Kolejny pomysł Romka

Dyskusja dotycząca szkoły.
Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misanthropiac » ndz paź 15, 2006 11:53 am

Sol pisze:No tak, ale trzeba wziąść pod uwagę też to, że do czyjegoś CV na stałe wpisujemy "Szkoła dla Przyszłych Bandytów". Tym samym ktoś ma już nasrane w papierach. I zaczyna się to za nim ciągnąć przez bardzo długi okres. Może zatem wyjść tak, że taka szkoła zamiast pomagać, jeszcze zdołuje.
Prawdę mówiąc, jeśli ktoś na prawdę moicno się postara, to nawet mając w papierach kilkuletni pobyt w poprawczaku w obliczu dokonanej resocjalizacji nie musi straszyć. A co dopiero pobyt w takiej szkółce, zdecydowanie dużo lżejszy gatunkowo.
Jack pisze:Po 6 latach w gimnazjum i liceum widzę, że te szkoły kompletnie nie są przygotowane do wychowania. Tam nie wolno myśleć. Uczniowie są tylko po to by się uczyć, a nie po to by mieć własne zdanie. Niestety obie te szkoły trzeba skończyć, żeby iść na studia.
Jakna mój gust w 100% winę ponosi tenb, co wprowadził podział na podstawówkę i gimnazjum (AWS chyba). Zapanował chaos...
Poza tym zwróciłeś uwagę na szkolne lektury. Janka zatłukli na śmierć, Antkowi upiekli siostrę, pana K. zabli nie podawszy mu przyczyny. I takie lektury mają przygotować nas do życia? Wedłu mnie to po prostu chcą nam delikatnie powiedzieć, że mamy się nie wychylać bo i tak nam się nie uda.
Lektury mają przygotować do życia? Ciekawe. Moim zdaniem mają w jakimś sensie zaznajomić ze specyfiką epoki, używanymi tam konceptami (lubują się w tym szczególnie wiersze), odzwierciedlać dominujące światopoglądy ów czasów itd. Morały i konkluzje są tu na dalszym planie.
Nauczyciel powinien znać zdolności i zainteresowania ucznia, żeby mu pomóc, a nie utrudniać życie.
Chwila moment, w swoim ślepym krytkowaniu Romana zapomniałeś o jego planie poszerzania oferty zajęć pozalekcyjnej. Kto chce idzie na kółko teatralny, kto inny do chórku itd. Zresztą Giertych już zaczyna wprowadzać tą taktykę w świat szkoły. Zapowiedział wycofanie 1 godziny WFu na rzecz 2 dodatkowych, pozalekcyjnych. To też jest pozytywna segregacja. Nie będzie leserów opierdalających się i przynoszących lewe L4, zostaną tylko ludzie z pasją i chęciami do podnoszenia swoich umiejętności lub chcący aktywnie spędzić wolny czas.
xTx pisze:a ja zawsze myslalem że najwiecej trudnej młodziezy jest w gimnazjach...
Też mam takie wrażenie, jednak liceum wybiera się ŚWIADOMIE i decydyduje o tym liczba punktów na egzaminie gimnazjalnym. Na wcześniejszych szczeblach wygląda to nieco inaczej, mieszają się odporni na wiedzę z ciekawymi świata.
Dyscypliny.
Tak. Dyscypliny, szacunku do pracy (swojej i cudzej). Przecież jak ktoś nie posiada tych cech to nawet nie powinien podejmować się nauki nawet w podstawówce!
rumianek pisze:PO co kogos w niej an siłe zamykać? Czy napewno to polepszyłoby sytuacje "złej" młodzieży??
Teraz w ogóle na siłę zamyka się młodzież w szkołach. Tylko, że ci na prawdę zamykani szkodzą chcącym na prawdę poszerzać swoją wiedzę. Chyba do jakichś burżujskich szkół chodziałaś, że tego nie widzisz... Czy polepszyłoby... Przede wszystkim oni sami muszą chcieć sobie pomóc. "Specjalny nadzór pedagogiczny" ma im tylko umożliwić powrót słuszną drogę.

