Czy bylibyście w stanie kogoś zabić? Oraz kwestia samoobrony

Ogólna dyskusja na temat życia.
Mężczyźni - zakaz wstępu.
saCOOL

Post autor: saCOOL » pt sie 25, 2006 10:05 pm

Dokładnie. Tak naprawdę to nigdy nie możemy być pewni jak postąpimy w danej sytuacji. Może się stać milion rzeczy.. Ludzie są jacyś.. Tacy.. Dziwni? Czy coś :D..

Machidiel

Post autor: Machidiel » sob sie 26, 2006 12:35 am

misanthropiac pisze:
Machidiel pisze:Mi nie chodziło o kwestie "smierć czy proces", a o to czy ta sprawa powinna w ogóle byc im wytoczona. Zgodnie z prawem sa winni ale tutaj bierze sie pod uwage okolicznosci.
Jak na mój gust są dwie możliwości:
- skonsumowali zwłoki człowieka zmarłego z przyczyn naturalnych, są wtedy niewinni
- zabili by się pożywić, są winni ale żyją (i to jest takie szczęscie w nieszczęściu...)

Pociągnijmy dalej ten wątek:
po katastrofie górniczej dwóch pracowników kopalni utknęło pod ziemią. Jeden górnik uśmierca drugiego, by ten nie pochłaniał życiodajnego. W rezultacie morderca przeżywa. Winny, czy nie winny :?:
Po pierwsze - to ten 1 przypadek o ktorym piszesz chyba też nie byłby dla nikogo miłym wspomnieniem i tak byli by niewinni ale i tak musza z tym żyć.

Po drugie - Ten przypadek o którym piszesz w kompalni dziwnie skojarzyl mi sie z watkiem o karze śmierci. Jeden górnik zabił drugiego bo był za drogi w utrzymaniu. Pozatym jak dla mnie winny.

kirke

Post autor: kirke » ndz sie 27, 2006 6:05 pm

potrafiłabym zabić... może nie w obronie własnej... ale w obronie kogoś kogo kocham to na pewno....
poza tym jestem wybuchowa.... więc morderstwo w afekcie... może...

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » ndz sie 27, 2006 8:03 pm

No dobra, zabijanie zabijaniem, ale wy wszyscy, którzy twierdzicie, że potrafilibyscie zabic, w jaki sposob mielibyscie to niby uczynić? Przy pomocy czego?

Przykładowo kirke, ciekaw jestem jakim cudem poradzilabys sobie z facetem, który bez problemu zmłucił twojego chłopaka, uciął mu łeb nożem do pieczywa i gołymi dłońmi wyciągnął jelita przez odbyt?

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » ndz sie 27, 2006 10:53 pm

xTrollx pisze:Przykładowo kirke, ciekaw jestem jakim cudem poradzilabys sobie z facetem, który bez problemu zmłucił twojego chłopaka, uciął mu łeb nożem do pieczywa i gołymi dłońmi wyciągnął jelita przez odbyt?
:-D :-D dobre :mrgreen:
Ja mnie więcej o tym pisałem wcześniej. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam pozwolenia na broń. Musiałbym kogoś zabić chyba nożem, ewentualnie w amoku zakatować go jakimś kamieniem, albo cegłą.
Udusić może? Nakładamy worek na głowę, przyklejamy plaster i zawijamy pod brodą tak aby było szczelnie i się chłoptaś udusi - przynajmniej powinien. Z doświadczenia nie wiem, bo takiego nie mam ;)
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Kasiak

Post autor: Kasiak » pn sie 28, 2006 5:52 am

Co do tych paru sekund, w ciągu których zaczynamy działać, to nasz mózg (bo raczej nie my sami racjonalnie myśląc) podejmuje decyzje, czy zaatakować czy nie.
Zaczynacie tu tworzyć poradnik dla psychopatycznego zabójcy.
Kiedy człowiek jest w stanie zagrożenia, to nie myśli co ma zrobić. Ma zawsze tylko 2 wyjścia:
1. Bronić się;
2. Uciekać.
I to wszystko zależy od tego jaki człowiek jest. Jeśli jego organizm podejmie zły wybór lub nie posłucha zdrowego rozsądku, to zawsze poniesie jakąś stratę. Jasne, że nasza samoobrona zależy od tego, czy napastnik nie jest za duży, ale jak już nie raz się przekonałam wzrost i masa nie zawsze idą w parze i nie zawsze przeważają, bo czasem nawet taka kruszynka jak ja może wyżądzić sporą krzywdę, szczególnie kiedy się wie jak tą krzywdę wyżądzić. Wystarczą podstawy obrony a dalej to samo pójdzie :mrgreen:

