Cześć,pisze bo mam problem i mam nadzieję,że mmi pomożecie.
Otóż do lutego miałam fajną pracę,ale niestety umowa sie skończyła i musiałam się z nią pożegnać.Od czerwca pracuje w ubezpieczeniach,ale nie nawidze tej pracy. Pracuje tu już czwarty miesiąc,myślałam,że tylko na początku będe miala takie odczucia,a później to minie,ale jakoś nie mija.żygać mi sie chce jak mam tu przyjść.
Po pierwsze zupełnie mnie nie interesują ubezpieczenia,po drugie siedze sama,jestem jedynym pracownikiem,jak mam jakiś problem sama musze sobie z nim radzić.
Wszystko mam na glowie,ubezpieczenia,kontakty z klientami,utrzymywanie porządku w biurze a i pamiętanie i przypominanie o prywatnych sprawach szefowi,tak więc jestem sekretarką,agentem,referentem i sprzątaczka w jednym za 730 zł.Już pomijam fakt,że mam niezły kawałeczek do tej pracy,jak kończe o 18:00, to w domciu jestem o 20:00.Jeszcze jak szefa nie bylo przez dwa tygodnie,bo był na urlopie,to nawet polubilam tą pracę,ale jak wrócił,to i wrociły moje odczucia.Ogólnie jest to miły człowiek,ale też potrafi zdolować człowieka,potrafił mieć do mnie pretensje,że jest za mały obrot,albo na samym początku jakczegoś nie mwiedziałam, dopiero sie uczyłam,tłumaczył mi,a do tego zgryźliwie dodawał,no chyba to jest proste i logiczne,choć często się mylił w tym co mówił.Naprawdę z chęcią bym zm,ienila tą pracę,rzuciła,już miałam takie stany że prawie tego niezrobilam,tylko zdaje sobie sprawe,że ciężko o pracę.W trakcie też mi ciężko czegoś szukać bo nawet nie mam kiedy iść na rozmowe kwalifikacyjną,bo nie mam urlopu.Naprawde nie wiem co robić,czy siedzieć tu i się męczyć, dołować,to nie jest normalne,żeby czwarty miesiąc pracując nadal nienawidzić pracy.
Prosze Was pomóżcie,napiszcie co o tym sądzicie.
Z góry dziękuje
Nienawidze pracy
Według mnie CV'ki zawsze można porozsyłać po różnych firmach ogłaszających się choćby przez internet; jak komuś podpasujesz, umówisz się np. na sobotę na rozmowę i loozik. Z tego co powiadasz, wcale się nie dziwię, że masz taki stosunek do tej pracy, skoro jesteś turbo-multifunkcjonalnym-kombajnem do załatwiania WSZELKICH spraw w obliczu nieadekwatnego do wykonywanej pracy wynagrodzenia. I tutaj decyzja niestety należy do Ciebie (:P) czy chcesz przez resztę czasu siedziec i męczyć się w tej firmie za marną kasę (ale zawsze kasę!) czy też zaryzykujesz i "a nóż" znajdziesz lepszą pracę. Jeśli nie potrzebujesz kasy "na gwałt" możesz zwolnić się (jak to pięknie brzmi) i szukać nowej pracy, będąc dobrej myśli i aktywnie szukając nowego miejsca pracy pewnie szybko coś znajdziesz. Oczywiście jest druga strona medalu ... wszyscy wiemy jak to jest z pracą w dzisiejszych czasach i równie dobrze można długo szukać bez efektów. W każdym bądź razie CV można już zacząć rozsyłać, to w niczym nie przeszkadza. Pozytywne nastawienie i świat jest nasz Kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje. (i masa innych sentencji których w tym momencie nie mogę sobie przypomnieć ) Pozdrawiam ;]
Miałaś zatem 4 miesiące przerwy. Zakładam, że przez ten czas pracy szukałaś. Przed rzuceniem tej pracy zastanów się więc czy stać Cię na taką ponowną przerwę. Jeżeli tak, to ryzykuj.Olivka pisze:Otóż do lutego miałam fajną pracę,ale niestety umowa sie skończyła i musiałam się z nią pożegnać.Od czerwca pracuje w ubezpieczeniach
To dlaczego zatrudniłaś się w takiej firmie?Olivka pisze:Po pierwsze zupełnie mnie nie interesują ubezpieczenia
To się nazywa niezależność, wielu pracowników dałoby sobie rękę uciąć za takie warunki.Olivka pisze:po drugie siedze sama,jestem jedynym pracownikiem,jak mam jakiś problem sama musze sobie z nim radzić.
