Sasiad- przyjaciel czy wróg?
Jedni sąsiedzi to moja daleka rodzina. Utrzymujemy kontakt, choć nie odwiedzamy się specjalnie, jednak myślę, że możemy na sobie polegać. Z drugimi też nie prowadzę wojny, ale nasz kontakt = dzień dobry, dzień dobry, co nowego. I tyle.
Lost and insecure
You found me, you found me
Lying on the floor
Surrounded, surrounded
Why’d you have to wait?
Where were you, where were you?
You found me, you found me
Lying on the floor
Surrounded, surrounded
Why’d you have to wait?
Where were you, where were you?
O to że jest głośno to ja też bym się czepiała. Jeszcze rozumiem, jeśli jest to impreza raz na jakiś czas, ale codzienne dudnienie nad głową to nic przyjemnego. No chyba że czepiają się o każdy głośniejszy dźwięk- tacy też się zdarzają. To wtedy wspólczuję.Dasha pisze:szczególnie nie lubię sąsiadów w wieku 60- i więcej. Interesują się czyimś życiem, a nie swoim i się bardzo czepiają. Że dzień dobry im się nie mówi albo że jest się głośno.. ;|
Ja teraz akurat mieszkam w bloku więc sąsiadów mam wielu ale jak to często bywa- nie za wiele o sobie nawzajem wiemy. Tak więc ani to moi wrogowie, ani przyjaciele, po prostu obcy ludzie. czasem tylko wymieniamy się dzień dobry i na tym kontakty się kończą. Mam przynajmniej tyle szczęścia,że wszyscy są w miarę kulturalni, imprezy u sąsiadów są rzadko a poziom hałasu znośny.
Re: Sasiad- przyjaciel czy wróg?
Jeśli chodzi o sąsiadów to od razu przychodzą mi na myśl perypetie Kargula i Pawlaka:) Ja mam dobrych sąsiadów ale również mam takich nie fajnych. Myślę że ja jestem dobrym sąsiadem nie wadzę nikomu chciaż jeśli będzie trzeba uprzykrzyć życie tym nie fajnym to to zrobię.
Re: Sasiad- przyjaciel czy wróg?
Oj dobry sąsiad do skarb,ale nie często na takiego można trafić.Moi sąsiedzi uśmiechają się,a co u ciebie i takie tam,a utopiliby człowieka w przysłowiowej łyżce wody.Ja staram się pomagać każdemu za darmo,ale jeśli ja potrzebuję pomocy,to owszem pomogą,ale muszę im płacić,niestety i to upominają sie o pieniądze.Szkoda nawet słów.Pozdrawiam szczęśliwców,którzy trafili na dobrych sąsiadów.
Kocham życie!
Re: Sasiad- przyjaciel czy wróg?
Moje sąsiadki to starsze panie , więc to raczej one mogą na mnie liczyć , zakupy itd.
" Przegrać po to, aby inni wygrali, to czasem więcej niż wygrać. "
Re: Sasiad- przyjaciel czy wróg?
A tak ogólnie rzecz ujmując,żeby natrafić na dobrego sasiada,to trzeba mieć wielkie szczęście i czekać aż zdarzy się cud.Teraz dobrego sąsiada można szukać ze świecą,każdy tylko Cię głaszcze,a co innego mówi do innych.Albo tylko przyjdzie nas odwiedzic,żeby mógł potem opowiadać niestworzone rzeczy.Macie tak czasami?Pewnie tak.A tak na całkiem poważnie,to dobrze kiedy widzimy sąsiada na dzień dobry i do widzenia,wtedy jeśli się nie spotyka go zbyt często jest możliwość,że będzie nas szanował,lubił i nie będzie krzywo na nas patrzeć.Pozdrowionka.
Kocham życie!
- Concepcion
- Nowicjusz
- Posty: 15
- Rejestracja: ndz lis 06, 2011 3:35 pm
- Kontakt:
Re: Sasiad- przyjaciel czy wróg?
Odkąd się przeprowadziłam, to nawet nie wiem jak wyglądają moi nowi sąsiedzi ( a mieszkam już 2 lata ), w nosie ich mam więc oni mnie pewnie też.
"-Pomyśl, kocham cie bardziej niż wszystkie inne rzeczy na świecie razem wzięte, czy to ci nie wystarcza?
-Wystarcza. i starczy na wieczność."
http://www.formspring.me/introvertido - pytajcie.
-Wystarcza. i starczy na wieczność."
http://www.formspring.me/introvertido - pytajcie.
Re: Sasiad- przyjaciel czy wróg?
I tak jest najlepiej.Nie znać nazwiska.Mieszkam od urodzenia,tu gdzie mieszkam,a nie tak dawno dowiedziałam się od listonosza,jak nazywa się sąsiadka trzy domy dalej.Dzień dobry i koniec.Lepiej nie spoufalać się z żadnym sąsiadem,dobrze się wtedy na tym wychodzi.
Kocham życie!