Nie bij mnie mamo...

Wasze problemy dotyczące życia i nie tylko. Nie wiesz co zrobić? Napisz...
DoNotBlink

Post autor: DoNotBlink » pn cze 04, 2007 7:46 pm

pawel1990 pisze:bo potem bedzie sie zachowywać jak jego rodzice
To już zależy od niego samego, czy będzie na tyle mądry żeby umiejętnie (i samodzielnie) odróżnić dobro i zło.

Awatar użytkownika
pawel1990
Bywalec
Bywalec
Posty: 138
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 2:18 pm
Kontakt:

Post autor: pawel1990 » wt cze 05, 2007 6:56 pm

nie ponieważ dzieci nieświadomie przejmują zachowania od rodziców

Piotrekd

Post autor: Piotrekd » wt cze 05, 2007 7:24 pm

Rodzice mają ogromny wpływ na wychowanie dzieci. W 80% przypadków dziecko z nizin społecznych nie ma szans na wybicie się... zamiast chodzić do szkoły popada w złe kręgi, zaczyna pić, kraść i się stacza. W wielu takich przypadkach sprawdza się powiedzenie "Jaki ojciec taki syn". Oczywiście są osoby wychowujące się w patologicznych rodzinach, które się wybiły, ale są to wyjątki. Podam tu ciekawy przykład: Znajomy ojca ma brata, który właśnie
skończył źle. Ma troje dzieci z których tylko jedno skończyło studia (ale pewnie dlatego, że przez większość swojego życia mieszkała z babcią), a pozostałe dwoje... jedno siedzi teraz w poprawczaku za pobicie a drugie (starsze) ma zawiasy (bodajże za kradzież). Wydaje mi się, że jest idealny przykład na to, że wychowanie oraz zachowanie rodziców ma ogromny wpływ na przyszłość dzieci.
nie ponieważ dzieci nieświadomie przejmują zachowania od rodziców
W pełni się z tobą zgadzam.

Awatar użytkownika
kobieta
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 318
Rejestracja: pn mar 12, 2007 3:18 am

Post autor: kobieta » śr cze 06, 2007 4:41 pm

pawel1990 pisze: Ja jestem za bezstresowym wychowaniem, po prostu trzeba dużo tłumaczyć aż zrozumie w końcu a nie drzeć ryja
zapewniam Cię że są takie dzieci, którym choćbyś nie wiem jak długo tłumaczył i nie wiem jak się starał, to nie wytłumaczysz. trzeba dopiero porządnie nastraszyć a się uspokoją. ostatnio sporo stykam się z dziećmi, więc wiem co mówię ;-)
generalnie nie należy przesadzać z niczym, ani z bezstresowym wychowaniem, ani z dyscypliną, gdzieś pośrodku i równowaga to chyba najlepsze rozwiązanie
Life hurts...

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » śr cze 06, 2007 7:30 pm

Jestem za spokojnym wychowywaniem (do czasu), tłumaczenie - do czasu, coś przeskrobie to nie będę odwalał tekstów, jak niektóre cierpliwe mamuśki, tylko jakiś szlaban czy coś, kara musi być. A jak perfidnie wredny się zrobi to ojcowską rękę też odczuje, gdyby dajmy na to synek wyjechal do kogos z Was z tekstem - 'jestes rozjebany' - nie powiecie, że tłumaczylibyście mu, iż to jest złe i tak nie wolno (w bezstresowym rytmie) ^^'

greenka

Post autor: greenka » czw cze 07, 2007 4:20 pm

kobieta pisze:generalnie nie należy przesadzać z niczym, ani z bezstresowym wychowaniem, ani z dyscypliną, gdzieś pośrodku i równowaga to chyba najlepsze rozwiązanie
Zgadzam się.

Jeżeli rodzic nie ma żadnych wymagań wobec dziecka i nie daje odczuć konsekwencji złego zachowania, to potem taki dzieciak jest pełen pretensji do całego świata, w głowie mu się przewraca i nie potrafi odróżnić tego co słuszne od tego co niepoprawne. Rodzic powinien być autorytetem, a nie dać wejść sobie na głowę.

Jestem za wywieraniem wpływu na dzieciaka, za określeniem reguł które są dla niego jasne. Kara za złe zachowanie musi być, ale łączmy to z możliwością wyrażenia własnego zdania. Te "granice" należy ustalić razem z dzieckiem.
Ostatnio zmieniony czw cze 07, 2007 4:24 pm przez greenka, łącznie zmieniany 1 raz.

