Nasze stosunki (polityczne:) z Ruskimi

Wiadomości z kraju. Dyskusja dotycząca aktualnych wydarzeń w kraju.
Awatar użytkownika
Paul
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 710
Rejestracja: sob cze 17, 2006 7:20 pm

Post autor: Paul » pt mar 02, 2007 4:45 pm

To jeszcze nie powód by szkodzić sobie już teraz. Być może zagrożenie nadejdzie z samej Ameryki. Być może wojna polegać będzie na atakach rakietowych tych państw, które są w sojuszu z USA. Skoro prognozujemy takie "co będzie za 20 lat", to żebyśmy sami nie wystawili się na cel.
A jaki sojusznik USA zechce nas zaatakować?
Czyli dopuszczasz możliwość ataku na nasz kraj? I co my wtedy mamy robić? Siedzieć jak te kołki i się nie odzywać, czy grozić palcem i krzyczeć: "zróbcie tak jeszcze raz, a zobaczycie! no no!" Zawsze gdy nasz kraj będzie brany na cel, jest to zagrożenie dla nas wszystkich.
Zniszczeniu uległyby rakiety a nie cele cywilne.
Tu nie chodzi o to, że ktoś się sprzeciwia, tu chodzi o to, że po co istnieje NATO, skoro jest zgrupowanie urzędników-darmozjadów? Wciągając w cały projekt NATO niejako odpowiedzialność i konsekwencje ewentualnych posunięć spychamy też na innych członków. Jest więc większe prawdopodobieństwo pomocy z ich strony i zapewnienia
Ale dlaczego USA nie może zrobić sobie obrony? Gdzie są na to paragrafy?
To jest po prostu stworzenie NATO w strukturach UE. Oczywiście trzeba się zdecydować na jeden wariant wojsko w UE, czy większe związanie struktur w NATO.
To drugie byłoby tańsze i bezpieczniejsze.
Tylko, że obecnie wojna nie będzie miała charakteru takiego jak dwie poprzednie - duża ilość wojska. Jeżeli mówimy o konflikcie z Chinami, Chiny nie wystawią 2 mln żołnierzy i nie będą przedzierać się przez Azję żeby dojśc do Polski. Nie po to buduje się rakiety dalekiego zasięgu.
W epoce silników odrzutowych i możliwości dotarcia wszędzie z błyskawiczną prędkością liczy się jakość, nie ilość. Polska jako jeden z krajów europejskich, mimo, że w samym sercu Europy nie przejawia żadnej wartości, jeżeli mówimy o konfilktach Korea - USA, czy Chiny - USA, bądź takie samo zestawienie z Bliskim Wschodem.
Polska jest najbardziej wysuniętym na wschód w Europie sojusznikiem USA, więc jakieś tam znaczenie ma. Chociażby graniczy z Białorusią, a Achmadineżad rzucił ostatnio hasło "wrogowie USA łączcie się" i próbuje sklecić sojusz Iranu, Wenezueli, Indii, Sudanu, Syrii, Libanu i Białorusi.
Jednak potęgując systemy ochronne, potęgujesz systemu ofensywne - robimy zimną wojnę - to już było.
Min. przez to zimna, nie przemieniła się w gorącą.
I przesadzasz. Nie wolno tak myśleć. Nie chodzi tu o to, że mamy się rozbrajać aż nikt nic nie będzie miał.
To była ironia.

A co do SALT I i II to zauważ, że były one pospisywane za kadencji Nixona i Cartera, jednych z gorszych prezydentów USA, za rządów których USA dało się prześcignąć ZSRR. Szczęśliwe urząd po nich przejął Reagan i właśnie dzięki planom rozbudowy systemu obronnego (tzw. Gwiezdne Wojny) doprowadził do rozpadu Imperium Zła.
Polska nie jest krajem silnym i liczącym się poważnie w Europie. Aby komuś zależało na poparciu sojusznika na innym kontynencie to musi to być państwo mocne, a nie takie, że jak go pobiją, to jeszze trzeba mu pomagać.
Nie przesadzaj z tym, że Polska się nie liczy. Spójrz, co wywałoło polskie weto - chaos w PE.

A jakie inne państwa uważasz za silne i przychylne USA? Ja widzę tylko UK, ale proamerykański Blair traci poparcie z dnia na dzień, o czym świadczą manifestacje pacyfistyczne w Londynie kilka dni temu.
Dla USa lepiej jak wszystko zależy od nich. Robią co chcą i atakują kogo chcą, bo mają bazy wszędzie. Mogą uczestniczyć w głupich wojnach, jak ta w Iraku w 2003 roku. Przypominam, że chodzio o ropę, a nie o broń masowego rażenia.
Lepiej żeby ropa była w rękach sadystycznego psychola czy USA?

