Święta
nie spędzam. świąt nie lubię i to nie dlatego 'bo większość mówi,że też nie lubi'. mam kilka powodów, poza tym kojarzą mi się tylko ze sterczeniem w kuchni tylko po to,żeby cała rodzina nażarła się i leżała resztę dnia brzuchem do góry, kiedy to ty musisz zapier.alać, żeby np. pozmywać naczynia i podać kolejny posiłek.
poza tym, to całe wielkie sprzątanie 'bo święta'. no i co,że święta? one powinny kojarzyć się z odpoczynkiem, jakiś duchowym przeżyciem,które dla katolika powinno być najważniejsze, a nie jakimś wyścigiem szczurów i stresem z tym związanym.
dziękuję, postoję.
poza tym, to całe wielkie sprzątanie 'bo święta'. no i co,że święta? one powinny kojarzyć się z odpoczynkiem, jakiś duchowym przeżyciem,które dla katolika powinno być najważniejsze, a nie jakimś wyścigiem szczurów i stresem z tym związanym.
dziękuję, postoję.
I see no changes...
- destrukcyjna
- Bywalec
- Posty: 91
- Rejestracja: ndz cze 28, 2009 12:19 am
z rodziną. przez te przygotowania poczułam, że zbliżyliśmy się do siebie bardzo i rozmawiamy częściej, niż w "zwykłym" dniu, kiedy wszyscy są zaganiani i zmęczeni...
jutro śniadanie z rodzicami, dzieciakami i babcią, a popołudniu spotkanie z wujkiem, ciocią, i drugą babcią i dziadkiem. a w poniedziałek może do Blondyna pojadę i teściów
jutro śniadanie z rodzicami, dzieciakami i babcią, a popołudniu spotkanie z wujkiem, ciocią, i drugą babcią i dziadkiem. a w poniedziałek może do Blondyna pojadę i teściów
gdzie twój stęskniony szept?