Ocena z religii do średniej
Owszem uczęszczałem na religię, nawet przez 12 lat swojego życia. Ale zawsze trafiałem na katechetów, którzy postanowili nam nie utrudniać życia i jeśli ktoś się udzielał to dostawał 6, a jeśli tylko chodził na lekcje 5, ewentualnie ci którzy przeszkadzali dostawali 4.
Wiary ani tym bardziej jakiejś bardziej dogłębnej wiedzy nikt ode mnie nie wymagał, nigdy też nie była oceniana moja wiara. Katecheci z którymi miałem do czynienia starali się nas raczej pobudzać do wyznawania wiary niż nas z tego oceniać. Zwłaszcza bardzo miło wspominam księdza uczącego nas religii w 1 klasie liceum.
Wiary ani tym bardziej jakiejś bardziej dogłębnej wiedzy nikt ode mnie nie wymagał, nigdy też nie była oceniana moja wiara. Katecheci z którymi miałem do czynienia starali się nas raczej pobudzać do wyznawania wiary niż nas z tego oceniać. Zwłaszcza bardzo miło wspominam księdza uczącego nas religii w 1 klasie liceum.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
Jestem przeciw obowiązkowej ocenie z religii, bo już sobie wyobrażam jak katecheci się poczują ważni i będą nam co chwile grozić, że nam obniżą ocenę jak nie zrobimy tego czy tamtego ;/
Na pewno o ocenę z religii nie będzie tak łatwo. Oczywiście to zależy także od podejścia katechety, bo mam nadzieję, że część z nich nie będzie utrudniać życia uczniom ; )
Na pewno o ocenę z religii nie będzie tak łatwo. Oczywiście to zależy także od podejścia katechety, bo mam nadzieję, że część z nich nie będzie utrudniać życia uczniom ; )
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Ot przykład pytania retorycznego. Przecież jest to jawny element katolickiej, która, niczym "Moda na Sukces", nie ma końca. Młodzież odchodzi od kościoła, spada też liczba uczęszczających na msze (regularnie chodzi tylko 40% Polaków). Trzeba temu jakoś przeciwdziałać. Usłużne pieski Watykanu będące kiedyś MENami nadają się ku temu jak nikt inny. Gdzie indoktrynować młodzież jak nie w szkole?... Tym samym widzimy ciekawą ewolucję: początkowo religii uczono w salkach przykościelnych (komuna). Następnie weszli do szkół (dziękować należy "autorytetowi" Mazowieckiemu), początkowo pracując za darmo (potem poznali maksymę Cycerona "Pecunia non olet"...). Teraz, dzięki najbardziej odmóżdżonemu klęczonowi- Giertychowi, ocena z religii idzie do średniej.xTrollx pisze:Więc skąd pomysł na ocenę 'za wiarę' ?
Podziwiam ich metodyczność i wytrwałość w dążeniu do celu...
Słyszał ktoś o etyce jako przedmiocie w szkole? Ja tak. Ale analiogicznie rzecz ujmując słyszałem też o yeti U mnie w klasie liceum dziewczyna nie chodziła na religię, a żadnej etyki w zamian nie dostała. Przez trzy kwadranse musiała siedzieć na korytarzu.
katolickiej czego? ;P /wybrakowane to czy co, bo nie mogę się połapać?/misanthropiac pisze:Przecież jest to jawny element katolickiej, która
Nie musiała, równie dobrze mogła siedzieć a)w toalecie b)w stołówce c)na lekcji religii. Ale nie wmówisz nam, że ubiegała się o jakąkolwiek etykę u dyrekcji ]:->misanthropiac pisze:U mnie w klasie liceum dziewczyna nie chodziła na religię, a żadnej etyki w zamian nie dostała. Przez trzy kwadranse musiała siedzieć na korytarzu
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
ekspansjixTrollx pisze:katolickiej czego? ;P
Mądre dziewcze było toteż nawet często spędzało wolny czas w czytelni. Co to zmienia?Nie musiała, równie dobrze mogła siedzieć a)w toalecie b)w stołówce c)na lekcji religii. Ale nie wmówisz nam, że ubiegała się o jakąkolwiek etykę u dyrekcji ]:->
A z jakiej racji miała się o cokolwiek ubiegać? W teorii szkoła ma obowiązek zapewnić niereligijnym uczniom etykę. I basta. Ale w praktyce przedmiot ten jest wykładany w 10% szkół
a no czesto jest oceniana nasza wiara, przykład ? nie przyjęłam Sakramentu Bierzmowania, katecheta znał powód, bezskutecznie próbował mnie nawrócić. w efekcie cała klasa (ci którzy przystąpili) miała oceny celujące, ja (z tymi, którzy nie przystąpili) bardzo dobrą. chociaż moja wiedza i aktywnośc na lekcjach była większa od co poniektórych.
w Polsce przynajmniej odkąd sięgam pamięcią zawsze mimo wszystko było znośnie, więc ja osobiście się nie martwię. problem mają szkoły.
nie ukrywam jednak, że wg mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby religioznawstwo.
w Polsce przynajmniej odkąd sięgam pamięcią zawsze mimo wszystko było znośnie, więc ja osobiście się nie martwię. problem mają szkoły.
nie ukrywam jednak, że wg mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby religioznawstwo.
A przytocz dane statystyczne jak pod wpływem ingerencji Kościoła w szkolną edukację zmieniały się wskaźniki uczęszczania na msze św? Czy przypadkiem nie jest tak, że wprowadzenie religii do szkoły nie odbiło się na frekwencji w szkołach?[edit: tfu... przepraszam nie wszkołach, tylko w Kościołach - Dish]misanthropiac pisze:Młodzież odchodzi od kościoła, spada też liczba uczęszczających na msze (regularnie chodzi tylko 40% Polaków). Trzeba temu jakoś przeciwdziałać. Usłużne pieski Watykanu będące kiedyś MENami nadają się ku temu jak nikt inny. Gdzie indoktrynować młodzież jak nie w szkole?... Tym samym widzimy ciekawą ewolucję: początkowo religii uczono w salkach przykościelnych (komuna). Następnie weszli do szkół (dziękować należy "autorytetowi" Mazowieckiemu), początkowo pracując za darmo (potem poznali maksymę Cycerona "Pecunia non olet"...). Teraz, dzięki najbardziej odmóżdżonemu klęczonowi- Giertychowi, ocena z religii idzie do średniej.
Podziwiam ich metodyczność i wytrwałość w dążeniu do celu...
Młodzież jest przewrotna. Każą jej czytać Gombrowicz - nie czyta nikt i każdy leci na opracowaniach. Zabraniają jej czytać Gombrowicza - nagle okazuje się, że każdy jeden licealista to fan i obrońca Gombrowicza. Kompromitacja kompletna.
Tutaj będzie tak samo.
Ostatnio zmieniony śr sie 22, 2007 4:53 pm przez Sol, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
Z takiej, że jeżeli by jej zależało, to chociaż raz przeszła by się do dyrekcji. Dalej - nie jestem pewien, czy zajęcia z etyki były aktualne w ubiegłych latach; a nawet jeśli, to chyba każdy wie jaki bajzel jest w poszczególnych szkołach ;>misanthropiac pisze:A z jakiej racji miała się o cokolwiek ubiegać?