katglu17 pisze:Ja raczej nie bylabbym zdolna kogos zabic nawet we wlasnej obronie. Wydaje mi sie ze bym tego nie wytrzymala.
We własnej obronie, absolutnie na pewno nie byłbym w stanie zabić (ostatecznie to jakbym musiał się bronić i jakimś cudem udałoby mi się napastnika powalić na ziemię, to podciąłbym mu ścięgna, żeby nie był w stanie mnie gonić, no i po prostu bym poszedł po policje
czy jestem sadystą? Wyłącznie realistą
ileż to razy się na filmach ogląda, jak te robokopy wstają po ciężkich razach i idą dalej za swoją ofiarą hehe).
Jednak w obronie kogoś bliskiego.. Sam nie wiem, ale wydaje mi się, że byłbym w stanie zrobić straszne rzeczy..
Kiedy idąc drogą z dziewczyną, dopada nas jakieś psisko, automatycznie zasłaniam ją sobą i czuje, że byłbym w stanie skopać tego psa, jeśli tylko chciałby zrobić jej coś złego. Nie czuje strachu, właściwie to nie myślę wtedy wcale.
Normalnie to taki incydent by mnie przeraził. Na 100% by mnie wzdrygnęło i nie wiedziałbym co zrobić. Czekałbym na właściciela czy coś, ewentualnie bym spróbował powoli odejść jakoś. Dopadłby mnie strach (i nie mówię tu o jakimś kundelku, ale o psisku znacznie wyższym, niż wysokość ludzkich kolan
). Jednak gdy kogoś bronie, brak strachu sprawia, że przeważnie pies daje sobie spokój wcześniej niż zdążę zrobić cokolwiek.
Czy to oznacza, że jeśli jakiś świr (za przeproszeniem), spróbowałby zrobić mojej kobiecie krzywdę, potrafiłbym zabić go bez zastanowienia, jeśli nie byłoby innego wyjścia? Myślę, że tak.