I uprasza się o mniej DŻEZI i TRENDI krzyków antygiertychowych, a więcej merytoryki. Na pewno sprawy nie można przedstawiać tak jednostronnie :-/

Awatar użytkownika
Jack
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 874
Rejestracja: wt lip 18, 2006 5:44 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Jack » ndz paź 15, 2006 12:24 pm

Moim zdaniem lektury powinny nas nieco przygotować do życia. W końcu po to są książki. Żeby nam pomagać w życiu. A wątpię czy na kogokolwiek działa pobudzająco wizja ludzkich nieszczęść i krzywd. O wystarczająco wielu klepano mi przez 6 lat na historii.

Co do poszerzenia oferty zajęć pozalekcyjnych to popieram. Nie zmieni to jednak faktu że przed tymi zajęciami młody matematyk będzie musiał iść na historię, która go kompletnie nie obchodzi i marnować czas który mógłby lepiej wykorzystać realizując swoją pasję.

Nie krytykuję ślepo Giertycha, nie domagam się stanowczo jego odejścia i raczej nie pójdę na demonstrację jego przeciwników. Ale będę krytykował każdą idiotyczną decyzję. Mniejsza z tym czy podejmie ją Roman, czy ktoś inny.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » ndz paź 15, 2006 12:25 pm

xTrollx pisze:Właśnie dlatego nie widzę problemu przy lekturach, jak ktoś będzie chciał czytać książkę wywaloną z kanonu lektur, to ją przeczyta.
Zacznijmy od policzenia frekwencji przy czytaniu lektur. Panicznie niska jej liczba, a za to dobre rozeznanie w streszczeniach i omówieniach wcale by mnie nie zdziwiły. Szczególnie w liceum.
Zresztą nie wydaje mi się, żeby lektury miały kształtować człowieka. To jak przeczytam, że kogoś wsadzili na 3 różańce do pieca, to oznacza, że sam tak zrobię? Eeee, raczej nie.
xTrollx pisze:takie gadanie, skoro matematycy nie potrzebują historii, to po co idą do ogólniaka? W ogóle jak ktoś nie chce uczyć się przedmiotów typu chemia, fizyka, biologia itp. to nie wybiera liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO tylko np. jeśli interesuje go sztuka idzie do plastycznego itd. W każdym bądź razie, prawda jest taka, że trzeba przez całe liceum przebrnąć z masą niepotrzebnych niektórym przedmiotów po to żeby później się uwolnić :]
Na studiach szczerze mówiąc jest podobnie. Niby wszystkie przedmioty mają związek z zawodem, ale też tak nie do końca. Zamiast przekazywać wiedzę szybko i konkretnie, to na wykładach jest jedno wielkie chrzanienie.
Myślę, że Ogólniaki mają najlepszy poziom, dlatego są wybierane. Przynajmniej w klasie maturalnej na kierunku matematycznym, historii albo być nie powinno, albo powinna być ograniczona do symbolicznego minimum.
A nie tak jak u mnie facetka od anglika kazała całej klasie kupić drogie podręczniki przygotowujące do matury, a połowa zdawała rosyjski.
xTrollx pisze:Dyscypliny
No dobrze, ale w jaki sposób? Poprzez musztrę, zaplanowany cały dzień? Sens miałoby to wtedy gdyby na lekcjach nauczycielami byli wojskowi, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i wykładali przedmiot. Tak właściwie to z fizyką i chmeią byłby najmniejszy problem, bo przecież cały WAT to jedna wielka fizyka ;) gorzej pewnie z biologią, historią, już nie mówiąc o polskim.
Choć jak się tak zastanowić, to przekrój przedmiotów wojskowi mieliby całkiem spory.
xTrollx pisze:a ja zawsze myslalem że najwiecej trudnej młodziezy jest w gimnazjach... :P no nic nikt nie jest idealny :/
EWentualnie mogłaby to być szkoła połączona - gimnazjum i szkoła średnia.

