Jak powstrzymac
Jak powstrzymac
Mam do Was pytanie czy umiecie kogos powstrzmac przed np samobojstwem , braniem narkotykow , upijaniem sie , paleniem itd ? Prosze zebyscie sie wypowiedzieli moze to w pewnym sensie pomoc zdobyc wiedze jak kogos powstrzmac
Ostatnio zmieniony czw paź 12, 2006 8:23 pm przez Mazeo, łącznie zmieniany 1 raz.
przed piciem, narkotykami to tak.. ale jaki jest w sens w powtrzymywaniu kogoś przed samobójstwem?
nie wszyscy ludzie którzy się na to decyzują są niespełni rozumu (depresja to nie jest niepoczytalność) nie wspomnę o innych poważnych problemach życiowych, gdy ludzie czasem nie mają już siły stawiać im czoła a rozwiązania nie widzą i decydują się na ten drastyczny krok.
wydaje mi się, że o swoim życiu każdy powinien decydować sam. jeśli chcę żyć to żyję, jeśli nie będę chciała to wezmę sznur i nikomu nic do tego. miałabym żyć tylko dlatego by uszczęśliwić otoczenie? Absurd
nie wszyscy ludzie którzy się na to decyzują są niespełni rozumu (depresja to nie jest niepoczytalność) nie wspomnę o innych poważnych problemach życiowych, gdy ludzie czasem nie mają już siły stawiać im czoła a rozwiązania nie widzą i decydują się na ten drastyczny krok.
wydaje mi się, że o swoim życiu każdy powinien decydować sam. jeśli chcę żyć to żyję, jeśli nie będę chciała to wezmę sznur i nikomu nic do tego. miałabym żyć tylko dlatego by uszczęśliwić otoczenie? Absurd
Z takim podejściem, to wcale nie szkoda mi samobójców ;]Lady_M pisze: miałabym żyć tylko dlatego by uszczęśliwić otoczenie? Absurd
dla mnie powstrzymywanie kogoś przed samobójstwem jest nawet bardziej sensowne niż powstrzymywanie od picia.Lady_M pisze:przed piciem, narkotykami to tak.. ale jaki jest w sens w powtrzymywaniu kogoś przed samobójstwem?
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Tia, ciekawe, jakie to problemy. Jeśli mówisz o sobie to uchyl rąbka tajemnicy. Z jakich to kłopotów nie ma wyjścia...Lady_M pisze:nie wspomnę o innych poważnych problemach życiowych, gdy ludzie czasem nie mają już siły stawiać im czoła a rozwiązania nie widzą i decydują się na ten drastyczny krok.
A owszem, tylko ludzie bliscy mają wręcz obowiązek, hmmm... ratować Cie. A już na pewno przed takim objawem głupoty jak samobójstwo.wydaje mi się, że o swoim życiu każdy powinien decydować sam. jeśli chcę żyć to żyję, jeśli nie będę chciała to wezmę sznur i nikomu nic do tego.
Może lepiej zajmij się czymś, np. rozwiązywaniem tych problemów...
Różne, jeśli brak Ci wyobraźni to Twój problem. Nie będę uczyć Cię o życiu i o tym, co się czasem ludziom przytrafia, a z czego wyjścia nie ma.misanthropiac pisze: Tia, ciekawe, jakie to problemy.
Wyciąganie wniosków nie wiadomo skąd to niezbyt szczytna cecha. Ciekawe skąd takie wyjątkowo mądre przypuszczenie, że piszę o sobie. To już nie można mieć opini całkiem nie związanej ze swoją osobą, a opartej na obserwacjach otoczenia i życia innych? Ciekawy masz pogląd na świat.Jeśli mówisz o sobie to uchyl rąbka tajemnicy. Z jakich to kłopotów nie ma wyjścia...
Jeśli sądzisz, że uszczęśliwisz kogoś na siłę to grubo się mylisz. Nie tędy droga. I chyba nie o to w życiu chodzi. Ratować to sobie możesz siebie. Jeśli ktoś z Twojego otoczenia zdecydowałby się na taki krok i był zdeterminowany żeby to zrobić, to wątpię abyś był w stanie go uratować. Ciekawe jak byś to zrobił??A owszem, tylko ludzie bliscy mają wręcz obowiązek, hmmm... ratować Cie. A już na pewno przed takim objawem głupoty jak samobójstwo.
Mam się czymś zająć? Dziękuje Ci bardzo za dobre rady, na codzień mam sporo zajęć, pracuję, studiuję, zajmuję się domem. A problemy rozwiązuję każdego dnia i to nie tylko swoje, bo tak się składa, że na tym po części polega moja praca.Może lepiej zajmij się czymś, np. rozwiązywaniem tych problemów...
