Dyskryminacja mężczyzn

Ogólna dyskusja na temat życia.
Mężczyźni - zakaz wstępu.
Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Dyskryminacja mężczyzn

Post autor: misanthropiac » czw kwie 19, 2007 2:53 pm

Jest temat o dyskryminacji kobiet, teraz czas na bliźniaczy o płci silnej :-D
Rafał Geremek pisze: We współczesnej kulturze kwitnie mizoandria, czyli pogarda dla mężczyzn

Jest oczywiste, że obecnie mężczyznom żyje się ciężej niż kobietom, tylko nie wolno im się skarżyć, jak to czynią kobiety. Czym bowiem jest feminizm, jak nie jednym wielkim lamentem nad rzekomo strasznym losem kobiet? - pyta Martin van Creveld, izraelski historyk. Van Creveld opublikował niedawno książkę "Płeć uprzywilejowana", w której twierdzi, że również w poprzednich stuleciach kobietom żyło się łatwiej niż mężczyznom. Cieszyły się względnym bezpieczeństwem w czasach, gdy było ono deficytowe, nie ryzykowały życia na wojnach i rzadziej głodowały. "W dawnych czasach same kobiety nie chciały równouprawnienia w pracy, bo zarobkowanie nie było uważane za żaden przywilej - stwierdził van Creveld w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Focus".
Paradoksalnie, dyskryminacja mężczyzn wychodzi na jaw, jeśli się wsłuchać w argumenty feministek. To, co przez wieki było uznawane za naturalny podział ról między kobietami i mężczyznami, feministki traktują jak przedmiot przetargu. Albo nie godzą się na wypełnianie tych obowiązków wcale, albo wykonują je w zamian za wymierne korzyści. Efekt jest taki, że mężczyźni coraz częściej zastanawiają się, jaki sens ma zakładanie rodziny i ciężka praca pod dyktando żon i partnerek, a często na ich potrzeby. Arnold Toynbee, znany brytyjski historyk, już pod koniec lat 60. zauważył, że od czasów Heleny trojańskiej kobiety tak potrafią manipulować mężczyznami, aby byli orężem w rozwiązywaniu inicjowanych przez nie konfliktów. "To kobiety najbardziej korzystały z łupów wojennych zdobywanych przez mężczyzn, dlatego na rękę było im wysyłanie mężów, ojców i braci na wojny. Im więcej tych łupów zgromadziły, tym bardziej mężczyźni musieli ich potem bronić" - pisał Toynbee.