UE jako współnota 27 już krajów nie jest w stanie brać udziału w konfliktach militarnych. Nie ma po prostu do tego żołnierzy. Żaden wojskowy nie podlega pod struktury unijne. Unię tworzą niezależne kraje z własną armią i to ich stanowisko mogliśmy poznać.
Co nie znaczy, że nie obyło się bez kłótni we Wspólnocie.
Sol jak zwykle masz rację ;-) . ale co by nie mówić to Polska trafiła w tej sytuacji pod Młot mateczki Rosji albo kowadło wuja Sama.....W tej sytuacji albo zrobimy dobrze USA albo przestraszymy się Ruskich czym tylko podbijemy ich Ego nakładając na nas samych opinie zacofanych i potulnych -bo na wschód
No i?
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill

Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte

harry203

Post autor: harry203 » pt mar 02, 2007 7:14 pm

No teraz to mnie normalnie przyszpiliło. Koleś czy ja po Niemiecku pisze czego tu nierozumieć .........Normalny ciąg przyczynowo-skótkowy.....eh.

Awatar użytkownika
Paul
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 710
Rejestracja: sob cze 17, 2006 7:20 pm

Post autor: Paul » pt mar 02, 2007 7:18 pm

Po co pisac rzeczy, które zostały stwierdzone i omówione na początku dyskusji?
Niemiecku
"Niemiecku" piszemy z małej.
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill

Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte

harry203

Post autor: harry203 » pt mar 02, 2007 8:13 pm

Plis zacyt"ó"j mnie jeszcze ra"s"- tak dob"ż"e Ci to wychodzi..... Mamy chyba kolejny tamat który ma tyle rozwiazań co i forum członków...

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » sob mar 03, 2007 2:10 pm

Paul pisze: A jaki sojusznik USA zechce nas zaatakować?
Zgodnie z Twoim tokiem myślenia nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się stanie za 20 lat. Być może w 2030 roku prezydentem USa zostanie szaleniec, który będzie traktował Polskę jako kolonię w Europie i baza amerykańska posłuży mu jako zaplecze do ataku na nasz kraj.
Zniszczeniu uległyby rakiety a nie cele cywilne.
Niekoniecznie. Pomyłki się zdażają i zamiast rakiet, zostanie ustrzelone np. moje miasto. I tyle se podyskutujesz z Solem ;)
Poza tym atak na nasz kraj będzie wymagał od nas odpowiedzi. I teraz pytanie czym odpowiemy?
Ale dlaczego USA nie może zrobić sobie obrony? Gdzie są na to paragrafy?
Przecież ja nie mówię nigdzie, że to zabronione. Mówię tylko, że jak tworzy się prywatne systemy obrony tam gdzie obowiązuje NATO to doprowadza się do osłabienia tej instytucji. Po co ona ma istnieć skoro wszystkie kraje dogadują się ze sobą prywatnie?
To drugie byłoby tańsze i bezpieczniejsze.
Być może. Nie twierdzę, że tak nie jest. Faktem jest, że wolę być osłaniany przez np. NATO w którego skład wchodzą wszystkie kraje, niż prowadzić osobne rozmowy z USA.
Polska jest najbardziej wysuniętym na wschód w Europie sojusznikiem USA, więc jakieś tam znaczenie ma. Chociażby graniczy z Białorusią, a Achmadineżad rzucił ostatnio hasło "wrogowie USA łączcie się" i próbuje sklecić sojusz Iranu, Wenezueli, Indii, Sudanu, Syrii, Libanu i Białorusi.
A co to ma do rzeczy? Ja postuluję za tym, aby nie być gorliwym sojusznikiem USA i tym samym nie wychodzić przed szereg. Tymczasem robiąc z siebie w Europie drugiego po WB największego sojusznika USA ściągamy na siebie ogień wrogów tego państwa.
Min. przez to zimna, nie przemieniła się w gorącą.
Ale to działa też w drugą stronę. Wolisz mieć zimną wojnę, z widmem przeistoczenia się w wojnę realną czy spokój? I co jest korzystniejsze dla biznesu i handlu?
A co do SALT I i II to zauważ, że były one pospisywane za kadencji Nixona i Cartera, jednych z gorszych prezydentów USA, za rządów których USA dało się prześcignąć ZSRR. Szczęśliwe urząd po nich przejął Reagan i właśnie dzięki planom rozbudowy systemu obronnego (tzw. Gwiezdne Wojny) doprowadził do rozpadu Imperium Zła.
Co nie zmienia tego na jakim pomyśle był oparty SALT. Zbrojenie niczego dobrego nigdy nie będzie oznaczać. Wojna nie jest rozwiązaniem i wojny nie są dobre.
Nie przesadzaj z tym, że Polska się nie liczy. Spójrz, co wywałoło polskie weto - chaos w PE.
Jaki chaos? Co najwyżej zaskoczenie, bo drastyczne środki w dyplomacji i w polityce zagranicznej zawsze będą wywoływać zdumienie i zaciekawienie. Co Rosja na nasze weto? Odpuściła? A gucio.
A jakie inne państwa uważasz za silne i przychylne USA? Ja widzę tylko UK, ale proamerykański Blair traci poparcie z dnia na dzień, o czym świadczą manifestacje pacyfistyczne w Londynie kilka dni temu.
Zgadzam się z tym, Wielka Brytania jest sojusznikiem USA i mocnym państwem w Europie.
Lepiej żeby ropa była w rękach sadystycznego psychola czy USA?
Lepiej, żeby Amerykanie nie robili sobie wszędzie wrogów i nie prowadzili wszędzie wojenek. I niech nie wciskają ciemnoty o zagrożeniu, które niby miało być.

