Szkolne mundurki-nowa inicjatywa R.Giertycha...
noname, nie zgadzam sie z tobą. To jesli na wszystko mamy wszystkim pozwalać, to wogóle wyslijmy wszystkich krawców na emerytury przymusowe i nie szyjmy ubrań, bo po co?!? Mi osobiscie za przeproszeniem żygać się chce jak widze taką 15 odstawioną, jakby na rewie mody szła, mysli ze wygląda super, a tak naprawde to pożal się panie! Z odkrytym brzychem, cyckami na wierzchu i tyłkiem moze sobie chodzic poza terenem szkoły. Są miejsca publiczne, gdzie powinien obowiązywac jakiś określony ubiór. Np. do kościoła nie pójdizesz w cycami i tyłkiem na wierzchu. Do wiekszych bazylik nie wpuszczą cię z odkrytymi ramionami i w krótkich spodenkach. Do sądu czy do urzedu załatwic jakąś znaczącą sprawę nie pójdziesz ubrna jakbys szła na plaże.
lub pozwólmy krawca szyć to co podoba sie ludziom czyli nawet te wyzywające stroje........ a 15 kazdy ma prawo robic co chce przeciez noszac ten stroj cie nie rani....nie musisz zwracac na to uwagi i sie zadawac z taka osoba....
Ostatnio zmieniony śr lip 26, 2006 7:50 am przez noname, łącznie zmieniany 1 raz.
U mnie w szkole jest takich cała masa.
I wcale nie chodzi o odkrywanie brzucha.
Te laski zakładają bluzki, z których wręcz wylewają im się piersi, jak to mój wychowawca powiedział "w... no... w... one chodzą do szkoły... w stanikach", spódniczki ledwo zakrywają tyłek, szpilki mają chyba z 10 cm i makijaże prawie sylwestrowe.
To naprawdę nie jest normalne i nie powinno tak być.
żyjąc w społeczeństwie powinniśmy się tak zachowywać, żeby innych nie ranić. A jeżeli kogoś bulwersuje taki wygląd, to też powinno się tą sprawę przemyśleć.
[ Dodano: 2006-07-25, 12:25 ]
U mnie jest dokładnie tak samo.
Przeważa Nike, jeżeli nic nie masz, to jesteś ze wsi, nie masz kasy - nie liczysz się.
Ale mnie to generalnie wali. Wolę żeby lubiło mnie kilka osób, których nie obchodzi to co posiadam, niż cała szkoła, która czyha tylko na pieniądze.
I wcale nie chodzi o odkrywanie brzucha.
Te laski zakładają bluzki, z których wręcz wylewają im się piersi, jak to mój wychowawca powiedział "w... no... w... one chodzą do szkoły... w stanikach", spódniczki ledwo zakrywają tyłek, szpilki mają chyba z 10 cm i makijaże prawie sylwestrowe.
To naprawdę nie jest normalne i nie powinno tak być.
żyjąc w społeczeństwie powinniśmy się tak zachowywać, żeby innych nie ranić. A jeżeli kogoś bulwersuje taki wygląd, to też powinno się tą sprawę przemyśleć.
[ Dodano: 2006-07-25, 12:25 ]
Ooooj, skąd ja to znam.Katieee pisze:Mundurki szkolne to nie jest zły pomysł. Nie bylo by rewii mody na korytarzach co u mnie w szkole stanowi największy problem. W moim LO jest wyścig na ciuchy od D&G, Gucciego, Versace, Pumy, Nike itp. Gdy nie masz spodni, torby, bluzki, butów, plecaka Pumy, Versace czy D&G jesteś gorszy.
U mnie jest dokładnie tak samo.
Przeważa Nike, jeżeli nic nie masz, to jesteś ze wsi, nie masz kasy - nie liczysz się.
Ale mnie to generalnie wali. Wolę żeby lubiło mnie kilka osób, których nie obchodzi to co posiadam, niż cała szkoła, która czyha tylko na pieniądze.
patrzac tak to sorry ale ejsliktos jest pankiem nosi mocny makijaz rozowe wlosy poszarpane ciuchy w krzykliwe wzory to co ..... tez ma tak nie chodzic przeciez wedlug powyzszej teori nie jest k*****ą ale tego tez sie zabrania....
Ostatnio zmieniony śr lip 26, 2006 7:52 am przez noname, łącznie zmieniany 1 raz.
Pisałam o tym na czym wg mnie polega życie w grupie.noname pisze:patrzac tak to sorry ale ejsliktos jest pankiem nosi mocny makijaz rozowe wlosy poszarpane ciuchy w krzykliwe wzory to co ..... tez ma tak nie chodzic przeciez wedlug powyzszej teori ni jest kurewka ale tego tez sie zabrania....
Tyczy się to również takich udziwnień.
Odrobina dobrego smaku i estetyki nie zaszkodziła jeszcze nikomu.
Nie chodzi o to, żeby nosić habit, czy coś w tym rodzaju. Nie.
Tylko o to, żeby nie przeginać.
Ostatnio zmieniony wt lip 25, 2006 11:02 am przez Bluebird, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja nie mówię o tym, żeby ubierać się tak jak dyktuje moda, bo sama tego nie robię.
Ale trzynastolatki w rózowo-fioletowo-czerwonych irokezach, z toną kolczyków, w podartych ubraniach (bluzka w fioletowe kropki, sweterek w zielone kwiatki i spodnie w pomarańczowe paski) i dodatkowo z kolorowymi sznurówkami w glanach (chodzi głównie o nieznajomość znaczenia tego) są dość rażącym widokiem.
Rozumiem, że ludzie chcą zwracać na siebie uwagę, ale można to robić w inny sposób.
Ale trzynastolatki w rózowo-fioletowo-czerwonych irokezach, z toną kolczyków, w podartych ubraniach (bluzka w fioletowe kropki, sweterek w zielone kwiatki i spodnie w pomarańczowe paski) i dodatkowo z kolorowymi sznurówkami w glanach (chodzi głównie o nieznajomość znaczenia tego) są dość rażącym widokiem.
Rozumiem, że ludzie chcą zwracać na siebie uwagę, ale można to robić w inny sposób.