Ciekawe jak to widzą pomysłodawcy? Ktoś się nie sprawuje w normalnej szkole, to np. w II klasie gimnazjum idzie do szkoły wojskowej i na ile? Do końca gimnazjum, czy tylko na rok?
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » ndz paź 15, 2006 4:29 pm

Sol pisze:Panicznie niska jej liczba, a za to dobre rozeznanie w streszczeniach i omówieniach wcale by mnie nie zdziwiły.
Mnie nie dziwią, biorąc pod uwagę podejście niektórych nauczycieli - przykład: "ta lektura jest tak nudna, że wystarczy jak przeczytacie streszczenie" (sic!) /przykład z jednego z liceów/
Sol pisze:Zresztą nie wydaje mi się, żeby lektury miały kształtować człowieka. To jak przeczytam, że kogoś wsadzili na 3 różańce do pieca, to oznacza, że sam tak zrobię? Eeee, raczej nie.
Zgadzam się. Aczkolwiek np. książki W. Gombrowicza nie tyle miały wpływ na kształtowanie się mojej osobowości, co na otwarcie oczu na niektóre sprawy. A takie "Tango" czy "Ferdydurke" to zbędny dodatek (w moim odczuciu).
Sol pisze:Na studiach szczerze mówiąc jest podobnie. Niby wszystkie przedmioty mają związek z zawodem, ale też tak nie do końca. Zamiast przekazywać wiedzę szybko i konkretnie, to na wykładach jest jedno wielkie chrzanienie.
To zależy; będąc na filologii orientalnej stwierdzam, że przedmioty są ścisle powiązane z kierunkiem, chociaż biorąc pod uwagę taką Logikę, zaczynam zmieniać zdanie ... ^^ A w przypadku np. politologii (jak moja znajoma, która przez 3 lata musiała ryć wszystkie nudne przedmioty, po czym wybrać specjalizację, na którą składa się połowa z nich) to jak najbardziej się zgodzę... i chyba takich kierunków jest sporo więcej. Masz ci żaku los ...
Sol pisze:A nie tak jak u mnie facetka od anglika kazała całej klasie kupić drogie podręczniki przygotowujące do matury, a połowa zdawała rosyjski.
To fakt, głupota; właśnie będąc w klasie o profilu matematycznym miałem historię nawet w trzeciej klasie, tyle że belfer podpasował materiał pod nas, właśnie wymagał symbolicznego minimum, w przypadku niezaliczenia sprawdzianu można było poprawiać do skutku. Przy czym odgórne ustalenie takiego czegoś jak dla mnie jest niepotrzebne, można dogadać się z nauczycielem w takich sprawach. Dlaczego jest niepotrzebne? Bo mimo profilu matematycznego zawsze znajdzie się kilku humanistów, którzy mogą zostać pokrzywdzeni, a tak na zdrowy rozum łatwiej chyba dogadać się z belfrem i zbędne rzeczy pominąć, niż odgórnie odcinać niektórym skrzydła... chociaż kij ma dwa końce, równie dobrze nieliczni humaniści mogą uczęszczać na jakieś zajęcia dodatkowe (co Giertych podobno ma umożliwić). Tak się zakręciłem, że sam nie wiem już co o tym myśleć ;]
Sol pisze: Sens miałoby to wtedy gdyby na lekcjach nauczycielami byli wojskowi, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i wykładali przedmiot.
Zdaję się, że właśnie o takie rozwiązanie chodzi... ale głowy sobie uciąć nie dam. W przeciwnym razie "staję się anty".
Sol pisze:Ciekawe jak to widzą pomysłodawcy? Ktoś się nie sprawuje w normalnej szkole, to np. w II klasie gimnazjum idzie do szkoły wojskowej i na ile? Do końca gimnazjum, czy tylko na rok?
Też mnie to zastanawia. Chociaż gdyby to się sprawdziło, tzn. gdyby uczniowie poprawili swoje zachowanie i stosunek do oświaty, to pewnie rodzice zostawiliby ich tam jeszcze na liceum :>
Ostatnio zmieniony ndz paź 15, 2006 4:31 pm przez xTrollx, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misanthropiac » czw paź 26, 2006 10:26 am

