Nie bij mnie mamo...
Dokładnie, a w dzisiejszych czasach - wyrośniety synek przyjdzie do starych schorowanych rodzicow na bani i jak im nie wpieprzy, to wygoni z chaty, i tyle z tego bezstresowego wychowania. Za czasów kija i gwintu to było nie do pomyślenia i co najważniejsze była dyscyplina, młodzi znali swoje miejsce w hierarchii domowej.
Bicie to nie metoda. Raczej tłumaczenie ,i jeszcze raz tłumaczenie.
Ja mojego 4,5 letniego syna stawiam do kata na krótko bo kara za przewinienie powinna być. Nie stoi w tym kącie za długo moż ze trzy minuty ,fakt ukarania jest wystarczajaco mocnym sygnałem.
Bicie wzbudza agresję.No inie można czegoś egzekwować od dziecka gdy w danej dziedzinie życia sami nie dajemy dobrego przykładu
Ja mojego 4,5 letniego syna stawiam do kata na krótko bo kara za przewinienie powinna być. Nie stoi w tym kącie za długo moż ze trzy minuty ,fakt ukarania jest wystarczajaco mocnym sygnałem.
Bicie wzbudza agresję.No inie można czegoś egzekwować od dziecka gdy w danej dziedzinie życia sami nie dajemy dobrego przykładu
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
No ok, działa to na niego, więc rozwiązanie jest doskonałe.Kariasa pisze:Bicie to nie metoda. Raczej tłumaczenie ,i jeszcze raz tłumaczenie.
Ja mojego 4,5 letniego syna stawiam do kata na krótko bo kara za przewinienie powinna być. Nie stoi w tym kącie za długo moż ze trzy minuty ,fakt ukarania jest wystarczajaco mocnym sygnałem.
Ale na świecie są różni ludzie. Np. takie miniaturki dresiarzy, które jak nie oberwą to nie przestaną postępować debilnie. Stanie w kącie w żadnym razie nie działa. Co wtedy?
jak dziecko coś źle zrobi - w pierwszej kolejności powinna być rozmowa. wyjaśnienie, dlaczego to coś jest złe. nie wystarczy samo NIE. powinno być uzasadnione, żeby nie budziło buntu. jeżeli jednak dziecko mimo tlumaczenia powtarza to złe "coś", wtedy zostają kary. kary moga być różne - zabranie np. zabawki, zabronienie czegoś, zamknięcie na jakiś czas w pokoju (ponoć taka izolacja jest skuteczna i nawet psychologowie to polecają jako zastępstwo bicia), klaps (i tylko klaps, inne formy to już przemoc). podobnie jak niektórzy powyżej - nie jestem za bezstresowym wychowaniem. widziałam efekty takiego "wychowania" i to najprostszy sposób wychowania gówniarza bez żdnego poczucia dobra i zła, egosity, który dąży do osiągnięcia wszystkiego drogą szantażu. dziecko od najmłodszych lat powinno rozumieć, że nie wszystko mu wolno.
Z autopsji wiem, że to nie skutkuje odrzucając mój przypadek - kuzyn odizolowany w młodym wieku napluł do telewizora, który się spalił ^^Nepeta Cataria pisze:zamknięcie na jakiś czas w pokoju (ponoć taka izolacja jest skuteczna i nawet psychologowie to polecają jako zastępstwo bicia),
No dobra, co innego klaps od matki, a co innego od ojca :> Facet ma większe zasoby mocy i czasem jak przyrżnie, to niejedna przemoc wymięka, ale nie o to mi chodzi, przykładowo lanie paskiem od spodni czy laczkiem, to już przemoc ??Nepeta Cataria pisze:klaps (i tylko klaps, inne formy to już przemoc)
I tak powinno być, tylko co z tymi nie rozumiejącymi?? Jeśli klaps nie starczy? Jeśli dziecko się rozzuchwali; pyskuje do rodzicielki itp.? Jak wyobrazić sobie wymierzenie klapsa nieposłusznemu synowi? Dajmy na to 16 lat, 180 cm wzrostu, matka marne 167, ojciec 170; obydwoje już nie w pełni sił ..?Nepeta Cataria pisze:dziecko od najmłodszych lat powinno rozumieć, że nie wszystko mu wolno.