Mężczyzna do pracy
Jeszcze nie ucichła awantura wywołana przez publikację książki Martina van Crevelda, a na rynku pojawiło się niemal identyczne w tonie dzieło niemieckiego publicysty Arne Hoffmanna "Czy kobiety są lepszymi ludźmi?". Hoffmann skrzętnie zgromadził dowody uprzywilejowania kobiet we współczesnym świecie. Wcześniej o dyskryminacji mężczyzn pisał socjolog Warren Farrell, autor m.in. "Mitu męskiej siły".
- Wzrastające uprzywilejowanie kobiet to proces zachodzący niemal we wszystkich zamożnych społeczeństwach. Mężczyźni muszą pracować coraz więcej, podczas gdy kobiety tylko wtedy, gdy mają na to ochotę. Efekt jest taki, że coraz więcej kobiet tworzy swoistą nową klasę próżniaczą. Najwyższy czas przywrócić równowagę w społeczeństwie, bo stracą na tym i kobiety, i mężczyźni - twierdzi Farrell.
Wszystkim tym, którzy uważają, że van Creveld, Hoffmann czy Farrell prezentują feminizm ? rebours, ten ostatni proponuje spojrzenie na świat z męskiego punktu widzenia. To mężczyźni wolniej niż dziewczynki dojrzewają, więc trudniej się przystosowują do przypisanych im ról społecznych. Nic dziwnego, że aż 90 proc. nastolatków nadużywających alkoholu i biorących narkotyki to właśnie chłopcy.
Dorośli mężczyźni mają już tylko gorzej. Ponieważ ciężej pracują i mają mniej czasu na dbanie o własne zdrowie (kobiety chodzą do lekarza dwa razy częściej niż mężczyźni), trzykrotnie częściej zapadają na choroby serca i układu krążenia, prawie dwukrotnie częściej padają ofiarami raka płuc. W krajach rozwiniętych panie żyją przeciętnie o 6-7 lat dłużej niż mężczyźni (w Polsce - o osiem lat dłużej). Jeszcze w 1920 r. ta różnica wynosiła rok na korzyść kobiet. - Już widzę krzyk, jaki by się podniósł, gdyby ktoś publicznie ogłosił dofinansowanie z publicznych pieniędzy programów przedłużenia życia mężczyzn do wieku osiąganego przez kobiety. A przecież bez żadnych protestów przechodzą programy terapii hormonalnej dla kobiet po menopauzie czy programy zwalczania raka piersi - mówi Warren Farrell. Dane amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia wskazują, że na typowo kobiece choroby przeznacza się średnio dwukrotnie więcej środków publicznych niż na zwalczanie schorzeń będących męską domeną.
Mężczyźni umierają wcześniej niż kobiety, ale na emeryturę przechodzą pięć lat później niż one (w Europie jedynie w Niemczech przeforsowano zrównanie płci w tym względzie). Kobiety skarżą się, że są wynagradzane gorzej niż mężczyźni (w USA zarabiają o 24 proc. mniej, w Polsce - o ponad 30 proc.), jednak z danych Departamentu Pracy USA wynika, że powodem jest głównie to, iż mężczyźni pracują ciężej. W USA mężczyźni spędzają w pracy przeciętnie 22 godziny miesięcznie więcej niż kobiety. To pracownicy płci męskiej w 90 proc. biorą nadgodziny. To mężczyźni wykonują 87 proc. prac w szkodliwych warunkach, to oni w 93 proc. padają ofiarami wypadków w pracy.
Przepracowanym mężczyznom coraz trudniej też sprostać erotycznym pragnieniom kobiet. Na lęki na tle seksualnym cierpi 30 proc. Polaków (o jedną czwartą więcej niż Polek). - Nigdy wcześniej przez gabinety psychologów nie przewijało się tylu sfrustrowanych mężczyzn - twierdzi
dr Zbigniew Izdebski, seksuolog.

Punkty za kobiecość
Feministki domagają się coraz większego udziału kobiet we władzy. W Niemczech nawet prawicowa CDU zdecydowała się na przyjęcie zasady, że połowa miejsc w parlamencie zdobytych przez tę partię powinna przypadać kobietom. Tymczasem panie stanowią jedną trzecią członków tego ugrupowania, więc 50 proc. miejsc w Bundestagu oznacza ich polityczną nadreprezentację. Wobec kobiet stosuje się system kwotowy przeniesiony z USA. Tam jednak kwoty były pomysłem na przełamanie upośledzenia w życiu publicznym czarnych Amerykanów, których z powodów rasowych nie dopuszczano do wielu stanowisk. Przeniesienie systemu kwotowego do firm czy parlamentów jest wyrazem tchórzostwa wobec feministek. - Kobiety są niedoreprezentowane także wśród kanalarzy, ale dziwnym trafem w tej profesji nikt się kwot nie domaga - kpi Arne Hoffmann.
Feministki żądają coraz szerszego dostępu kobiet do armii i ich postulaty są realizowane: w armii USA już co siódmy żołnierz jest kobietą. Nie zmienia to jednak faktu, że na froncie kobiety nadal wykonują drugorzędne zadania. Martin van Creveld, który jest nie tylko historykiem, ale i ekspertem w sprawach wojskowości, zauważa, że podczas II wojny światowej w ZSRR utworzono specjalną jednostkę kobiecą, lecz zanim dotarła ona na front, pięć szóstych żołnierek zdezerterowało. W Izraelu podczas wojny Jom Kippur kobiety w męskich oddziałach walczyły ramię w ramię z mężczyznami, ale ich obecność na froncie tylko prowokowała Arabów do desperackich działań. Uważali oni bowiem za hańbę poddanie się kobietom. Ponadto mężczyźni walczący razem z kobietami przede wszystkim starali się je ochraniać, zamiast skupić się na atakowaniu wroga.

