Na kocią łapę...
Żeby wyleczyć sięz alkoholizmu trzeba najpierw zdać sobie sprawę z choroby, a później chcieć z niej wyjść. Nie słyszałem o tym, żeby każdy alkoholik na początku był chętny do współpracy.jagodziczek pisze:No tak, ale jeśli facet chce przestać pić i nie bije żony i dzieci ;/
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
To choroba - trzeba mu pomóc, a nie wkopywać go w kolejne problemy.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
Re: Na kocią łapę...
Kasiak pisze:W dzisiejszych czasach jest tak, że wielu młodych ludzi decyduje się, że nie wezmą ślubu a zamieszkają pod jednym dachem i będą żyć na przysłowiową kocią łapę. Kiedyś myślałam, że to złe, ale z czasem chyba moje poglądy ulegają drastycznym zmianom. No bo w końcu chyba lepiej jest zamieszkać ze sobą i sprawdzić jak jest nam razem, kiedy mamy ze sobą kontakt codziennie i dłużej niż na 1h niż widywać się raz na tydzień.
Jakie wy macie poglądy na to?[/b]
kiedyś też mi się wydawało, że to złe. głównie dlatego, że tak mi wtłoczono do głowy. na szczęście, gdy przyszło już co do czego, wykorzystałam zdrowy rozsądek i wybrałam praktyczne wyjście, czyli pomieszkanie razem przed ślubem.
co prawda, wszystko było już niby załatwione, ale zawsze gdyby się okazało, że to jednak nie jest ten człowiek, którym się wcześniej wydawał, zawsze możnaby odwołać wszystko.
prawda jest taka, że człowieka się nie pozna jeśli się z nim nie mieszka. można z nim teoretycznie przebywać większość doby, ale jeśli nie mieszkacie razem, gdzie trzeba rozwiązywać wspólnie problemy, iść na kompromis, to nigdy się nie sprawdzicie jakim w przyszłości będzie ewentualnym małżeństwem.
pozdrawiam
Określenie 'na kocią łapę' źle mi się kojarzy, natomiast co do znaczenia pojęcia jestem przychylniej nastawiona. Ślub ogólnie uważam za coś zupełnie zbędnego, żadnej gwarancji na 'długo i szczęśliwie' nie daje a tym bardziej na 'póki smierć nas nie rozłączy'. Aby zamieszkać razem, uprawiać seks i mieć dzieci nie trzeba papierka, który nie ma właściwie znaczenia.
wie ktoś może co do tego wszystkiego mają koty ?kobieteria pisze:Określenie 'na kocią łapę' źle mi się kojarzy,
nic nie daje takiej gwarancji a jeśli nie bedzie długo i szczęśliwie to później tylko problemy z ewentualnym rozwodemkobieteria pisze: żadnej gwarancji na 'długo i szczęśliwie'
Znaczenia nie ma a jednak sporo osób chce go mieć.kobieteria pisze:Aby zamieszkać razem, uprawiać seks i mieć dzieci nie trzeba papierka, który nie ma właściwie znaczenia.
Chociaż ja jestem skłonna wziać ślub jeśli będę z kimś komu będzie na tym zależało.
Ułatwia sytuację prawną. Dziecko rodziców bez ślubu ma mieć nazwisko mamy, czy taty (może mieć dwuczłonowe, a jeżeli już mama i tata mają dwuczłonowe, to dziecko będzie miało czteroczłonowe?).jagód pisze:Bo niby do czego temu dziecku potrzebny papierek, że jego rodzice są po ślubie ?
Jeżeli coś się dziecku stanie i znajdzie się w szpitalu, to kto uwierzy ojcu, że to jego dziecko?
Są niezależne, chodzą swoimi ścieżkami, nie podporządkowują się żadnym zasadom. Ze związkami partnerskimi jest podobnie.jagód pisze:wie ktoś może co do tego wszystkiego mają koty ?
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl