Mają, zawsze mieli i będą W domu przy rodzicach praktycznie nigdy nie piłem, na 18. urodziny czułem się dziwnie obalając z rodzicami... i jeszcze te teksty matki do ojca, jak polewał koniaku - nie lej mu za dużo bo się upije! Ehh rodzicielska nieświadomość Wczoraj rodzinka się zjechała - to samo, ojciec flache starogardzkiej zarąbał (oczywiscie, pozniej z kuzynem ją odzyskaliśmy), pod pretekstem, żebyśmy się nie nafazowali zwykle. Ale mina mu zbrzydła, jak przy jego stole ze starszyzną została jeszcze 1/3 połówy (na 6 osób!), a ja z kuzynem byłem już w połowie drugiej flaszki Nie lubie pić z rodzicami czy przy rodzicach. I te teksty - że w alkoholizm wpadne -.-' Nie, wymiękamkobieta pisze:czy rodzice nie mają nic do was, że pijecie?
Jak często pijesz % ?
A raczej najgorszy okres dla Twojej wątroby? Faktycznie, druga klasa i początek trzeciej to największe melanże... no i przed i po maturze, naturalna sprawaMachidiel pisze:a to był najgorszy okres u mnie.
Albo pije się, ale oszczędnie (jak mój kumpel, jedna tatra mocna i już ma 'w czubie' ^^).LuXLuX pisze:jak sie nie ma głowy do picia to sie nie pije
W sumie coś ostatnio się wyabstynenciłem
Przez ostatnie 2 tygodnie wypiłem może z dwa piwka.
- ja liryczne
- Bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: ndz maja 06, 2007 5:06 pm
- Lokalizacja: z półki nad łóżkiem
- Kontakt:
Ja piję na imprezach, czasami wyjdę ze znajomymi na jakieś piwko. Do pewnego czasu uważałam, że alkohol to samo zło, ale teraz... łee, wcale nie.
Ale z tamtych zamierzchłych czasów pozostała mi samokontrola... Jak wiem, że mam dość, mówię "stop".
Najbardziej lubię czerwone wino, ale takie powyżej 8,50 zł. To taka cena optymalna.
Ale z tamtych zamierzchłych czasów pozostała mi samokontrola... Jak wiem, że mam dość, mówię "stop".
Najbardziej lubię czerwone wino, ale takie powyżej 8,50 zł. To taka cena optymalna.
spadają w dół kamienne posągi człowieczeństwa
heh, powyżej 8.50 mówisz? to już dobrzeja liryczne pisze: Najbardziej lubię czerwone wino, ale takie powyżej 8,50 zł. To taka cena optymalna.
a tak serio ja również uwielbiam wino. najbardziej półwytrawne, białe i czerwone. są okresy, gdy pijam częściej, to wówczas, gdy posiadam więcej kasy na zbyciu. bo jednak kupno takiego wina to nie to co kupić parę browarów, cena nie ma porównania czasem myślę, czy by się na tańsze nie przerzucić, częściej wtedy możnaby sobie takie winko 'walnąć'
Life hurts...