Mężczyzna = przestępca
W sądach wszystkich cywilizowanych krajów kobiety są karane łagodniej niż mężczyźni popełniający te same przestępstwa. W Wielkiej Brytanii uniewinnionych zostało 23 proc. kobiet oskarżanych o zabójstwo, podczas gdy wśród mężczyzn ten odsetek nie przekroczył 4 proc. - Kobiety zawsze przedstawia się jako ofiary systemu represji zbudowanego przez mężczyzn - mówi Arne Hoffmann.
Badania dowodzą, że dzieci wychowane przez samotnych ojców lepiej sobie radzą w późniejszym życiu niż dzieci samotnych matek (w Polsce takie badania przeprowadziła prof. Maria Jarosz, socjolog z PAN). Jednak to właśnie matki są uważane za predestynowane do roli opiekuna potomstwa. W sprawach o przyznanie opieki nad dzieckiem po rozwodzie panowie przegrywają na całym świecie. W Wielkiej Brytanii w 91 proc. spraw dziecko zostaje przy matce, w Polsce ten odsetek wynosi 97 proc.
- Nawet w policji, gdzie przecież dominują mężczyźni, pokutuje przekonanie, że wina zawsze leży po stronie mężczyzny - mówi Krzysztof Łapaj, przewodniczący Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca.
Sprawcy przemocy domowej również nie są wyłącznie płci męskiej: z badań Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że ofiarami przemocy ze strony partnerów pada 12 proc. kobiet, ale jednocześnie 9 proc. mężczyzn to ofiary przemocy ze strony pań. W Wielkiej Brytanii mężczyźni są o 30 proc. częściej ofiarami domowej przemocy niż kobiety, zaś w Nowej Zelandii - o 50 proc. częściej.
- Billboardy z wizerunkiem kobiety z podbitym okiem i podpisem "... bo zupa była za słona" czy plakaty Centrum Praw Kobiet z mężczyzną za kratami i hasłem "Przemoc wobec kobiety jest przestępstwem" uczulają opinię publiczną na problem przemocy w rodzinie, ale jednocześnie zrównują pojęcia mężczyzna i przestępca, co jest oczywistym nadużyciem - twierdzi Robert Kucharski, jeden z twórców portalu W Stronę Ojca.
Paul Nathanson i Katherine Young, amerykańscy socjologowie, w książce "Spreading Misandry: The Teaching of Contempt for Men in Popular Culture" ("Rozkwit mizoandrii: lekcja pogardy wobec mężczyzn w kulturze popularnej") wyliczają liczne antymęskie reklamy i filmy, w których mężczyzna jest patologicznym mordercą albo po prostu pożałowania godnym fajtłapą. Young i Nathanson twierdzą, że w popkulturze lat 90. kilkakrotnie wzrosła liczba antymęskich stereotypów.

Zemsta kobiet
Reakcją na zjawisko mizoandrii są ruchy i stowarzyszenia w obronie męskiej czci, które nie chcą jednak powielać bojowej retoryki feministek. - Na początku trzeba trochę przejaskrawić problemy dyskryminacji mężczyzn, żeby do kobiet dotarło, że rzekoma męska dominacja w świecie to powielany bezrozumnie przesąd - mówi Warren Farrell. O tym, jakie wpływy mają kobiety, przekonał się Arne Hoffmann. Z maszynopisem swojej książki "Czy kobiety są lepszymi ludźmi?" odwiedził aż 80 wydawców, zanim znalazł odważnego, który zdecydował się na publikację. Z kolei Warren Farrell po wydaniu "Mitu męskiej siły" został okrzyknięty reakcjonistą, a jego artykuły były odrzucane, chociaż wcześniej był jednym z ulubionych autorów. Skoro mężczyźni są tak uprzywilejowani, jakim sposobem tak łatwo dają się dyskryminowac
Zachęcam do dyskusji
Obrazek

Awatar użytkownika
Jack
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 874
Rejestracja: wt lip 18, 2006 5:44 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Jack » czw kwie 19, 2007 3:41 pm

Najlepiej byłoby gdyby w końcu ludzie przestali rzucać się sobie do gardeł.
Część facetów nazwie ten artykuł objawionym, a pewien odsetek kobiet wierutnym kłamstwem.
Która z płci jest dyskryminowana i gnębiona zależy od indywidualnego przypadku.
Najgorzej jeśli ten przypadek jest rozpatrywany tylko przez ludzki system oceniania i stereotypów, a nie przez rozsądek. A tak niestety się dzieje.


