Wiocha...

Ogólna dyskusja na temat życia.
Mężczyźni - zakaz wstępu.
Kasiak

Wiocha...

Post autor: Kasiak » czw sie 24, 2006 7:52 am

Wiadomo jak to jest na wsiach, czy w małych miejscowościach. Wszyscy się znają, każdy każdemu mówi dzień dobry i niby wszystko jest ładnie i pięknie...ale wiadomo, wieści szybciutko się rozchodzą. Macie może jakieś sprawdzone sposoby na ukrywanie pewnych spraw...tak aby nikt się nie dowiedział? A może kiedyś zdarzyło się wam, że tylko coś zrobiliście nie tak (szczególnie w mniemaniu osób starszych) a po godzinie już cała wiocha wiedziała?

greenka

Post autor: greenka » czw sie 24, 2006 8:24 am

Kasiak pisze:Wszyscy się znają, każdy każdemu mówi „dzień dobry
Albo udają, że się znają i mówią sobie to "dzien dobry" żeby nie wyjść na kogoś niemiłego...
Kasiak pisze:A może kiedyś zdarzyło się wam, że tylko coś zrobiliście nie tak (szczególnie w mniemaniu osób starszych) a po godzinie już cała wiocha wiedziała?
Może nie wiocha...i nie cała, bo aż tak znana nie jestem, ale na sąsiadów z mojej okolicy nie ma sposobu. Mnie nie interesuje, co robią i mam to gdzieś, ale kiedy tylko pod moim domem pojawi się auto (a już nie daj Boże karetka!) to zza okien wyglądają zaciekawione twarze... Kiedyś rozmawiałam z koleżanką pod domem wieczorem, a w oknie nagle zapaliło się światło i pani sąsiadka odsłoniła firankę i jak gdyby nigdy nic gapiła się na nas...
Nie cierpię plotek- kiedy takie dwie się spotkają pod bramą i rozmawiają o ludziach, których nazwisk nawet dobrze nie pamiętają. Już nie chcę wspominać, co się działo gdy mojego domu nie odwiedził ksiądz po kolędzie....

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » czw sie 24, 2006 9:51 am

Fakt na wiochach tak się dzieje z zasady - z zasady rodzaju społeczeństwa. Jak nic się nie dzieje na wiochach, to zwykle każda sensacja jest dobra, zwłaszcza dla ludzi starszych. Ale ale ^^ pozory mylą, w miastach też bywa nieciekawie; typowy przykład z karetką, jak zaraz wszyscy gałami świecą przez okna :/ Plotkarzy i kapusiów też nie brakuje. Moim zdaniem jedynym sensownym rozwiązaniem jest olewanie takich ludzi. Niby na wiosce trudniej, bo ciągle na danych ludzi będziemy natrafiać; ale przecież w dużych miastach też są okreslone jak ja to mówię - mikroklimaty - w moim przypadku peryferyjna część miasta, w której mieszkam prawie od urodzenia; normalnie jak na wiosce; większość ludzi się zna, praktycznie wszystkich z widzenia ... ale biorąc pod uwagę prawdziwą wiochę, np. z której pochodzi mój kuzyn, to sądzę (w dużym stopniu uogólniając), iż w mieście jednak nie jest aż tak źle :P

Kasiak

Post autor: Kasiak » czw sie 24, 2006 9:59 am

Znam to... po prostu masakra.
Ja ostatnio miałam taką sytuację, że byłam z moim menem u jego babci i przyszła tam taka babci znajoma. Ona to jest dopiero okropna. Nawija cały czas, gęba jej się nie zamyka, a tak szybko, że nic nie rozumiesz (babka koło 80-tki). I zaczęła opowiadać, jakto jakaś tam laska koło kościoła chodziła z dizeckiem w wózku, a wszyscy wiedzą, że to nieślubne i jak tak wogóle można koło kościoła z takim dizeckiem chodzić (od razu widać, że babka nie na czasie z "modą"). I później pokazywała mi, że się na jakiegoś faceta rzuciła rozkrakiem i zaczęłą go ściskać i całować i pokazywała to na mnie :shock: :-? ...normalnie...dobijają mnie tacy ludzie.

Przeiceż to co się robi "na własnych śmieciach" to nasza sprawa a nie innych ludzi.

quick

Post autor: quick » czw sie 24, 2006 10:43 am

Hehe no ja mieszkam w małym mieście i tu wieści rozchodza się bardzo szybko :-/ Zwałaszcza, że moja sąsiadka (babka po 70) jest chyba największą z plotkarek... jak sobie z tym radzić... hmm ja mam to gdzieś co mówią o mnie inni :-D Z moją mamą jest gorzej bo ona dba o opinie innych... łeee. Zresztą i tak nie zamierzam tu dalej siedzieć więc gadac to se mogą... :-P

Awatar użytkownika
Paul
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 710
Rejestracja: sob cze 17, 2006 7:20 pm

