stara vs nowa matura

Dyskusja dotycząca szkoły.
Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » pt lis 17, 2006 11:44 pm

xTrollx pisze:Co mnie wkurza w naszym systemie, a właściwie w nauczycielach - albo trafia ci się jakis jełop z obrytymi na pamięc scenariuszami lekcji XXX razy przerabianymi w ciągu X lat (przez co nawet małpa na pamiec by je wyryla) i ciągle na nich bazuje, szpanując swoją wiedzą, patrząc na ciebie jak na debila i chełpiąc się przedrostkiem MGR...
Wiesz trudno co roku mając kilka równorzędnych klas odkrywać w utworach coś nowego.
xTrollx pisze:albo też się trafia jełop, który ma kompleksy bo go w szkole nauczyciele gnębili i teraz ma dziennik - czyt. władzę - i mści się za swoje zamierzchłe czasy
Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś i Ty takim nauczycielem został.

A co do nauczycieli pasjonatów. Myślę, że całkiem sporo świeżo upieczonych magistrów ma wspaniałe wizje. Znałem kiedyś bardzo fajną dziewczynę na IV roku studiów przygotowujących do nauki jęz. francuskiego. Cieszyła się jak małe dziecko, że będzie miała praktyki w liceum i obawiała się, że licealiści spytają ją o jakieś słówko, a ona nie będzie go znać. Po prostu się dziewczyna przejmowała.
Po praktyce stwierdziła, że to co przeżyła w klasie było koszmarem z ulicy wiązów. Nikt jej nie słuchał, wszyscy mieli w dupie, podeszli do sprawy na zasadzie: jak praktykantka to można się poobijać i złapać z ćwiczeń niezłą ocenę. Magia przekazywania wiedzy prysła.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » sob lis 18, 2006 10:01 am

Sol pisze:Wiesz trudno co roku mając kilka równorzędnych klas odkrywać w utworach coś nowego.
Racja, tylko bardziej chodzi mi o to, żeby ciągle tego samego nie klepać, aby wprowadzić coś nowego, np. omawiamy romantyzm i nie klepiemy w kółko Wertera czy innego przybitego łebka, tylko żeby nauczyciel zwrócił uwagę i omówił też ciekawe dzieła z poza kanonu lektur (a chyba wszystkie są ciekawsze od tych wyznaczonych przez MENiS)...*
Sol pisze:Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś i Ty takim nauczycielem został.
I wtedy też będę się mścił? Jak moja biologiczka? Jakoś mnie to nie kręci. Jak już dołączyłbym do tych z grupy pasjonatów, i to najlepiej uczył na uniwerku takiej dziedziny, w której dobrze się czuję, i która interesuje tych którzy przychodzą na wykłady
Sol pisze:Magia przekazywania wiedzy prysła.
Wredne dzieciaki to jedno :P a jak nauczyciel jest niedoświadczony to drugie. Jak to jest, że starzy nauczyciele radzą sobie z najgorszym tałatajstwem a u świeżo upieczonych rozrabiają nawet spokojne klasy?? ;-) Ale zostaje jeszcze jedna sprawa, doświadczenie trzeba gdzieś nabyć... no a jak ktoś przyskrzyni twoje naukowe zapędy, to robi się nie ciekawie, tak jak to opisałeś :/

* przypomniałem sobie lekcje polskiego, jak tak w kółko te same nudy, lekcja jechana ze streszczenia, a jak tylko mieliśmy wizytację dyrki, to od razu inna lekcja, polonistka sie przygotowała, przyniosła nawet rekwizyty (jakąś porcelane) i omawialiśmy (na pierwszy rzut oka zupelnie nudny) wiersz, który przy pomocy nieszablonowo poprowadzonej lekcji sprawił, że wszyscy nie dość, że się zainteresowali to jeszcze udzielali się na lekcji (sic!; co było rzadkością w mojej klasie:P)... więc wszystko zależy od chęci nauczyciela...
Ostatnio zmieniony sob lis 18, 2006 10:04 am przez xTrollx, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » sob lis 18, 2006 11:41 am