[ Dodano: 2006-10-14, 22:40 ]
czy ja wiem.. czemu chciałbyś kogoś uszczęśliwiać na siłę? ktoś ma żyć, bo Ty tego chcesz? Delikatnie mówiąc to egoizm i to duży.xTrollx pisze: dla mnie powstrzymywanie kogoś przed samobójstwem jest nawet bardziej sensowne niż powstrzymywanie od picia.
Ja tu nie piszę o tym, że ktoś decyduje się na samobójstwo bo rzuciła go dziewczyna czy chłopak, etc. mam na myśli poważne problemy, np. młody człowiek, który dowiaduje się, że ma nieuleczalną chorobę. Mógłby walczyć, ale może on nie chce. Zmuszałbyś go do życia i powolnego umierania? Ja nie podałabym mu sznura ale też nie powtrzymywałabym go ze wszystkich sił przed tym krokiem. Próbowałabym odwieść, bo móże nie wie, co chce zrobić, emocje itp, które potem by opadły.
Ale na siłę? Nigdy.
Rozumiem, współczuję itp. itd. a jak to się ma do tematu?Lady_M pisze:Mam się czymś zająć? Dziękuje Ci bardzo za dobre rady, na codzień mam sporo zajęć, pracuję, studiuję, zajmuję się domem. A problemy rozwiązuję każdego dnia i to nie tylko swoje, bo tak się składa, że na tym po części polega moja praca.
Swoją drogą też bym z chęcią poczytał o problemach bez wyjścia, jakie miewają inni ludzie :> Tylko proszę w to nie mieszać mojej wyobraźni...
przeczytaj dokładnie to się dowiesz jak :] jak ktoś mnie o coś pyta - to odpowiadam. ale widzę, że Ty wręcz przeciwnie, no cóżxTrollx pisze:Rozumiem, współczuję itp. itd. a jak to się ma do tematu?
wyobraźnia to tu sprawa kluczowa plus obserwacja życia innych. inna kwestia, czy Ci ktoś zaufa na tyle, by w takie sprawy Cię wtajemniczyć. Ale to już inna sprawa. [/quote]Swoją drogą też bym z chęcią poczytał o problemach bez wyjścia, jakie miewają inni ludzie :> Tylko proszę w to nie mieszać mojej wyobraźni...
Szkoda, że w twoim przypadku teoria różni się od praktyki ...Lady_M pisze:jak ktoś mnie o coś pyta - to odpowiadam.
Właśnie to już inna sprawa, nadal nawracam do (nie tylko) mojego pytania; jakie znasz problemy bez wyjścia?Lady_M pisze:wyobraźnia to tu sprawa kluczowa plus obserwacja życia innych. inna kwestia, czy Ci ktoś zaufa na tyle, by w takie sprawy Cię wtajemniczyć. Ale to już inna sprawa.
i z tego powodu chce się zabić? Ja nawet wiem jaką nazwę nosi ta choroba ...Lady_M pisze:mam na myśli poważne problemy, np. młody człowiek, który dowiaduje się, że ma nieuleczalną chorobę.
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Tak, nie mam wyobraźnie, ludzie mają różne problemy, i żyją im na przekór. Jestem pewien, że w grupie osób, które dowiedziały się o posiadaniu nieuleczalnego nowotworu jest mniej samobójstw, niż u rozpuszczonych dzieciaków, uważających, że mają probnlemy nie do rozwiązania.Lady_M pisze:Różne, jeśli brak Ci wyobraźni to Twój problem. Nie będę uczyć Cię o życiu i o tym, co się czasem ludziom przytrafia, a z czego wyjścia nie ma.
Bezczelność idzie u ciebie w parze z brakiem umiejętności czytania. Zdanie zaczyna się od JEŚLI, więc raczej nie jest to wniosekWyciąganie wniosków nie wiadomo skąd to niezbyt szczytna cecha. Ciekawe skąd takie wyjątkowo mądre przypuszczenie, że piszę o sobie. To już nie można mieć opini całkiem nie związanej ze swoją osobą, a opartej na obserwacjach otoczenia i życia innych? Ciekawy masz pogląd na świat.
Ja tak nie sądzęJeśli sądzisz, że uszczęśliwisz kogoś na siłę to grubo się mylisz.
Idę doń i za pomocą najprawdziwszych w świecie argumentów udowadniam, żę samobójstwo to największy idiotyzm. To wszystko.Jeśli ktoś z Twojego otoczenia zdecydowałby się na taki krok i był zdeterminowany żeby to zrobić, to wątpię abyś był w stanie go uratować. Ciekawe jak byś to zrobił??