Jaka jest awantura w USA z powodu Iraku? Dlaczego USA nie ptorafi złapać Bin Ladena?
Co nie znaczy, że nie obyło się bez kłótni we Wspólnocie.
Co z tych kłótni wynika, skoro i tak nikt nikomu w Unii złego nie zrobi. Unia może sobie dyskutować o różnych sprawach. Nie oznacza to, że trzeba się tym przejmować, szczególnie gdy UE nie ma czym swoich gróźb potwierdzić.

aha i jeszcze odnośnie wcześniejszego przykładu z OGame, jakoby potężni gracze nie atakowali się nawzajem, a atakowali słabszych. Otóż przełożenia to za bardzo w świat realny nie ma. Dlaczego? Historia udowadnia, że nie mogą istnieć obok siebie dwie potęgi z aspiracjami do władania całym światem. Przykładów jest mnóstwo. Gdyby zasady i realia gry miały pokrycie USA i ZSRR nie rywalizowałyby między sobą, a atakowały słabszych, choćby kraje Ameryki Południowej. Tak się nie stało.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
Paul
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 710
Rejestracja: sob cze 17, 2006 7:20 pm

Post autor: Paul » sob mar 03, 2007 2:46 pm

Zgodnie z Twoim tokiem myślenia nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się stanie za 20 lat. Być może w 2030 roku prezydentem USa zostanie szaleniec, który będzie traktował Polskę jako kolonię w Europie i baza amerykańska posłuży mu jako zaplecze do ataku na nasz kraj.
Kandydaci na prezydenta muszą przejść obowiązkowe badania psychologiczne. :-)

Przyjmując tą naprawdę mało wiarygodną tezę (no ale w końcu taka ma być) to nawet nasza armia będąca złomowskiem Zachodu wgniecie Amerykanów stacjonujących w Polsce w ziemię.

A jeszcze nawiązując do możliwych ataków na Polskę, to w Niemczech, Korei i Japonii od istnieją bazy USA a o żadnych atakach się nie słyszy.
Niekoniecznie. Pomyłki się zdażają i zamiast rakiet, zostanie ustrzelone np. moje miasto. I tyle se podyskutujesz z Solem ;)
Poza tym atak na nasz kraj będzie wymagał od nas odpowiedzi. I teraz pytanie czym odpowiemy?
Jesteśmy w NATO. Każdy atak na nas równa się atakowi na państwa Paktu Północnoatlantyckiego.
Przecież ja nie mówię nigdzie, że to zabronione. Mówię tylko, że jak tworzy się prywatne systemy obrony tam gdzie obowiązuje NATO to doprowadza się do osłabienia tej instytucji. Po co ona ma istnieć skoro wszystkie kraje dogadują się ze sobą prywatnie?
Być może. Nie twierdzę, że tak nie jest. Faktem jest, że wolę być osłaniany przez np. NATO w którego skład wchodzą wszystkie kraje, niż prowadzić osobne rozmowy z USA.
No to Cię pocieszę, bo na spotkaniu ministrów obrony wszystkich krajów EU, projekt uzyskał aprobatę a niemiecki minister obrony narodowej - Jung, zapowiedział chęć włączenia się do budowy tarczy.
A co to ma do rzeczy? Ja postuluję za tym, aby nie być gorliwym sojusznikiem USA i tym samym nie wychodzić przed szereg. Tymczasem robiąc z siebie w Europie drugiego po WB największego sojusznika USA ściągamy na siebie ogień wrogów tego państwa.
Do rzeczy ma to, że nawiązałem do Twojej wypowiedzi o tym iż hipotetyczny konflikt ogólnoświatowy będzie toczył się niezależnie od geograficznego położenia państw.

