Jaki syn taki ojciec
Chyba nie wszyscy uważali na lekcjach religii, o ile na nie chodzili. Pisama Świętego nie należy odczytywać dosłownie. W przedstawieniu stworzenia świata Bóg tworzył go w ciągu 6 dni, stopniowo. Nie stworzył go od razu w jeden. Ewolucja też działała stopniowo, przez dłuższy okres czasu. Poza tym Bóg najpierw stworzył człowieka, a dopiero potem "tchą w jego nozdrza tchnienie życia". Bóg przy stworzeniu człowieka mógł się posłużyć ewolucją, a gdy stwierdził że jest gotów dał mu duszę i rozum. Jeśli Bóg po prostu stworzył świat bez ewolucji to czemu najstarsze ślady człowieka mają kilkaset tysięcy lat, a nie kilkanaście milionów. Człowiek chyba nie spadł pewnego słonecznego dnia z nieba.
Co do naszego przodka to z tego co pamiętam to miał powstać z jakiejś gęstej organicznej zawiesiny w miejscu gdzie akurat nadażyły się sprzyjające temu warunki i był napewno jakimś beztlenowcem.
Co do naszego przodka to z tego co pamiętam to miał powstać z jakiejś gęstej organicznej zawiesiny w miejscu gdzie akurat nadażyły się sprzyjające temu warunki i był napewno jakimś beztlenowcem.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
czyli nie tłumacyz skąd i jak. nie ma w niej zwiazków przyczynowo-skutkowych, nie ma zależności, nie ma "know-how". jeżeli ktos mi powie, jak z zebra mężczyzny zrobić kobietę, to ok, uznam to za wytłumaczenie. ale takiego wyjaśnienia nie ma. jest podane, że Bóg zrobil kobietę z żebra, ale nie jest powiedziane jak. teoria ewolucji tłumaczy jak - drogą doboru naturalnego. kreacjonizm nie tłumaczy.xTrollx pisze:Moment, biorąc pod uwagę Testamentowe zapiski, odpowiedź na pytanie kto stworzył stwórce jest znana - Stwórca był od zawsze, nikt go nie stworzył, jest alfą i omegą, poczatkiem i końcem. O tworzeniu też COŚ było, przypomnijmy sobie jak Bóg stwarzał kobietę ...
nie jeden swiernięty naukowiec, tylko grono naukowe. zbierają się tacy na konferencjach i seminariach wszelakich i tam powinno zapadać, co ma charakter naukowy i powinno być przekazywane jako wiedza, a co nie ma naukowych podstaw i moze być przekazywane co najwyżej jako wiara, ale nie jako wiedza.xTrollx pisze:tak i nie. Biorąc pod uwagę naukowców zajmujących się ciekawymi badaniami, jak np. ten którego mam na myśli, laureat antynagrody, który otrzymał ją za badanie nad czkawką. Jak pozbyć się czkawki? Przez masaż odbytu ... takiej nauki chyba nie potrzeba.
nie mozna budować systemu w oparcie "załóżmy, ze miniester będzie człowiekiem który zna się na wszystkich dziedzinach nauki". po pierwsze nikt się nie zna na wszystkim, dlatego są potrzebni eksperci z poszczególnych dziedzin, po drugie - obsada stołka ministra to zawsze jest decyzja polityczna, nie można się opierać na nadziei, że a nóż widelec okaże się, ze ministrem zostanie omnibus.xTrollx pisze:Jeśli natomiast założymy, że ministrem jest odpowiednia osoba na właściwym miejscu, to czemu nie, dotychczas ludzie się kształcili w takim systemie i za dużo debilizmu na świecie nie ma (natomiast nie powiem, że nie ma wcale). Księża - stanowczo nie.
Jak - ulepił z żebra Adama... jakby nie było jest to jakiś opis. Poza tym weźmy pod uwagę czasy powstawania Testamentu; gdyby ktoś wówczas pisał o podziałach komórek byłoby to co najmniej kosmiczne; poza tym T. został napisany przez ludzi będących pod natchnieniem, nie przez samego Boga, to tłumaczy wszelkie niedoskonałościNepeta Cataria pisze:czyli nie tłumacyz skąd i jak.
ze względu na to, że Stwórca jest bytem(?) niewyobrażalnym dla człowieka, który nie jest w stanie pojąć ani Jego przeogromu ani też jego poczynań.Nepeta Cataria pisze:nie ma "know-how".
Nie miałem nic takiego na myśli; logicznym się zdaje, że sam jeden minister wszystkiego nie zrobi; ale może wyposażyć się w odpowiednią pomoc innych osób.Nepeta Cataria pisze:nie mozna budować systemu w oparcie "załóżmy, ze miniester będzie człowiekiem który zna się na wszystkich dziedzinach nauki".
Odpowiedni(?) substytut tworzy MENiS.Nepeta Cataria pisze:nie jeden swiernięty naukowiec, tylko grono naukowe. zbierają się tacy na konferencjach i seminariach wszelakich i tam powinno zapadać, co ma charakter naukowy i powinno być przekazywane jako wiedza, a co nie ma naukowych podstaw i moze być przekazywane co najwyżej jako wiara, ale nie jako wiedza.
To weź sobie wyjmij żebro i ulep kobietę. Jeżeli to się komuś udało, tzn. Bogu to musiał dodać do tego szczyptę magii. Czyli składniku, który nie mieści się w pojęciu naukowym.xTrollx pisze:Jak - ulepił z żebra Adama... jakby nie było jest to jakiś opis
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Czy Prometeusz też korzystał z magii lepiąc człowieka?Sol pisze:To weź sobie wyjmij żebro i ulep kobietę. Jeżeli to się komuś udało, tzn. Bogu to musiał dodać do tego szczyptę magii.
[ Dodano: 2006-10-19, 18:25 ]
A tak swoją drogą, skąd pewność, że niby Biblia była pisana pod natchnieniem? Dowody proszę
W to też musisz uwierzyć Cała zabawa z wiarą polega na tym, że niektóre sprawy musisz brać za pewnik.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
własnie o to mi chodzi. wiara i wiedza to są (i powinny być) rzeczy opierające się na zupełnie innym rozumowaniu. nie powinno się tego mieszać i w nauce stosować podejścia wiary,a w wierze podejścia naukowego, bo wtedy jedno i drugie traci sens. innymi słowy - sens wiary polega na tym, ze nie wiesz, ale wierzysz, sens wiedzy na tym, że opierasz się na dowodach i rozumowaniu przyczynowo-skutkowym.Sol pisze:To weź sobie wyjmij żebro i ulep kobietę. Jeżeli to się komuś udało, tzn. Bogu to musiał dodać do tego szczyptę magii. Czyli składniku, który nie mieści się w pojęciu naukowym.