z tym radzą sobie moje koty, wiec nie mam problemu. nie potrafią natomiast złapać ćmy, bo te uparcie latają tylko pod samym sufitem.xTrollx pisze:komary i muchy
Jakich się boicie?
polecam inną metodę - spryskiwanie owada odżwieżaczem do powietrza. kiedy oblepi skrzydełka, owad nie jest w stanie utrzymać sie w powietrzu. wtedy spada i można go spokojnie dobić, nie ryzykując połamania się na obrotowym krześle. trochę sadystyczne, ale nie mam lepszego sposobu na ćmy. a niesety nie da się ich po prostu wygonić, bo tałatajstwo nigdy samo nie wyfrunie z jasnego pomieszczenia w noc.xTrollx pisze:sufit mam w miare nisko wiec nie narzekam, czasem aby staranniej dobić wbijam się na krzesło (obrotowe), czego już nie raz skutki były opłakane <ała>
*Dante* pisze:boje sie panicznie kotow...nie pytajcie dlaczego...mam poprostu kotofobie :P jak ide z kumplami i widze kota to skacze im na szyje...wiem glupie ale prawdziwe...koty sa obrzydliwe..i straszne!!
wiem, ze można nie lubić kotów, ale żeby się bać? co moze zrobić złego kot? jak go nie prowokujesz, to nie zrobi absolutnie nic, nawet się nie zbliży do człowieka. chociaż kiedyś w tv oglądalam program o fobiach i tam był facet, który też się bał kotów. ale u niego to był uraz w dziecińswie. bawił sie w jakiejś piwnicy i nie zauwazył kota. przestraszył go i ten na niego skoczył i go zadrapał uciekając. od tej pory gość miał fobię. a terapia polegała na... kontrolowanym kontakcie z kotem. psychoterapeuta przyniósł klatkę z kotem i stopniowo gość z fobią miał sie oswajać z kotem. najpierw tylko z jego obecnością, potem miał go dotknąć itd. terapia rzeczywiście mu pomogła, przestał się panicznie bać kotów. dalej nie ma do nich zaufania, ale przynajmniej nie reaguje na koty paniką.