kirke

Post autor: kirke » pn sie 28, 2006 7:04 pm

xTrollx pisze:Przykładowo kirke, ciekaw jestem jakim cudem poradzilabys sobie z facetem, który bez problemu zmłucił twojego chłopaka, uciął mu łeb nożem do pieczywa i gołymi dłońmi wyciągnął jelita przez odbyt?
niezły pomysł... może zaczniesz pisać scenariusze :mrgreen: naprawdę niewiarygodna wyobraźnia :mrgreen:

co bym mu zrobiła :?: a nie wiem... nie przytowuję się codziennie na takie sytuacje... ile jest przypadkowych niezamierzonych zabójstw :lol:

poza tym Kasiak ma rację... a ja ćwiczę regularnie... kruszynka - może wyglądam.... ale naprawdę jeśli chcę potrafię być niebezpieczna... jak większość kobiet 8-)

saCOOL

Post autor: saCOOL » pn sie 28, 2006 7:19 pm

Nieważne jak wielki/wysoki/gruby. Jeśli jest pijany, mamy przewagę (mamy lepszy refleks), przynajmniej przeważnie :D.

Nawet jeśli nie jest pijany, zdrowy kop wiecie gdzie, powali i słonia :D (dziewczyny, oszczędzajcie niewinnych, karzcie surowo zaś pozostałych :D).

To samo się tyczy gardła. Nie trzeba być nie wiadomo jak silnym. Jeśli jesteś szybki i zachowasz zimną krew, wystarczy jeden cios otwartą dłonią w gardło, najlepiej częścią z rozwartym kciukiem, kiedy to ręka sama zablokuje się w umiarkowanie bezpiecznym miejscu (bo w innym przypadku, można bez większego wysiłku zabić w ten sposób).

Po ciosie w gardło, uderzamy wewnętrzną stroną dłoni w nos, od dołu, ale lekko z ukosa. Chodzi o to żeby nos złamać, a nie wbić delikwentowi w czaszkę, bo to też może być niebezpieczne.

Po takich dwóch małych zabiegach (które wcale nie są takie proste do wykonania bez treningu), delikwent krwawi, łzawi i dusi się. Jest niezdolny do dalszych zaczepek, przynajmniej w najbliższym czasie :D. Zawsze można też z kolanka poprawić, jak już padnie na kolana (kto by nie upadł :D).

Nie testować tego na najbliższych i w ogóle, to nie podałem tego w sensie poradnika :P. Zbyt łatwo można w ten sposób bardzo skrzywdzić człowieka, a to już idzie na nasze sumienie, nieważne, co chciał nam zrobić..
Ostatnio zmieniony wt sie 29, 2006 6:34 am przez saCOOL, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » pn sie 28, 2006 8:57 pm

Chciałbym to zobaczyć w wykonaniu amatorskim. Napastnik pewnie by powiedział, czemu go drapiesz po nosie? ;)
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

Kasiak

Post autor: Kasiak » wt sie 29, 2006 6:40 am

Wszystko zależy od sytuacji i jaki cios możesz w danym momencie zastosować. Ja niby taka malutka, ale siłę w rękach mam i jak kolega ostanio chciał mi ręce do ściany przygwoździć to nieźle się zmachał (a wypity jeszcze był) siłował się tak ze mną chyba z 5 minut, aż w końcu mu dałam wygrać bo już ze śmiechu nie mogłam wytrzymać.

A jak napastnik stoi z przodu to jestem nauczona:

Z kolanka w podbrzusze ewentualnie żołądek, to się zegnie, później dostanie cios w twarz, akurat nie daleko będzie. Kiedyś mój brat mnie zdenerwował i tak na żarty chciałam mu odwinąć nogą (a chodziłam na karate przez jakiś czas)...no to dostał w szczenę, aż myślałam, że mu zęby poszły. Naszczęscie nic mu się nie stało, tylko miał zcharatany podbrudek.

ODPOWIEDZ