Jeśli we Francji wybory wygra Sarkozy a stosunki Niemców z USA dalej będą się ocieplać nie musimy być skazani na samotność w sojuszu.
Ale to działa też w drugą stronę. Wolisz mieć zimną wojnę, z widmem przeistoczenia się w wojnę realną czy spokój? I co jest korzystniejsze dla biznesu i handlu?
Wojna sprzyja handlu i biznesowi, bo gdzieś muszą lądować pieniądze wydane na zbrojenia.

Oczywiście, że wolałbym spokój, ale czy wierzysz w to, że jest on dzisiaj możliwy?
Co nie zmienia tego na jakim pomyśle był oparty SALT. Zbrojenie niczego dobrego nigdy nie będzie oznaczać. Wojna nie jest rozwiązaniem i wojny nie są dobre.
Wojny nie są dobre, ale niekiedy są jedynym rozwiązaniem.
Powtarzam: zbrojenia przyspieszyły rozpad ZSRR.
Jaki chaos? Co najwyżej zaskoczenie, bo drastyczne środki w dyplomacji i w polityce zagranicznej zawsze będą wywoływać zdumienie i zaciekawienie. Co Rosja na nasze weto? Odpuściła? A gucio.
A taki chaos, że Unia była o krok od podpisania ważnej umowy z USA.
Narazie trwa wojna nerwów i trudno oceniać, kto pierwszy odpuści.
Lepiej, żeby Amerykanie nie robili sobie wszędzie wrogów i nie prowadzili wszędzie wojenek. I niech nie wciskają ciemnoty o zagrożeniu, które niby miało być.
USA prowadzi wojnę w Iraku i Afganistanie a Ty piszesz, jakby wojowała jeszcze w Korei, Wenezueli, Iranie, Indiach, na Białorusi i w Libanie.
Co z tych kłótni wynika, skoro i tak nikt nikomu w Unii złego nie zrobi. Unia może sobie dyskutować o różnych sprawach. Nie oznacza to, że trzeba się tym przejmować, szczególnie gdy UE nie ma czym swoich gróźb potwierdzić.
Może nałożyć sankcje lub odciąć fundusze dla Polski.
aha i jeszcze odnośnie wcześniejszego przykładu z OGame, jakoby potężni gracze nie atakowali się nawzajem, a atakowali słabszych. Otóż przełożenia to za bardzo w świat realny nie ma. Dlaczego? Historia udowadnia, że nie mogą istnieć obok siebie dwie potęgi z aspiracjami do władania całym światem. Przykładów jest mnóstwo. Gdyby zasady i realia gry miały pokrycie USA i ZSRR nie rywalizowałyby między sobą, a atakowały słabszych, choćby kraje Ameryki Południowej. Tak się nie stało.
Przykład może w nie najszczęsliwszej formie, ale jednak trafny.
Dzisiejsze pojęcie wojny jest inne niż te 100, 200, 500 i 2 tys. lat temu. Dzisiaj wojna między mocarstwami oznaczałaby wojnę totalną, czyli nie przejmowanie terenów, majątków i fabryk, tylko totalną zagładę. Niszczenie wszystkiego i wszystkich. Wet za wet. Oczywiście nawet najkrwawszy tyran boi się takiej sytacji i pierwszy nie zaatakuje. USA i ZSRR przeniosły ciężar walki na mniejsze kraje - Wietnam, Koreę czy też Kubę. Oba państwa nie wypowiadając sobie wojny walczyły poprzez wspieranie dwóch, przeciwnych obozów w danych krajach.



Nawiązując jeszcze do sprawy z norweskim gazem, to przedwczoraj PGNiG zapciała Norwegom za 5,4 mld. metrów sześciennych gazu a Kaczyński zaznaczył, że to dopiero początek współpracy.
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill

Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » sob mar 03, 2007 6:25 pm

Paul pisze:A jeszcze nawiązując do możliwych ataków na Polskę, to w Niemczech, Korei i Japonii od istnieją bazy USA a o żadnych atakach się nie słyszy.
Tamte bazy mają trochę inny charakter. Nie ma tam takich rakiet jakie mają być u nas.
Jesteśmy w NATO. Każdy atak na nas równa się atakowi na państwa Paktu Północnoatlantyckiego.
No popatrz nagle NATO okazało się ważne? To może nie podkopujmy jego struktur i nie róbmy interesów na boku z innym NATOwcem...? Spróbujmy dogadać się z USA i stwórzmy naprawdę silną osłonę całego sojuszu. Ochrona będzie lepsza, tańsza i scali kraje NATO.
No to Cię pocieszę, bo na spotkaniu ministrów obrony wszystkich krajów EU, projekt uzyskał aprobatę a niemiecki minister obrony narodowej - Jung, zapowiedział chęć włączenia się do budowy tarczy.
To zróbmy to pod banderą NATO.
Jeśli we Francji wybory wygra Sarkozy a stosunki Niemców z USA dalej będą się ocieplać nie musimy być skazani na samotność w sojuszu.
Trafne jest w szczególności to "jeśli". :mrgreen:
Wojna sprzyja handlu i biznesowi, bo gdzieś muszą lądować pieniądze wydane na zbrojenia.
Ta... w szczególności widać to po wynikach ceny ropy i indeksach na giełdach, gdy USA wkraczała do Iraku... . Gospodarka nie lubi wojen i powi Ci to każdy ekonomista. Wojny lubi nauka, bo wtedy dostaje zastrzyk gotówki i w kilka lat przerabia się postęp, który w warunkach pokoju trwałby 10 lat i więcej.
Przyznaję np., że człowiekstaną na Księżycu na tyle wcześnie, bo chodziło o typowy wyścig, cichą wojnę. Gdybyśmy mieli teraz podobny konflikt już dawno człowiek łaziłby po Marsie.

[uote]Oczywiście, że wolałbym spokój, ale czy wierzysz w to, że jest on dzisiaj możliwy?[/quote]
Wierzę, że nie musimy brać w nim bezpośredniego udziału. Nie ma tu do rzeczy nasze położenie, bo ewentualna wojna nie będzie polegała na zagarnianiu terytorium.
Wojny nie są dobre, ale niekiedy są jedynym rozwiązaniem.
Powtarzam: zbrojenia przyspieszyły rozpad ZSRR.
Przypomnę, że gdyby doszło do konfliktu atomowego z Polski nie zostałby kamień na kamieniu. Bardzo możliwe, że bylibyśmy znowu areną manewrów wojskowych. A przecież opowiadaliśmy się też za jedną ze stron... .
A taki chaos, że Unia była o krok od podpisania ważnej umowy z USA.
Narazie trwa wojna nerwów i trudno oceniać, kto pierwszy odpuści.
Z USA? Ta wojna nerwów to chyba w Polsce. Rosja zachowuje się tak, jakby nie miała ciśnień w tym kierunku.
USA prowadzi wojnę w Iraku i Afganistanie a Ty piszesz, jakby wojowała jeszcze w Korei, Wenezueli, Iranie, Indiach, na Białorusi i w Libanie.
Na przestrzeni ostatnich lat USA jest chyba najbardziej wojującym narodem na świecie.
Może nałożyć sankcje lub odciąć fundusze dla Polski.
W sprawach gospodarczych, ale Unia nie ma nic do naszych posunięć militarnych.
Przykład może w nie najszczęsliwszej formie, ale jednak trafny.
Dzisiejsze pojęcie wojny jest inne niż te 100, 200, 500 i 2 tys. lat temu. Dzisiaj wojna między mocarstwami oznaczałaby wojnę totalną, czyli nie przejmowanie terenów, majątków i fabryk, tylko totalną zagładę. Niszczenie wszystkiego i wszystkich. Wet za wet. Oczywiście nawet najkrwawszy tyran boi się takiej sytacji i pierwszy nie zaatakuje. USA i ZSRR przeniosły ciężar walki na mniejsze kraje - Wietnam, Koreę czy też Kubę. Oba państwa nie wypowiadając sobie wojny walczyły poprzez wspieranie dwóch, przeciwnych obozów w danych krajach.
Nie rozumiem zatem dlaczego przykład jest trafny. Nie wiemy co by było gdyby ZSRR było potężniejszym państwem. Nie wiemy co będzie jak Chiny zaczną mieć poważne aspiracje. Może dojść w końcu do bezpośredniego starcia. Faktem jest jednak, że do starć zawsze dochodzi.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
Paul
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 710
Rejestracja: sob cze 17, 2006 7:20 pm

Post autor: Paul » sob mar 03, 2007 7:25 pm

Tamte bazy mają trochę inny charakter. Nie ma tam takich rakiet jakie mają być u nas.
Nasze bazy miałyby charakter czysto defensywny. Bazy w tamtych krajach mogą posłużyć do ofensywnych wypadów.