Post autor: Paul » czw sie 24, 2006 11:13 am

Co to za idiotyczna nazwa tematu?! I to jeszcze założone przez moderatora?! Myślicie, że mieszkanie w mieście w jakikolwiek sposób nobilituje? Tak się składa, że akurat ja mieszkam na wsi i nic takiego nie dostrzegam w swoim środowisku. Znam wiele osób i z miast i z wsi i bardzo często ci pierwsi mają szersze horyzonty od tych drugich. Mówienie "wiocha", "wieśniaczyć", "wieśniak" jest żałosne, szczególnie, że te same osoby w następnyych zdaniach gadają o tolerancji. Pedarstów trzeba szanować, ale ludzi ze wsi już nie?
Mało jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.
- Winston Churchill

Człowiek wyższy kroczy tylko własną drogą. - Napoleon Bonaparte

katglu17

Post autor: katglu17 » czw sie 24, 2006 11:59 am

Paul pisze:Pedarstów trzeba szanować, ale ludzi ze wsi już nie?
Ja tez jestem ze wsi i nigdy bym sie nie przeniosla do miasta... Ludzie na wsi sie znają ale to zalezy. Poprostu wszyscy maja juz taki stereotyp ze tak na wsi jest... Ja tak tego nie spostrzegam...

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » czw sie 24, 2006 12:45 pm

Mam rodzinę na wsi i wiem, że zarówno mój wujek, jak i ciotka wiedzą bardzo dużo o swoich sąsiadach. Gdy między nimi się nie układało, to wujaszek miał naprawdę problem, bo żeby ludzie wiedzieli i nic mu nie mówili to jeszcze co innego, ale że zawiść jest wielka, to nie było mu łatwo.

Ale w mieście jest bardzo podobnie. W klatce u mnie jest 10 mieszkań. O niemal wszystkich wiem gdzie pracują, jakim samochodem jeżdżą, czasami ci którzy są w młodszym wieku, z kim się spotykają, o której wychodzą do pracy, czy są na wycieczce czy nie, itd. A nie znam żadnego plotkarza. Przebywa się w jakimś gronie i się człowiek poznaje.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Kasiak

Post autor: Kasiak » pt sie 25, 2006 6:58 am

quick pisze:ja mam to gdzieś co mówią o mnie inni Z moją mamą jest gorzej bo ona dba o opinie innych... łeee
...no właśnie o to chodzi. Ja tez się nie przejmuje co będą o mnie óźniej mówić, bo mnie nie znają i nie wiedzą jaka jestem...chodzi o babcie, że ona się bardziej będzie przejmować jak coś nie tak z kuzynką zrobimy bo ona tam mieszka. I ja rozumiem, że trzeba dbać o dobre zdanie o sobie wśród innych ale takie stereotypy jakie chodza jeszcze po wioskach, to mnie już dobijają na maksa.
Paul pisze:Myślicie, że mieszkanie w mieście w jakikolwiek sposób nobilituje? Tak się składa, że akurat ja mieszkam na wsi i nic takiego nie dostrzegam w swoim środowisku.
...to może mieszkasz na jakiejś lepszej wsi, bo choć jestem z miasta (i jak to odczułam w twoim mniemaniu nie jestem słodką idiotką i się nie wywyższam), to jeżdżę często do mnie na wieś (mogę tak to określić bo mam tam domek i wielu przyjaciół i rodzinę) i słyszę jak babki obgadują kogo się da.
Paul pisze:Mówienie "wiocha", "wieśniaczyć", "wieśniak" jest żałosne, szczególnie, że te same osoby w następnyych zdaniach gadają o tolerancji. Pedarstów trzeba szanować, ale ludzi ze wsi już nie?
...po 1 odniesienie Wiocha w temacie tyczyło się właśnie tego zacofania myśleniowego (i nie mówie tu o wszystkich) osób starszych, którzy nie przyswajają do siebie nowych zachowań i typów ale ciągle żyją jak sprzed 40 lat i chcą by tak zachowywali się wszyscy a świat się przecież zmienia. Po 2 często ludzie z miasta zachowują się gorzej niż ci mieszkający na wsiach. I po 3 szanuję ludzi, którzy mieszkają na wsi...w moim środowisku nawet bardziej niż niektórych moich znajomych z miast, bo często mają o wiele lepsze myślenie.
Sol pisze:W klatce u mnie jest 10 mieszkań. O niemal wszystkich wiem gdzie pracują, jakim samochodem jeżdżą, czasami ci którzy są w młodszym wieku, z kim się spotykają, o której wychodzą do pracy, czy są na wycieczce czy nie, itd. A nie znam żadnego plotkarza. Przebywa się w jakimś gronie i się człowiek poznaje.
...tu jest co innego, bo ty poprostu wiesz to z autopsji a nie z tego, że ktoś do ciebie przychodzi i relacjonuje wszystko co się dzieje za drzwiami innego mieszkania. Są to twoje spostrzeżenia i to co zdołasz dostrzec, a nie to że słyszy się jak ktos na kogoś ploci.

zak

Post autor: zak » śr lut 07, 2007 2:39 pm

MOja babcia mieszka na wsi i tam wszystko roznosi sie migiem wszyscy wszystkim patrzą do okien, wszyscy się interedsują kto do kogo przyjeżdża co robi i z kim. Dla mnie to pajactwo. Co ludzi obchodzi co robie, jak koś ma za mało swoich problemów to sie czyjimiś interesuje.

ODPOWIEDZ