Zgodnie z takim myśleniem proponuję pieniądze z emerytur przeznaczyć na budowanie schronów przeciwatomowych, bo nigdy nie wiadomo co się stanie. Proponuję też pieniądze przeznaczone na rolnictwo przeznaczyć na rozwój monitorowania kosmosu, aby wychwycić, czy aby zza Księżyca nie leci przypadkiem jakiś meteoryt. Proponuję też nie wychodzić z domu, bo z nieba może spaść grad, który Cię zabije.
To tylko demagogia. Gdyby nie ironiczny charakter wypowiedzi, to odparłbym, że budowa schronów jest nierealna, nierentowna i pozbawiona sensu a przed meteorem i tak nas nic nie ochroni.
Rozwój technologiczny nabiera takiego tempa, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć kto, kiedy i jakie rakiety będzie posiadał i mógł je wystrzelić. Trzeba myśleć długofalowo.
OK, czuję się pocieszony
O 23.55 zniszczone zostaną radary w Czechach, a o 23:57 rakiety w Polsce.
Sam piszesz, że zostaną zniszczone RAKIETY. Tak bardzo żal Ci będzie tych kilkuset Amerykanów z obsługi, którzy na własne życzenie pchali się do tego?
Dlatego też jestem za rozwinięciem albo struktur NATO i pracowaniem nad tym, aby NATO mówiło jednym głosem, albo rozwinięcie aspektu militarnego w UE
A możesz napisać, które z państw NATO jawnie się sprzeciwia budowie tarczy?
Jak chciałbyś zmilitaryzować UE? Żadne państwo nie ma armii, która mogłaby równać się z Rosją, USA lub Chinami. Pochłonęłaby ona niewyobrażalne kwoty pieniędzy, które lepiej wydać w inny sposób. Pogodzenie zapatrywań geopolitycznych UK i Francji jest na dzień dzisiejszy niemożliwe. Kto tworzyłby sztab?
Amerykańskie tendencje bycia szeryfem, któremu każdy bandzior chce dać w mordę, nie są dobre dla jego małego sojusznika - Polski, który nie będzie miał nawet czym oddać.
"Bandziory" nie boją się ONZ z jej śmiesznymi rezolucjami, UE ze skrajnie pacyfitycznym nastwieniem czy papieża proszącego o pokój. Boja się USA wraz ze najnowocześniejszym lotnictwem i marynarką, najlepiej uzbrojoną i wyszkoloną piechotą, nuklearnym arsenałem i systemem szybkiego reagowania.
Neutralność Polski przy naszym położeniu nie jest możliwa.
Wiesz, że swojego czasu było porozumienie amerykańsko-rosyjskie w sprawie zaprzestania prac nad systemami bezpieczeństwa? Dlaczego? Jeżeli jeden kraj pracuje nad systemem bezpieczeństwa, drugi pracuje nad tym jak ten system ominąć. Spirala się nakręca. Rozbudowywanie struktur defensywnych oznacza jednocześnie rozbudowywanie struktur ofensywnych - czyli krótko mówiąc: zbrojenie się.
Kiedy było to porozumienie?
Z Twojej wypowiedzi wynika, że najlepiej po prostu sie rozbroić. Wtedy przeciwnikowi nie będzie potrzebna broń ofensywna.
Co do zbrojenia się, to nie potępiałbym tego jednoznacznie. Kto grał w Ogame wie, że osoby mający po kilka milionów punktów atakowały się wzajemnie bardzo rzadko z tego powodu, iż gdy planeta A atakowała planetę B, planeta C mogła zaatakować planetę A i B, gdyż były one dostatecznie wykrwawione, by pokonać obie z jak najmniejszymi stratami. W efekcie "magnaci" gry wyłącznie się zbroili i wywoływali konflikty ze znacznie słabszymi przeciwnikami.
Tak, tylko nie wiem czy to nie za mało. Ameryka aby bronić zajadle Polski musiałaby mieć tu naprawdę poważne interesy i coś cennego, czego nie chciałaby stracić. Dobrze byłoby gdybyśmy mieli np. ropę i Amerykanom zależałoby na niej z ekonomicznego punktu widzenia.