No popatrz nagle NATO okazało się ważne? To może nie podkopujmy jego struktur i nie róbmy interesów na boku z innym NATOwcem...? Spróbujmy dogadać się z USA i stwórzmy naprawdę silną osłonę całego sojuszu. Ochrona będzie lepsza, tańsza i scali kraje NATO.
To zróbmy to pod banderą NATO.
NATO nie jest tworem, który ma wspólną armię, wspólny fundusz zbrojeniowi i wspólny przez 24/7 sztab. NATO to jest SOJUSZ a nie unia. Przecież czechu, Brytania i Niemcy też biorą udział w budowie i też są członkami.

Weźmy taką Turcję. Po co jej tarcza w Polsce? Przed niczym nie będzie jej chroniła, więc w jakim celu ma za nią płacić? Jeśli Polska lub inny kraj NATO zostałby zaatakowany musiałaby udzielić mu pomocy. Taką sama pomoc otrzyma w wypadku agresji na nią. I na tym głównie polega twór, nazwany NATO.

Jeśli członkowie Paktu nie widzą przeszkód w tarczy, aprobują ją i chcą się przyłączyć to gdzie problem?
Trafne jest w szczególności to "jeśli". :mrgreen:
Narazie prowadzi w sondażach. ;-)
Ta... w szczególności widać to po wynikach ceny ropy i indeksach na giełdach, gdy USA wkraczała do Iraku... .
Gdyby ceny ropy zależały od tego, czy USA jest w Iraku czy go nie ma, to dziś ropa byłaby tańsza.
Ceny ida w górę z tego powodu, że ten surowiec powoli zaczyna się wyczerpywać.
Gospodarka nie lubi wojen i powi Ci to każdy ekonomista.
Jeśli już to gospodarka krajów pokonanych, złupionych lub wykrwawionych.
Wojny lubi nauka, bo wtedy dostaje zastrzyk gotówki i w kilka lat przerabia się postęp, który w warunkach pokoju trwałby 10 lat i więcej.
Przyznaję np., że człowiekstaną na Księżycu na tyle wcześnie, bo chodziło o typowy wyścig, cichą wojnę. Gdybyśmy mieli teraz podobny konflikt już dawno człowiek łaziłby po Marsie.
Tu masz w 100% rację.
Wierzę, że nie musimy brać w nim bezpośredniego udziału. Nie ma tu do rzeczy nasze położenie, bo ewentualna wojna nie będzie polegała na zagarnianiu terytorium.
Rosja chętnie odzyskałaby straconą Europę Środkową.
Przypomnę, że gdyby doszło do konfliktu atomowego z Polski nie zostałby kamień na kamieniu. Bardzo możliwe, że bylibyśmy znowu areną manewrów wojskowych. A przecież opowiadaliśmy się też za jedną ze stron... .
My się opowiadaliśmy? Nie my, tylko PZPR będący satrapą Związku Radzieckiego.

Konflikt atomowy, wbrew propagandzie obu stron, był mało realny. Moskwa i Waszyngton miały pojęcie tego, czym grozi naciśnięcie przysłowiowego "czerwonego guzika".
Z USA? Ta wojna nerwów to chyba w Polsce. Rosja zachowuje się tak, jakby nie miała ciśnień w tym kierunku.
To dlaczego grozi kolejną zimną wojną?
Na przestrzeni ostatnich lat USA jest chyba najbardziej wojującym narodem na świecie.
Walczyła tylko w Afganianistanie (za słuszną sprawę) i w Iraku (dla własnych interesów). Rosja też walczyła w Czeczeni i Gruzji.
W sprawach gospodarczych, ale Unia nie ma nic do naszych posunięć militarnych.
Gospodarka jest zawsze mniej lub bardziej powiązana z kwestiami militarnymi. Żołnierzy trzeba uzbroić, nakarmić i przyodziać.
Nie wiemy co by było gdyby ZSRR było potężniejszym państwem.
ZSRR było potężniejsze w latach 70, gdy USA miało kaca po Wietnamie, po świecie szalały pacyfistyczne organizacje podjudzane przez KGB a prezydenturę sprawowali Nixon i Carter.
Nie wiemy co będzie jak Chiny zaczną mieć poważne aspiracje. Może dojść w końcu do bezpośredniego starcia. Faktem jest jednak, że do starć zawsze dochodzi.
Napoleon przewidział Zimną Wojnę (Są tylko dwa kraje - Wschodu i Zachodu), i tylko dwa ludy - Wschodu i Zachodu) a także ekspansję Chin (Świat zadrży, gdy przebudzą się Chiny). Sam sobie odpowiadasz na to, po co za wczasu budować tarczę.
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill

Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » sob mar 03, 2007 11:12 pm

Paul pisze:Nasze bazy miałyby charakter czysto defensywny. Bazy w tamtych krajach mogą posłużyć do ofensywnych wypadów.
Przypomnę, że bazy w Polsce radzieckie już były. Oficjalnie były mało groźne, faktycznie przechowywane były tam ładunki atomowe.
W teorii w bazie w Polsce mają być pociski, które nawet nie zawierają ładunku wybuchowego. W teorii po Polsce nie latały samoloty CIA.
NATO nie jest tworem, który ma wspólną armię, wspólny fundusz zbrojeniowi i wspólny przez 24/7 sztab. NATO to jest SOJUSZ a nie unia. Przecież czechu, Brytania i Niemcy też biorą udział w budowie i też są członkami.
I tym samym grając na własną rękę osłabiają znaczenie sojuszu. Brońmy się razem, razem budujmy tarczę mającą chronić wszystkich członków, albo zdecydowaną większość. A nie robimy z tego pusty slogan. Z takiego sojuszu nic nie wyniknie, nawet w momencie gdy będzie on musiał zadziałać.
Poza tym to nie jest tylko umowa między krajami. Nie upraszczaj sprawy. Każde wojsko musi dostosować się do wymogów NATO-wskich, sa przeprowadzane wspólne szkolenia i misje, mające na celu wzajemne wsparcie.
Budowanie systemu obronnego byłoby bardzo dobrym posunięciem, ale do tego nie dojdzie, bo USA chce mieć hegemonię również w Europie. Po co się dzielić, jak można sprawę załatwić samemu i mieć nad wszystkim kontrolę?
Gdyby ceny ropy zależały od tego, czy USA jest w Iraku czy go nie ma, to dziś ropa byłaby tańsza.
Ceny ida w górę z tego powodu, że ten surowiec powoli zaczyna się wyczerpywać.
To nie jest główny powód. Ropy jest na tyle dużo, że nikt nie myśli, żeby nachapać się na niej na zapas.
Prześledź sobie wszystkie ważne militarnie wydarzenia podczas tego konfliktu, a zobaczysz, że cena ropy zawsze podskakiwała do góry. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że wojna to niestabilność i niepewność. Nie wiesz, czy jutro jeszcze będziesz mieć ropę czy nie. Jeżeli nie będziesz mieć Ty to będzie miał ją ktoś inny - a ktoś inny może jej wcale nie sprzedawać, może ograniczyć jej eksport, może zrobić coś nieobliczalnego. Dlatego ropa drożeje. Często ludzie nakręcają się sami, windując cenę (nie tylko ropy) w górę za dużo i niepotrzebnie wpadając w panikę. Jest mnóstwo czynników wpływających na cenę ropy, ale wojna i niestabilność to czynnik chyba największy.
Jeśli już to gospodarka krajów pokonanych, złupionych lub wykrwawionych.
To też tylko teoria. Popatrz sobie na gospodarki zachodnich krajów. Handlują z wszystkimi cywilizowanymi krajami. Statki pływają po oceanach, gaz leci przez gazociągi. Ludzie robią interesy, jeżdżą pociągami, samochodami, chodzą do fryzjera i kupują lody w parku. W przypadku wojny, nawet wygrywanej wcale tak nie jest. Po oceanach pływają statki wojskowe, nie ma warunków do handlu, a handlują tylko ci co mają zezwolenia i naprawdę muszą.
Poza tym pieniądze nie idą na potrzeby gospodarki, ale na zbrojenie. Mogą się póxniej zwrócić, ale sam okres konfliktu nigdy nie jest dobry dla gospodarki państwa.
Rosja chętnie odzyskałaby straconą Europę Środkową
USA na to nie pozwoli, nawet jeżeli Polacy odmówią pomocy teraz. Dlaczego? USA nie może sobie pozwolić na wyhodowanie mocarstwa i poszerzenie wpływów. Doszłoby do wojny nuklearnej, a żaden cel w Polsce nie byłby opłacalny.
My się opowiadaliśmy? Nie my, tylko PZPR będący satrapą Związku Radzieckiego.

Konflikt atomowy, wbrew propagandzie obu stron, był mało realny. Moskwa i Waszyngton miały pojęcie tego, czym grozi naciśnięcie przysłowiowego "czerwonego guzika".
To dlatego Rosjanie umieścili u nas kilkaset pocisków nuklearnych różnej wielkości? To dlatego polscy piloci ćwiczyli zrzuty bomb atomowych?