Ha, głośna ostatnimi czasy sprawa napaści trójki 14-latków na rówieśnicę i samobójstwa tej ostatniej (jak ktoś izoluje się od źródeł informacji niech czyta) potwierdza i tak niewątpliwą rację Romana. Przeciwnicy, zmierzcie się z tym faktem. Na przykład: Jack uważasz, że izolacja zwyrodniałych bachorów nikomu by nie pomogła? A dziewczynie, która dzisiaj by żyła?
No i to nie jest przypadek, że niedługo czekaliśmy na takie potwierdzenie słuszności pomysłu Giertycha. Takie rzeczy zdarzają się codziennie, tylko mniej medialne, bo i bez takiego tragicznego finału...
Obrazek

Awatar użytkownika
Jack
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 874
Rejestracja: wt lip 18, 2006 5:44 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Jack » czw paź 26, 2006 3:46 pm

Co do tego że to zwyrodnialcy to się zgodzę. Ale nie wiem czy zwróciłeś uwagę na to, że całe zajście obserwowało 20 osób i nikt nie zaregował. Milczenie zwykle oznacza ciche przyzwolenie. W takim przypadku już nie wiem kto był gorszy.
Dla mnie w takiej sytuacji najgorsze byłoby właśnie to że wszyscy naokoło się gapią i nikt nie próbuje mi nawet pomóc. Obojętność też jest straszną rzeczą.


I nadal twierdzę, że nic nie da zamykanie ich w specjalnych szkołach. Oni prędzej czy później z nich wyjdą i wrócą do społeczeństwa. Czy zmienieni na lepsze? Dobrze będzie jeśli część nie wyjdzie jeszcze gorsza. Przestępców też się zamyka. Czy doprowadziło to do wyeliminowania przestępczości? Jakoś tego nie dostrzegłem.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.

Illea

Post autor: Illea » czw paź 26, 2006 7:13 pm

To tak... :-D
Jack pisze:Nie zmieni to jednak faktu że przed tymi zajęciami młody matematyk będzie musiał iść na historię, która go kompletnie nie obchodzi i marnować czas który mógłby lepiej wykorzystać realizując swoją pasję.
parę osób jak widzę się z tym zgadza, ale ja nie do końca...
Uważam, że każdy powinien "realizować swoją pasję" przedmiotami o zakresie rozszerzonym. Jednak w liceum powinny być (no i są ;-) ) podstawy z innych nauk. Dlaczego? Wydaje mi się, iż osoba wykształcona poza wiedzą z dziedziny, która go interesuje, powinien posiadać również wiedzę czy to z historii, fizyki, matematyki, chemii, biologii czy geografii. Nie chodzi o to, by znać szczegóły, lecz ich podstawy.
Ale macie rację, w klasie maturalnej już nie powinno być tych przedmiotów. Hihihi- ja ich nie będę miała- poza matematyką :-(, ponieważ z racji wprowadzenia w moim roczniku matury z matematyki zwiększono ilość godzin tego przedmiotu.

Pomysł pana Giertycha... Z większością jego pomysłów się nie zgadzam, ale ten wydaje mi się sensowny. Nie wiem czy zostanie wprowadzony w życie,bo w sumie to raczej nie jest tani pomysł- ale może jakieś rozwiązania finansowe już mają.
misanthropiac pisze:Myślę, że chodzi o "naprostowanie" niepokornych. Tak odczytuję "specjalny nadzór pedagogiczny". To coś jak szkoła dla "trudnej młodzieży". Dochodzi tu do segregacji, ale na papierze to dobra segregacja. Bardziej pracowita młodzież nie będzie ściągana w dół (w sensie naukowym, a może ne tylko) przez świadomie unikających ciężkiej pracy a ci drudzy poprzez tą wzmożoną opiekę mieliby wyjść na prostą.
Właśnie to mi się podoba. Po pierwsze konfliktowi, leniwi uczniowie nie będą przeszkadzać tym zdolnym, ambitnym, chcący coś osiągnąć. Moja pani od angielskiego opowiedziała mi, że chyba rok bądź dwa lata temu, córka jej znajomego została pobita przez kolegów z klasy za to, że bardzo dobrze się uczyła.
Po drugie taka szkoła może niektórym (na pewno nie wszystkim, ale zawsze to już coś) trudnym uczniom pomóc. Jest wielu takich, którzy zaczynają wybierać to co złe, rujnując sobie życie. Może tego typu instytuje będą potrafiły naprowadzić ich na lepszą, dobrą drogę. Jeśli nie potrafią wychować ich rodzice, to jest szansa, iż odpowiednim pedagogom to się uda.
Ostatnio zmieniony czw paź 26, 2006 7:16 pm przez Illea, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misanthropiac » czw paź 26, 2006 9:07 pm