xTrollx pisze:* przypomniałem sobie lekcje polskiego, jak tak w kółko te same nudy, lekcja jechana ze streszczenia, a jak tylko mieliśmy wizytację dyrki, to od razu inna lekcja, polonistka sie przygotowała, przyniosła nawet rekwizyty (jakąś porcelane) i omawialiśmy (na pierwszy rzut oka zupelnie nudny) wiersz, który przy pomocy nieszablonowo poprowadzonej lekcji sprawił, że wszyscy nie dość, że się zainteresowali to jeszcze udzielali się na lekcji (sic!; co było rzadkością w mojej klasie:P)... więc wszystko zależy od chęci nauczyciela...
Ja pamiętam lekcje angielskiego, na której facetka nam powiedziała, że za tydzień lekcję będzie obserwować dyrek i kilku nauczycieli i żebyśmy byli aktywni. Fakt, lekcja była inna, ale nauczycielka nas przekupiła trochę tym, że stawiała niezłe stopnie ;)
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » sob lis 18, 2006 11:45 am

Sol pisze:Fakt, lekcja była inna, ale nauczycielka nas przekupiła trochę tym, że stawiała niezłe stopnie ;)
ano, u nas plusy za aktywność się również sypały. Chociaż sądzę, że gdyby zawsze robiła ciekawe lekcje, to problemu z aktywnością by nie było ;-)

Awatar użytkownika
Jack
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 874
Rejestracja: wt lip 18, 2006 5:44 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Jack » sob lis 18, 2006 2:39 pm

U mnie na polskim były takie nudy że ludzie czytali książki i słuchali muzyki. Zresztą nie tylko na polskim. Zbyt wielu nauczycieli nie potrafi zainteresować uczniów swoim przedmiotem. A jak uczeń nie jest zainteresowany to się nie uczy.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.

AneTkaa

Post autor: AneTkaa » sob lis 18, 2006 3:32 pm

Jack pisze: Zbyt wielu nauczycieli nie potrafi zainteresować uczniów swoim przedmiotem. A jak uczeń nie jest zainteresowany to się nie uczy.
U nas na angielskim zwykle przegadujemy całą lekcję o tym jak to jest w innych krajach, a w Polsce jak źle... wszyscy zainteresowani, wypowiadają się itp. Efekt taki, że z angielskiego nic nie umiemy, ale za to z jaką ochotą chodzimy na te lekcje! ;-)

Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misanthropiac » sob lis 18, 2006 7:31 pm

AneTkaa pisze:Efekt taki, że z angielskiego nic nie umiemy, ale za to z jaką ochotą chodzimy na te lekcje! ;-)
Nie ma się czym chwalić. "Lubimy chodzić na łże-lekcje, gdzie z niedowartościowaną panią pseudoprofesor narzekamy na Ojczynę" :roll:

AneTkaa

Post autor: AneTkaa » sob lis 18, 2006 10:11 pm

misanthropiac pisze:Nie ma się czym chwalić.
ależ ja się nie chwalę... mowie tylko :-|

Awatar użytkownika
Jack
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 874
Rejestracja: wt lip 18, 2006 5:44 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Jack » ndz lis 19, 2006 8:31 am

"Lubimy chodzić na łże-lekcje, gdzie z niedowartościowaną panią pseudoprofesor narzekamy na Ojczynę"
Bo to najlepszy obiekt narzekań. Nie obrazi się, nie zwymyśla, nie ubliży. Zresztą jak można nauczyć w szkole patriotyzmu metodą: "Słowacki wielkim poetą był". Dlatego mój temat na maturę ustną opierał się w większości na autorach obcojęzycznych. Poza tym temat był także moim małym zamiłowaniem.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » ndz lis 19, 2006 12:21 pm

A jak brzmiał twój temat?? :>
W sumie to do swojej pracy użyłem dwóch utworów polskiego pochodzenia.. reszta (czyli 5) pochodziła od obcych autorów, a 4 z nich były z poza kanonu lektur. Jakby nie było jest sporo ciekawszych książek, których nie omawia się na lekcjach. Rozumiem, patriotyzm, narodowe dzieła itp. ale komu przyniosło radość czytanie np. Dziadów?? :|

ODPOWIEDZ