Mam dwie siostry, wszystkie chodziłyśmy do jednej podstawówki. Alicja jest w 1 klasie gimnazjum, Aśka - 3 klasie tejże podstawówki. Kiedy ja do tej szkoły chodziłam, wszystko było w zupełnym porządku, żadnych wariacji na temat (nie)bezpieczeństwa w szkołach i niestosownych zachowaniach dzieci do tejże szkoły uczęszczających. W bodajże maju (bodajże, bo nie jestem na sto procent pewna co do tego miesiąca) szkołę odwiedziła pani psycholog, policjant i jakaś kobieta z kuratorium (potocznie: trójka giertychowska) i rozmawiała z przewodniczącymi, zastępcami przewodniczących i skarbnikami z klas 4-6 na temat bezpieczeństwa w szkole. Z tego, co mówiła moja siostra (będąca wtedy w 6 klasie) wyszło na to, że 5klasiści naopowiadali na temat klas 6 takich rzeczy, że głowa boli. Szóstoklasiści kradną (okradają pierwszaczki w sklepiku). Szóstoklasiści biją. Szóstoklasiści wyzywają. Szóstoklasiści sieją zamęt i przestępczość w podstawówce. Zdenerwowana pani dyrektor natychmiast zainterweniowała:
-nauczanie początkowe nie ma prawa korzystania ze sklepiku szkolnego, czwarte klasy - 1 przerwa, piąte - druga, szóste - 3 (pod opieką nauczyciela dyżurującego)
-ze szkoły wycofano automat ze słodyczami. (a co będzie, jeśli rozbestwieni szóstoklasiści zepchną automat na wystraszonego pierwszaczka?)
-uczniowie mogą przebywać tylko pod swoją klasą (nie wiem, czy w takim razie te biedne dzieci mogą chodzić do łazienki... w końcu to grozi śmiercią)
-korytarze patrolują SchuleGestapo (nauczyciele) zaopatrzeni w białe kartki i długopisy (co by zapisywać wszystkie przejawy przestępczości wśród młodocianych)
-obowiązuje zakaz przychodzenia do szkoły w spódnicy (spódnice źle działają na chłopców, którzy przechodzą okres burzy hormonalnej, co grozi powtórzeniem wypadku z Anią.)
-od września tegoż roku dzieci chodzą w workach na ziemniaki koloru brudnej ściery (oficjalnie: stonowana szarość)
-do szkoły można wchodzić tylko na 3 pierwszych przerwach, wyłącznie po okazaniu legitymacji szkolnej (nie ma spóźniania się. A to tylko aby uchronić dzieciaczki przed dilerami narkotyków).
-odbierając dziecko ze świetlicy, rodzic musi je podpisać (jak płaszcz, kiedy odbiera go z pralni)
-dzieci nie mają prawa opuszczania terenu szkoły bez rodziców.
Jak dla mnie, to jakaś masakra :/