DZIWNA postawa 'niby niedostępnego' dla każdej FACETA.
DZIWNA postawa 'niby niedostępnego' dla każdej FACETA.
Mam problem. Nigdy nie rozwiązywałam moich spraw za pomocą internetu/froum. tym razem spróbowalam...
Chodzi o faceta. Znamy się rok. nigdy nie zwracałam na niego uwagi, był dla mnie kolegą, aż nagle trach...od początku roku szkolnego zaczeliśmy poznawać się bliżej. staliśmy się przyjaciółmi. Pasowało mi to. Bo wiedziałam o jednym.
wiedziałam o jego podejściu do spraw bycia razem: dla niego 'dziewczyna' to tylko problem, on nie potrzebuje dziewczyny bo widzi w tym same negatywne strony, jest mu dobrze samemu, poprostu nie potrzebuje jej. (smieją się z niego że jest niedostępny dla każdej dziewczyny...)
Wszystko byłoby proste. Gdyby nie to że on daje mi nadzieje. nieświadomie bądź bardziej świadomie....m.in tym:
-śpiewa pod oknem do mnie (co prawda z kolegami..)
-mówi że następnym razem jak będzie jakaś imprezka to będzie spal kolo mnie (spaal kolo mnie podkreślam.)
-podchodzi prawie na każdej przerwie
-na imprezie tańczyliśmy razem długo po czym siedzieliśmy objęci z 30minut....można by to nawet ująć 'wtuleni w siebie'...
-następnego dnia mowi że bylo 'calkiem przyjemnie'.....
-gdy zagaduje mnie trener że siatkowka na wszystko pomaga on mowi: na milość też.
- spędzamy ze sobą mega dużo czasu....
I jak ja mam to rozumieć??....Przyjaźń?czy co? nie rozumiem facetów....
Co mam myśleć....pozostać na przyjaźni czy liczyć na coś więcej??...
Pomocy?...
Chodzi o faceta. Znamy się rok. nigdy nie zwracałam na niego uwagi, był dla mnie kolegą, aż nagle trach...od początku roku szkolnego zaczeliśmy poznawać się bliżej. staliśmy się przyjaciółmi. Pasowało mi to. Bo wiedziałam o jednym.
wiedziałam o jego podejściu do spraw bycia razem: dla niego 'dziewczyna' to tylko problem, on nie potrzebuje dziewczyny bo widzi w tym same negatywne strony, jest mu dobrze samemu, poprostu nie potrzebuje jej. (smieją się z niego że jest niedostępny dla każdej dziewczyny...)
Wszystko byłoby proste. Gdyby nie to że on daje mi nadzieje. nieświadomie bądź bardziej świadomie....m.in tym:
-śpiewa pod oknem do mnie (co prawda z kolegami..)
-mówi że następnym razem jak będzie jakaś imprezka to będzie spal kolo mnie (spaal kolo mnie podkreślam.)
-podchodzi prawie na każdej przerwie
-na imprezie tańczyliśmy razem długo po czym siedzieliśmy objęci z 30minut....można by to nawet ująć 'wtuleni w siebie'...
-następnego dnia mowi że bylo 'calkiem przyjemnie'.....
-gdy zagaduje mnie trener że siatkowka na wszystko pomaga on mowi: na milość też.
- spędzamy ze sobą mega dużo czasu....
I jak ja mam to rozumieć??....Przyjaźń?czy co? nie rozumiem facetów....
Co mam myśleć....pozostać na przyjaźni czy liczyć na coś więcej??...
Pomocy?...
- Nieboraczek
- Bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: czw wrz 20, 2007 12:39 pm
To nie są subtelne znaki, to jest walenie młotem w dzwon. Bardziej klarownych znaków już nie będzie.
Swoją drogą śpiewanie pod oknem dziewczyny jest żałosne.
Swoją drogą śpiewanie pod oknem dziewczyny jest żałosne.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
SZOK! Jak to nie ma? To Ty chyba faktycznie młoda nie jesteś.effeczka pisze:proste pytanie, prosta rozmowa, nic nie jest lepsze niz szcerosc i otwartosc, nie ma czegos takiego jak podchody
Nie wszystko w życiu da się rozwiązać waląc kogoś łopatą w łeb, czyli walić prosto z mostu. Czasami potrzeba trochę subtelności.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
to nie jest takie proste...boję się że on się dowiedział z tzw. 2 źródła o tym że mi się podoba troche bardziej niż przyjaciel. Boje się bo przez ostatnie 2 dni zauważyłam, a może mi się zdaje dystans między nami. Już nie podchodzi jak wcześniej, teraz 'czai się', jest blisko jednak nie rozmawia ze mną, mowi mi cześć uśmiecha się, ale to ja i wczoraj i dziś zagadałam, i rozmowy te były dziwne...krótkie, taki jakieś...nie wiem, patrzyliśmy się na siebie, tak jakoś speszeni, on już nie był taki pełen życia, jakby nie wiem....unikał mnie?.
Może mi się to zdaje, ale naprawdę mam wrażenie że on się dowiedział, i że 'raczej' mu się to nie spodobało.... Ja starałam się zachowywać jak zawsze..
Może mi się to zdaje, ale naprawdę mam wrażenie że on się dowiedział, i że 'raczej' mu się to nie spodobało.... Ja starałam się zachowywać jak zawsze..
- Dziewoocha
- Dyskutant
- Posty: 370
- Rejestracja: pt wrz 07, 2007 5:15 pm
- Lokalizacja: wziąć to piwo ? o_O