Pastel

Post autor: Pastel » wt lip 24, 2007 8:16 am

Jestem absolutnie przeciwny bezstresowemu wychowaniu. Dziecku sie wtedy wyrzadza krzywde bo mu sie na wszystko na poczatku pozwala a kiedy dajemy mu do zrozumienia ze w swiecie glowna zasada jest "Robta co chceta" nawet klapsy nie pomagaja. Male dziecko jest inteligente i potrafi zalatwic swoja gra zaczynajac od brania na litosc konczac na agresji.

Oczywiscie nie mowie rowniez zeby dziecko katowac jak jakies zwierze (nie popadajmy z jedenj skrajnosci w druga). Ja jak bylem maly zawsze bylem uczony dystansu i dyscyplny. Za byle co dostawalem wciry. I dzis sie ciesze ze bylem na takiej zasadzie wychowany bo wiem ze wszystko w swoim czasie i wiem co jest dobre a co zle.

monika.r

Post autor: monika.r » czw sie 09, 2007 10:00 am

Pastel pisze:Jestem absolutnie przeciwny bezstresowemu wychowaniu. Dziecku sie wtedy wyrzadza krzywde bo mu sie na wszystko na poczatku pozwala a kiedy dajemy mu do zrozumienia ze w swiecie glowna zasada jest "Robta co chceta" nawet klapsy nie pomagaja. Male dziecko jest inteligente i potrafi zalatwic swoja gra zaczynajac od brania na litosc konczac na agresji.

Oczywiscie nie mowie rowniez zeby dziecko katowac jak jakies zwierze (nie popadajmy z jedenj skrajnosci w druga). Ja jak bylem maly zawsze bylem uczony dystansu i dyscyplny. Za byle co dostawalem wciry. I dzis sie ciesze ze bylem na takiej zasadzie wychowany bo wiem ze wszystko w swoim czasie i wiem co jest dobre a co zle.
wyjąłeś mi to wszystko z ust.

barbie

Post autor: barbie » czw sie 09, 2007 10:22 am

nie wyobrażam sobie wychowywać w przyszłości swoje dziecko tak, że za byle co będzie karcone. gdzie tu jest miejsce na kontakt, porozumienie ?
wielu rodziców myśli, że użyje pasa i sprawa załatwiona. a różne rzeczy dzieją się w dziecięcej głowie po czymś takim. na każdego działa co innego.
samej w dziecinstwie zdarzało mi się dostać klapsa, ale musiałam sobie na to naprawdę zasłużyć.
znam wiele przypadków nastolatków którym na nic się nie pozwala, a gdy tylko rodzice nie patrzą, oni używają sobie jak mało kto.
znam jeszcze wielu ludzi którzy w młodości byli trzymani na smyczy, obrywali nią, a teraz są nieporadnymi życiowo mazgajami, którzy nie potrafią sami działać, tlyko ze wszystkim przychodzą do mamusi.

młodość ma swoje prawa a młodzież musi się wyszaleć. jak przegina, to powinna zostać ukarana. ale kara ma być odpowiednia do wieku. czternastolatek już nie postoi w kącie.

Awatar użytkownika
haneczka
Świeżak
Świeżak
Posty: 4
Rejestracja: śr paź 08, 2008 1:13 pm

Post autor: haneczka » czw paź 09, 2008 1:54 pm

A jak choć mam 15 lat, dalej dostaję regularnie lanie od taty. Za złe oceny, za pyskowanie itd. Wygląda to tak, ze jak na przykład dostanę 1, muszę zdjąć spodnie i w majtkach położyć się płasko na łóżku. Wtedy tata moczy pasek(żeby bardziej bolało), przychodzi i uderza mocno jakieś 10,15 razy(przy każdym uderzeniu liczy na głos) po tyłku i czasami w okolicach ud. Jeśli krzyczę albo zbyt gwałtownie się ruszam, dostaję jeszcze 5. Największe lanie pamiętam, że dostalam kiedyś, jak tata się dowiedział, że próbowałam palenia ( 2 lata temu na wakacjach). Nie zapomnę tego do końca życia. to było 30 bardzo mocnych uderzeń. Potem miałam całą dupę czerwoną :-P.
Mama podziela zdanie taty i uważa, że żeby mnie wychować, trzeba użyć siły, bo szlabany tak nie skutkują jak porządne lanie od czasu do czasu. A ja? Już się przyzwyczaiłam, ale będę to moim rodzicom pamiętać do końca życia ;P

ODPOWIEDZ