Jack pisze:Co do tego że to zwyrodnialcy to się zgodzę. Ale nie wiem czy zwróciłeś uwagę na to, że całe zajście obserwowało 20 osób i nikt nie zaregował. Milczenie zwykle oznacza ciche przyzwolenie. W takim przypadku już nie wiem kto był gorszy.
Dla mnie w takiej sytuacji najgorsze byłoby właśnie to że wszyscy naokoło się gapią i nikt nie próbuje mi nawet pomóc. Obojętność też jest straszną rzeczą.
Tak, racja, ale to czternastolatkowie. Może bali się, że następnego dnia spotka ich to samo, a może jeszcze gorszego, jeśli staną w obronie koleżanki. Jest po ich stronie jakaś cząstka winy, ale nie umywa się to do kretynizmu i zwyrodnienia "gwałcicieli".
I nadal twierdzę, że nic nie da zamykanie ich w specjalnych szkołach. Oni prędzej czy później z nich wyjdą i wrócą do społeczeństwa. Czy zmienieni na lepsze? Dobrze będzie jeśli część nie wyjdzie jeszcze gorsza. Przestępców też się zamyka. Czy doprowadziło to do wyeliminowania przestępczości? Jakoś tego nie dostrzegłem.
Dlatego powiadam tak: ci, którzy chcą się resocjalizować wsadzamy do więzień, a popełniających wykroczenia cięzkie, nie wyrażających skruchy i chęci poprawy na szafot (mój głos w sprawie kary śmierci).
Ale taki poprawczak w stopniu większym eliminuje młodocianą przestępczość, weź to pod uwagę, jak i korzyści dla chcących uczyć się sumiennie

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » pt paź 27, 2006 7:52 am

To co stało się w Gdańsku jest dla mnie niewytłumaczalne. Wiadomo, że jakaś forma przemocy w szkołach zawsze była. Choćby kocenie pierwszaków, nie mówiąc już o wyśmiewaniu, bo to w sumie w szkole normalne.

Jednak co innego wyśmiać kogoś, a co innego obnażyć go przed klasą. Życzę tym chłopakom, że będą brzemie samobójstwa dziewczyny nosić do końca swoich dni, że na starość sumienie będzie ich zjadać od środka.

Nie dziwię się braku reakcji innych. W końcu taka "elita" potrafi zapanować nad znacznie większą grupą niż ona sama. Żeby skutecznie się przed taką grupką obronić potrzebne byłoby zgranie pozostałej reszty, a jak wiadomo nie jest to takie proste.

Nie wiem jednak czy nie lepiej byłoby zrezygnować z gimnazjów. Pomysł odgrodzenia dzieci w trudnym wieku jest może słuszny, ale jeszcze trzeba mieć instrumenty i umiejętności, aby nad nimi zapanować.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misanthropiac » pt paź 27, 2006 1:21 pm

Sol pisze:Nie wiem jednak czy nie lepiej byłoby zrezygnować z gimnazjów. Pomysł odgrodzenia dzieci w trudnym wieku jest może słuszny, ale jeszcze trzeba mieć instrumenty i umiejętności, aby nad nimi zapanować.
I właśnie MEN zarządziło debatę nad zlikwidowaniem tego źródła zła. Giertych szacuje, że 60% przemocy w szkole ma miejsce właśnie w gimnazjum, a podział 6+3+3 jest nie tylko nieuzasadniony, ale też korzystny. Jest szansa, że powrócimy do normalności

ODPOWIEDZ