Mogę mieć tylko nadzieję, że kiedyś w końcu wszystko dojdzie do normy i obie płcie będą żyć we względnej harmonii i pokoju.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » czw kwie 19, 2007 7:15 pm

Sporo jest w tym artykule racji. Ale myślę, że sporo jest też niedomówień.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » sob kwie 21, 2007 2:57 pm

No i proszę, wychodzi szydło z wora, jak pojawia się feministyczny artykuł, to panie piszą - tak jest, dobrze piszą! Jesteśmy dyskryminowane! A jak podobna sprawa tyczy się facetów, odpowiadają zupełnie inaczej. Czyżby kobiety przyzwyczaiły się do roli tych skrzywdzonych? A może panowie nie chcą być traktowani jako ofiary (a podyktowane to mogłoby być chociażby męską dumą?) ;> Co o tym sądzicie?

Awatar użytkownika
misanthropiac
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1026
Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misanthropiac » sob kwie 21, 2007 8:07 pm

xTrollx pisze:A może panowie nie chcą być traktowani jako ofiary (a podyktowane to mogłoby być chociażby męską dumą?) ;> Co o tym sądzicie?
Nie tylko dumą ale i np. uwarunkowaniami kulturowymi. "Ratunku, kobieta mnie bije" traktowane byłoby nie jako wołanie o pomoc, ale jako kultowy cytat z "Seksmisji". Po prostu przyjęło się, że to samiec stosuje przemoc. Takim iluzjom jak widać ulegają też sądy i swoją aprioryczną wizją brutalnego nieokrzesańca niweczą plany wielu facetów o ojcostwie (patrz artykuł). W dużej części jest to też feministyczna propaganda, zapominająca, oczywiści przypadkowo, że dziecko nie jest własnością matki, tylko pary ludzi płci obojga.
Obrazek

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » sob kwie 21, 2007 10:08 pm

Wszystko słodko brzmi, aczkolwiek dalej wydaje mi się ten tekst bardzo, ale to bardzo nieobiektywny.

Np. co do sądów i przynawania opieki nad dzieckiem, to wielu tatusiów walczy o dziecko na złość żonie, a nie umie przygrzać kaszki, czy zmienić pieluchy.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Awatar użytkownika
Jack
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 874
Rejestracja: wt lip 18, 2006 5:44 pm
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: Jack » sob kwie 21, 2007 10:46 pm

Sol pisze:to wielu tatusiów walczy o dziecko na złość żonie, a nie umie przygrzać kaszki, czy zmienić pieluchy.
Nie jest to regułą. Wielu ojców zapewne badziej zasługuje na prawo do opieki na dzieckiem niż matka. Wszystko zależy os indywidualnej sytuacji.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.

greenka

Post autor: greenka » pn kwie 23, 2007 2:16 pm

xTrollx pisze: Czyżby kobiety przyzwyczaiły się do roli tych skrzywdzonych?
Myślę, że tak właśnie jest.
Mężczyźni odbywają służbę wojskową, bronią kraju w przypadku wojny. Tego nie robią kobiety...
Sądy dyskryminują tatuśków, przyznając dziecko matce, a wypłacanie alimentów przez ojca stało się tradycją. Tymczasem to dzieci wychowywane przez samotnych ojców są bardziej samodzielne, niż te którymi opiekują się samotne matki. To chore, że często roli ojca nie bierze się pod uwagę bo ludzie przyzwyczaili się do stwierdzenia "matka ważniejsza". Rzadko mają miejsce sytuacje, gdy to facetowi kobieta płaci alimenty.

Według mnie dyskryminacja mężczyzn jest wbrew zdrowemu rozsądkowi. Feminizm to próba udowodnienia tego, co jest absurdalne- że kobiety są silniejsze.

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » pn kwie 23, 2007 8:39 pm

greenka pisze:Feminizm to próba udowodnienia tego, co jest absurdalne- że kobiety są silniejsze.
A raczej doskonały dowód, na to, że kobiety chciałyby być silniejsze na niektórych płaszczyznach (zwykle zawodowych). A na niektórych są. Bo czy normalny pracownik płci męskiej może liczyć na jakiekolwiek fory z powodu płci? Doskonale widoczne na tle naszego rządu - pani Anita K. ^^ Fakt faktem, zdarzają się zboczone pracodawczynie, ale generalnie to kobiety pną się na szczyty dzięki swoim wrodzonym atutom ;]

Machidiel

Post autor: Machidiel » pn kwie 23, 2007 11:11 pm

Ale według feministek nie ma czegos takiego jak puszczanie sie w pracy za stanowisko jest tylko wykorzystywanie kobiety w pracy i tyle. Wina zawsze jest po stronie faceta.

ODPOWIEDZ