Specjalnie mnie to nie dziwi. Tak to już bywa, że nie ma o**********a się w pracy. Przyzwyczaj się do tegoOlivka pisze:Wszystko mam na glowie,ubezpieczenia,kontakty z klientami,utrzymywanie porządku w biurze a i pamiętanie i przypominanie o prywatnych sprawach szefowi,tak więc jestem sekretarką,agentem,referentem i sprzątaczka w jednym za 730 zł
Jedyne co mnie lekko zaszokowało to płaca. Skoro i tak chcesz odejść z pracy, to najpierw spróbuj dyplomatycznie poprosić o podwyżkę. Może większa ilośc pieniędzy osłodzi Ci trudne życie w pracy....?
Przede wszystkim jeżeli na każdym kroku będziesz się wściekać, że nienawidzisz tej pracy, szefa i w ogóle wszystkich, to nie wybrniesz z tego.Olivka pisze:Naprawde nie wiem co robić,czy siedzieć tu i się męczyć, dołować,to nie jest normalne,żeby czwarty miesiąc pracując nadal nienawidzić pracy.
Staraj się nie myśleć, że to niesprawiedliwe, że masz za dużo do roboty, itd. Grunt to pozytywne myślenie.
Jak nie dasz rady, to spróbuj zaczepić się w innej pracy. Tak jak pisał xTrollx, na rozmowy umawiaj się w soboty, ewentualnie wymuś na szefie, że musisz wyskoczyć gdzieś na 2 godziny (przecież i tak Ci już przestaje zależeć na pracy). Jednocześnie walcz z nim o podwyżkę, albo o zwolnienie z części obowiązków.
Boisz się, że Cię zwolni? Przecież i tak nie bardzo chcesz tu pracować?
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
Olivka
Ja mam wrażenie, że Ty nienawidzisz swojego szefa, a nie swojej pracy, bo "jak go nie było, to nawet..." Ja już od dawna pracuję i w różnych miejscach - ale nauczyłam się jednego, jak coś nie pasuje, to należy wiać, i szukać czegoś innego, albo pracować na własny rachunek. Kiedyś bardzo sie bałam takiego podejścia. Miałam koleżankę, która rzucała pracę za każdym razem, gdy ta jej nie pasowała i o dziwo znajdowała coraz lepsze propozycje - ja bałam się rzucić pracę, męczyłam się, wydawało mi się, że innej nie znajdę... To były mity - pracowałaś, miałaś dobrą pracę, po 4 miesiącach znalazłaś inną, to potem znajdziesz także. Olivka nie daj się - życie mamy tylko jedno, szkoda każdgo straconego dnia
Ja mam wrażenie, że Ty nienawidzisz swojego szefa, a nie swojej pracy, bo "jak go nie było, to nawet..." Ja już od dawna pracuję i w różnych miejscach - ale nauczyłam się jednego, jak coś nie pasuje, to należy wiać, i szukać czegoś innego, albo pracować na własny rachunek. Kiedyś bardzo sie bałam takiego podejścia. Miałam koleżankę, która rzucała pracę za każdym razem, gdy ta jej nie pasowała i o dziwo znajdowała coraz lepsze propozycje - ja bałam się rzucić pracę, męczyłam się, wydawało mi się, że innej nie znajdę... To były mity - pracowałaś, miałaś dobrą pracę, po 4 miesiącach znalazłaś inną, to potem znajdziesz także. Olivka nie daj się - życie mamy tylko jedno, szkoda każdgo straconego dnia
Kurde, ja bym nie wytrzymał nawet miesiąca w pracy, która nie sprawia mi przyjemności. Zawsze jak się wypalałem w jakiejś pracy to po prostu mówiłem Papa i się zwalniałem.
Chyba pozostaje Ci zrobić to samo i czas poświęcić na znalezienie lepszej pracy. Dzisiaj nie jest o to już tak trudno jak kiedyś, bo 1/4 narodu wyjechała. Chyba, że dołącz do tej 1/4 i poszukaj szczęścia za granicą.
Chyba pozostaje Ci zrobić to samo i czas poświęcić na znalezienie lepszej pracy. Dzisiaj nie jest o to już tak trudno jak kiedyś, bo 1/4 narodu wyjechała. Chyba, że dołącz do tej 1/4 i poszukaj szczęścia za granicą.