Polecam ten artykuł i przeczytanie czym dla Polski skończyłaby się taka wojna. A to dlatego, że znowu staliśmy po jednej ze stron (czy tego chcieliśmy, czy nie, to już wtedy byłoby nieistotne): http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=29446
To dlaczego grozi kolejną zimną wojną?
? No przecież nie dlatego, że Polska zawetowała porozumienie unijne!
Walczyła tylko w Afganianistanie (za słuszną sprawę) i w Iraku (dla własnych interesów). Rosja też walczyła w Czeczeni i Gruzji.
Tak konflikty w Koreii, Wietnamie, misje niby pokojowe w choćby Jugosławii, Iraku w latach '90. USA jest kraje, który uczestniczy wniemal wszystkich misjach pokojowych i wystawia imponująca liczbę żołnierzy. Żaden europejski kraj nie może się tym poszczycić. Oto dlatego USA jest wojującym narodem, którego wielu nienawidzi.
Gospodarka jest zawsze mniej lub bardziej powiązana z kwestiami militarnymi. Żołnierzy trzeba uzbroić, nakarmić i przyodziać.
To mało istotne w momencie gdy ktoś szykuje się do wojny.
Napoleon przewidział Zimną Wojnę (Są tylko dwa kraje - Wschodu i Zachodu), i tylko dwa ludy - Wschodu i Zachodu) a także ekspansję Chin (Świat zadrży, gdy przebudzą się Chiny). Sam sobie odpowiadasz na to, po co za wczasu budować tarczę.
No właśnie, dlaczego jej nie budować. Dlaczego mamy być celem, skoro mogą w nas wystrzelić masę bomb, rakiet i wysłać miliony wojska? Nie mając systemu, który broni jednej ze stron jestśmy poniekąd neutralni na samym wstępie. Nie stanowimy obiektu do którego się wali. Nie jesteśmy celem, na który warto marnować siły militarne.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
Paul
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 710
Rejestracja: sob cze 17, 2006 7:20 pm

Post autor: Paul » pt mar 09, 2007 4:20 pm

Przypomnę, że bazy w Polsce radzieckie już były. Oficjalnie były mało groźne, faktycznie przechowywane były tam ładunki atomowe.
W teorii w bazie w Polsce mają być pociski, które nawet nie zawierają ładunku wybuchowego. W teorii po Polsce nie latały samoloty CIA.
Nie można porównywać tarczy do wyrzutni takiet atomowych.
Sol pisze:Poza tym pieniądze nie idą na potrzeby gospodarki, ale na zbrojenie. Mogą się póxniej zwrócić, ale sam okres konfliktu nigdy nie jest dobry dla gospodarki państwa.
To dlaczego gospodarka ZSRR była najprężniejsza tuż po IIWW a USA stało się mocarstwem (także gospodarczem) dzięki oby światowy konfliktom?
Sol pisze:To dlatego Rosjanie umieścili u nas kilkaset pocisków nuklearnych różnej wielkości? To dlatego polscy piloci ćwiczyli zrzuty bomb atomowych?
Bo jedna strona bała się drugiej i w razie zagrożenia chciała mieć czym odpowiedzieć. To proste jak konstrukcja cepa.
? No przecież nie dlatego, że Polska zawetowała porozumienie unijne!
Nie jest to jedyny powód, ale podgrzało sytuację.
Tak konflikty w Koreii, Wietnamie, misje niby pokojowe w choćby Jugosławii, Iraku w latach '90. USA jest kraje, który uczestniczy wniemal wszystkich misjach pokojowych i wystawia imponująca liczbę żołnierzy. Żaden europejski kraj nie może się tym poszczycić. Oto dlatego USA jest wojującym narodem, którego wielu nienawidzi.
Mówisz o ostatnich dwóch dekadach czy o całym okresie powojennym?
ZSRR tez walczyło w Korei, Afganie i Wietnamie. Plus interwencje w czechosłowacji i na Węgrzech.
Sol pisze: To mało istotne w momencie gdy ktoś szykuje się do wojny.
Tekst tygodnia. :lol:
Sol pisze:USA na to nie pozwoli, nawet jeżeli Polacy odmówią pomocy teraz. Dlaczego? USA nie może sobie pozwolić na wyhodowanie mocarstwa i poszerzenie wpływów. Doszłoby do wojny nuklearnej, a żaden cel w Polsce nie byłby opłacalny.
Przeczysz sam sobie. Jeśli w Polsce nie będzie nic ważnego to po co mają nas bronić?
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill

Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte

ODPOWIEDZ