaczesz.
I nie rozumiem Nas oboje. Przecież jesteśmy stworzeni dla Siebie. Przecież jest Nam razem tak dobrze...a mimo to czasami się nie dogadujemy.
Może i jedno i drugie uparte jest i zawzięte. Lecz mam nadzieję, że żar serducha przebije najtwardszą skałę.