USA coraz bardziej traci swą pozycję w Europie. Naszą przychylnośc można potraktować jako ich interes.
Natomiast gdyby budować taką tarczę z funduszów natowskich, raz, że byłoby taniej, dwa, że stsunki by się polepszyły. Szczerze mówiąc naprawdę wolałbym mieć u siebie sprzęt spod bandery NATO, niż tylko USA.
Lepszy rydz niż nic.
Póki co UE wojska nie ma, więc nie wiem skąd taki wniosek. Mimo wszystko kopiowanie w UE tego co jest w NATO jest bez sensu, jednak na coś trzeba się zdecydować.
Wniosek jest chociażby z nastawienia UE do Iraku i Afganistanu.
Obecnie hodowla świń jest nieopłacalna. Koszty wyhodowania świnki oscylują w granicach 4 zł, ceny rynkowe to coś koło 3 zł. Na pewno nie pomaga w tym embargo rosyjskie.
Prosto jest powiedzieć, żeby poszukać innych rynków zbytu. Faktem jest jednak, że rynek rosyjski nie jest wymagający, jest ogromny i mamy do niego bardzo blisko, dlatego nasze towary są tam bardzo konkurencyjne. Ale, żeby były, najpierw muszą tam być, a od 2005 roku ich nie ma.
Pewne jest to, że rząd wymaga gwarancji bezpieczeństwa.
Zawsze możemy zgodzić się na umowę z Niemcami, którzy za wycofanie weta złożyli "obietnicę" zniesienia embarga.
Więc, Polska a co za tym idzie- jak by nie patrzył to raczej my wszyscy skromni forumowicze - mniej lub bardziej jesteśmy od rusków zależni. Zależność ta jest spowodowana niestety naszym położeniem ( chociażby położenie na trasie gazowej Rosja- Europa)
1. Za rządów Millera była możliwość nawiązania kontraktów z Norwegią, do których teraz próbuje się wrócić.
2. Korzystając z "wyzwolenia" Ukrainy można spróbować dostarczać ropę przez nią.
3. Zbudować port, w którym możnaby wypompowywać ropę z tankowców.
naszym dziedzictwem historycznym( liczne wojenki i podchody o tron Ruskich ("Dymitriada"))
Dziedzictwo historyczne nie ma znaczenia w polityce.
A na boku, to naszym dziedzictwem jest Zachód a nie Wschód.
( Ruskie jak by nie patrzył to po 45 roku tak jakby się zasiedzieli na ziemiach polskich niestety ze skutkiem niezbyt pozytywnym , PRL, Komuna itp. )
Ostatni żołnierze radzieccy wyjechali w początkachlat '90. Chyba, że masz na myśli rozbudowaną sieć agencyjną, ergo WSI.
Przypadek tan jest odbierany przez ruskich nie jako tarcza przeciw-rakietowa tylko tarcza anty - rosyjska. Każdy zabieg który przybliża państwo Polskie na Zachód ( dziki ,dziki) niestety oddala nas od Wschodu. Niestety gdyż możliwości które "ofiarowuje" nam rynek( zbytu) wschodni jest praktycznie nieograniczony. Ruskie wcieli by wszystko co tylko się nadaje do jedzenia a co u nas nie przejdzie przez gardło normalnego konsumenta. dobra stosunki dyplomatyczne z ruskimi przeniosły by się na ceny towarów. Od taki gaz- idą w dół spadają np, koszta wytworzenia nawozów sztucznych albo jakiegoś innego towaru( im mniej wydamy a gaz tym więcej kasy pozostanie na drogi, oświatę). Dziwi mnie fakt ze polska dyplomacja w tak brutalny sposób oddala się od rusków. Fakt że nie musimy się z nimi od razu kochać ale poprawa tych stosunków by wcale nie zaszkodziła.
Gratuluję pomysłu stworzenia z Polski drugiej Białorusi.
Oni maja gaz o wiele tańszy a do nie dawna między Rosją a Białorusią nie było granic celnych i jakoś ta druga nie jest potentatem gospodarczym.