Zacznę może od tego, że mamy po 18 lat.Znamy jakieś pół roku, ja zacząłem tą znajomość i wtedy na 100% wiedziała jaki jest tego cel. Widujemy się w szkole, ale rozmawiamy głównie przez internet, czasami spotykamy się poza lekcjami i jest całkiem miło;)(raz dość mocno rzuciło mi się w oczy, że chciałaby się pożegnać czymś więcej niż "pa", ale to mogło być złudzenie;)). Niestety ona ma partnera(miała go jeszcze zanim ją poznałem), oboje wiemy, że taka osoba w jej życiu istnieje(sama wspomniała), ale ona raczej unika tego tematu, inna sprawa, że mi też się nie spieszy o nim rozmawiać;). Wydaje mi się, że znam ją dosyć dobrze, rozmawiamy na różne tematy, konkretne jak i aktualne, o tym co się komu przytrafiło etc. Raz ja zagadam, raz ona, zawsze jest przyjemnie, nie raz sypnę jej jakiś komplement, pochwalę, choć nie mówię tego wprost, nie ukrywam, że mi zależy, więc czy jest możliwe, że tego nie widzi? No chyba, że sprawia jej to przyjemność... Zauważyłem, jakby czasami była trochę zazdrosna o naszą znajomość(moje inne koleżanki). Mimo wszystko dalej jest ze swoim chłopakiem(ma możliwość widywać się z nim tylko w weekendy)... Czy taka dziewczyna jak ona(niewątpliwie atrakcyjna), w takiej sytuacji w jakiej się znajduje, wg was traktuje mnie jak przyjaciela? Po co jej przyjaciel - facet, skoro ma chłopaka i kilka wiernych przyjaciółek? Nie muszę chyba dodawać, że mi zależy na czymś więcej:P
teraz tylko do dziewczyn;p wczuj się w rolę tej osoby
P.S Przypuszczając, że jestem dla niej(w tym wypadku dla ciebie;p) przyjacielem, jakbyś się poczuła i czy nie byłoby ci głupio, gdybym wręczył ci różę z okazji nadchodzących walentynek? wiem, że to może zawalić całą tą znajomość, ale pytam.
Bardzo proszę o pomoc i przemyślane, wyczerpujące odpowiedzi:) sam nie mogę sobie tego logicznie ułożyć.
Z góry dzięki, pozdrawiam
Piotrek
Na czym stoję? - pytanie raczej do starszych;)
Nie wiem co rozumiesz przez słowa:
Co do Piotrka to wydaje mi się, że ta sytuacja jest tak pogmatwana i pełna niejasności, że ciężko cokolwiek wymyślić. Najlepiej by było, żeby te niejasności w końcu wyjaśnić. Taka relacja jak twoja na dłuższą metę przynajmniej dla mnie byłaby męcząca.
Takie coś jak "bliższe niż wypada" rodzi się tylko w głowie chorego z zazdrości człowieka. Jeśli już ma się swoją drugą połówkę to przecież nie wyklucza starych przyjaźni także tych z osobami przeciwnej płci.Monia pisze:trzeba pozbywac się osób (płci przeciwnej), które są nam bliższe niż wypada...
Co do Piotrka to wydaje mi się, że ta sytuacja jest tak pogmatwana i pełna niejasności, że ciężko cokolwiek wymyślić. Najlepiej by było, żeby te niejasności w końcu wyjaśnić. Taka relacja jak twoja na dłuższą metę przynajmniej dla mnie byłaby męcząca.
The only rules that really matter are these: what a man can do and what a man can't do.
- CiotkaDobraRada
- Entuzjasta
- Posty: 429
- Rejestracja: ndz paź 07, 2007 10:24 am
- Lokalizacja: Tychy
- Kontakt:
Jack, myślę, że nie chodziło jej o to, co napisałeś. Osobą "bliższą niż wypada" nie można nazwać zwykłej przyjaciółki, ale sprawa wygląda inaczej, jeżeli ta przyjaciółka zaczyna liczyć na coś więcej.
Jeśli masz listę dziesięciu najlepszych, to dziewięciu musisz skreślić, bo jestem ja i nie ma reszty.
- niejestemzcukru
- Nowicjusz
- Posty: 22
- Rejestracja: pn lut 18, 2008 10:27 pm
- Lokalizacja: pudełko czekoladek
- Kontakt:
- Niepoważna
- Początkujący
- Posty: 78
- Rejestracja: śr lut 13, 2008 6:43 pm
- Lokalizacja: cukiernica.
Hmmm ja powiem coś z życia wzięte. Kiedyś też miałam podobną sytuację, tylko że ja bardziej traktowałam tego kumpla (zalecającego się), jak normalnego znajomego z klasy, nawet mogę powiedzieć, że często mnie irytował, ale po mimo tego go lubiłam. Z plotek dowiedziałam się, że on się we mnie dość mocno podkochuję i starał mi się wyznać że mnie kocha wiedząc że mam chłopaka. Już na samym starcie za nim zaczął cokolwiek mówić powiedziałam mu, że to nie ma sensu.
Więc co mogę Ci poradzić, najlepszym sposobem jest szczera rozmowa inaczej tego nie załatwisz i nie dowiesz się czy jej też na Tobie zależy.
Więc co mogę Ci poradzić, najlepszym sposobem jest szczera rozmowa inaczej tego nie załatwisz i nie dowiesz się czy jej też na Tobie zależy.
Wiem o co Ci chodzi, tylko źle to trochę ujęłaś. Na początku mojego obecnego związku miała taki problem, mój chłopak strasznie był zazdrosny o moich przyjaciół. Ale to jest tylko kwestia pogadania z tą drugą połówką, bo skoro kocha to też mi musi w pełni zaufać. a w grę oczywiście nie wchodzi pozbywanie się bliższych przyjaciół.Monia pisze:trzeba pozbywac się osób (płci przeciwnej), które są nam bliższe niż wypada...
a ja jestem w bardzo podobnej sytuacji mam przyjaciela od dawna. Z moim chłopakiem jestem od kilku miesięcy. Wcześniej mój przyjaciel traktował naszą znajomość jako przyjaźń miał dziewczyny ja miałam chłopaków. Ostatnio szczerze rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku że nasi partnerzy się zmieniają, a my jesteśmy bez zmian. Od tamtej chwili daje mi do zrozumienia, że chciałby ode mnie czegoś więcej. Kiedyś chciałam z nim być, teraz mam chłopaka z którym chcę być, a mimo to przyjaciel mąci mi w głowie. Wydaje m się że podobnie jest z tą dziewczyną. Ona sama nie wie co ma w tej sytuacji zrobić. Być może kocha chłopa, a teraz pojawiłeś się Ty i zawróciłeś jej w głowie. Musisz czekać na jej krok.
..tam gdzie jest miłość tam łzy być muszą, bo kto kocha sercem ten cierpi duszą..