Życie bez komórki?
No taka sytuacja jest ciężka i warto mieć telefon przy sobie, poza tym wyobraź sobie, że np. jedziesz gdzieś przez jakieś 'zadupie', a tam na środku ulicy widzisz, leży człowiek, cały we krwi, oddycha ale nie raguje, a w pobliżu ani żywego ducha, ani butki telefonicznej. Zatrzymać się musisz...bo inaczej grozi za to kara za nie udizelenie pomocy rannemu. Komureczka, pogotowie, opis sytuacji, karetka przyjeżdża i po kłopocie - uratowałeś człowiekowi życie.
ale to qrcze nie muszą byc od razu takie drastyczne sytuacje.. choć i takie sie niestety zdarzają.. chodzi nawet o zwykłe załatwienie jakiejś sprawy.. cos ci nagle jest potrzebne, dzwonisz załatwiasz i tyle.. misanthropiac, jak sam ma w podpisie jest aspołecznikiem czyli pewnie nie utrzymuje takiego kontaktu z ludźmi, wiec jemu najwyraźniej nie jest telefon potrzebny.. dlatego będzie obstawiał przy tym, ze komórka jest zbędna..
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Bezbłędnie mnie przejrzałaśJulia pisze:misanthropiac, jak sam ma w podpisie jest aspołecznikiem czyli pewnie nie utrzymuje takiego kontaktu z ludźmi, wiec jemu najwyraźniej nie jest telefon potrzebny.. dlatego będzie obstawiał przy tym, ze komórka jest zbędna..
Absolutnie ekstremalna sytuacja. Przydałaby się podówczas komóra. Jednak wydaje się wręcz niemożliwa. Gdzie taka akcja mogłaby mieć miejsce? W dzikich ostępach puszczy białowieskiej? W pięknych tatrach, gdzieś z dala od szlaku turystycznego? Przypominam, że średnie zagęszczenie ludności w Polsce to ponad 120 ludzi na km² Jeśli nie w bezpośrednim pobliżu, to gdzieś dalej znajdzie się materiał ludzki do pomocy[/quote]Kasiak pisze:No taka sytuacja jest ciężka i warto mieć telefon przy sobie, poza tym wyobraź sobie, że np. jedziesz gdzieś przez jakieś 'zadupie', a tam na środku ulicy widzisz, leży człowiek, cały we krwi, oddycha ale nie raguje, a w pobliżu ani żywego ducha, ani butki telefonicznej. Zatrzymać się musisz...bo inaczej grozi za to kara za nie udizelenie pomocy rannemu. Komureczka, pogotowie, opis sytuacji, karetka przyjeżdża i po kłopocie - uratowałeś człowiekowi życie.
no baamisanthropiac pisze:Bezbłędnie mnie przejrzałaś
komórka to także kwestia przyzwyczajenia.. jak wszystko zresztą gdybyś jednak sie wyposażył w taki sprzęt to byś nosił tel ze sobąJa nigdy nie mialem komy i nie chce miec. Kazdy z moich 3 braci posiada takie cos, a ja jestem takiego zdania jak poseł Rokita: '' Komorka to smycz ''.
Strata floty i tyle - chociaz wiem ze ulatwia zycie to jakos nie czuje jej braku.