Ja nie napisałem, że MEN ma pisać program, dziwie się, że nie ma na niego żadnego wpływu. Wychodzi na to, że religia w szkole to takie państwo w państwie.Podobnie jak podstawy programowe - kto ma je pisać, jak nie zorientowany w dziedzinie? Z jakiej racji MENiS ma pisać program nauczania religii w szkole, skoro nie ma o niej zielonego (w porównaniu z władzami poszczególnych instytucji wyznaniowych) pojęcia?
A dlaczego w pisaniu programu nie uczestniczą historycy? Ano tak, obrażają uczucia religijne.
Jedna religia ma monopol na nauczanie w szkołach państwowych.1. Gdzie tu widzisz faworyzowanie?
Tak, wiem. Zaraz napiszesz, że nie ma problemu
Nie rozumiem? Sami faworyzują swoje wyznanie? Nonsens2.a Gdy grupa 20 prawosławnych życzy sobie zajęć religii, to też jest to faworyzowanie ich wyznania?
Niewierni? Zdradzali swoich partnerów/partnerki? W takim razie zajęcia z etyki im się przydadzą2.b Nawet gdy w sali obok 40 niewiernych ma zajęcia z etyki?
Żadne. Oba są faworyzowane względem religii nieobecnych w szkołach3. A co w przypadku nauki religii wyznań wspólnie nauczających? Które z nich jest faworyzowane?