Duchy
Duchy
W temacie "Po śmierci..." zastanawiacie się, czy coś jest później..., kiedy wszystko zniknie a wasze oczy zamkną się na zawsze w ziemskim życiu. A czy zastanawialiście się, pod względem duchów? Tzn. jeśli istnieją duchy i przychodzą do nas...To czy my też kiedyś nie będizemy duchami? I czemu oni przychodzą? No i dlaczego niby nie moga nam powiedzieć jak jest po drugiej stronie? Czy uważacie, że czyściec istnieje? Jeśli tak to jak wygląda...tan. w jaki spsoób ludize odkupiają swoje winy?
Według Encyklopedii Katolickiej czyściec "to przejściowy stan, w którym zeszłe ze świata dusze mogą pokutować za niewybaczone grzechy, dopóki nie dostąpią ostatecznej nagrody... Karze czyśćcowej mogą ulżyć ofiary składane przez żywych wierzących, takie jak: msze święte, modlitwy, datki, i inne akty pobożności i dewocji." (ściągnięte z przystan.jezus.pl)
Czyściec (łac. purgatorium) to według Kościoła katolickiego bolesne dochodzenie duszy do absolutnie doskonałej miłości, koniecznej do osiągnięcia szczęścia Nieba. Jest to raczej stan a nie miejsce. Dostępują go osoby umierające w łasce, ale które nie uporządkowały stosunku do rzeczy stworzonych. Boże miłosierdzie dopuszcza możliwość oczyszczenia miłości z egoistycznych przywiązań, do których doprowadziły popełnione grzechy. Oczyszczenie to dokonuje się przez cierpienia fizyczne ("ogień") oraz duchowe wynikające z rozłąki z Bogiem. Ciężar kary czyśćcowej zależy od rodzaju oraz liczby popełnionych grzechów. Kościół katolicki twierdzi, że można pomagać duszom w czyśćcu przez modlitwę, posty, dobre czyny, odprawianie w ich intencji mszy i przystępowanie do Komunii Świętej. W intencji dusz cierpiących w czyśćcu wierni mogą również po spełnieniu ustalonych przez Kościół warunków uzyskiwać odpusty. (ściągnięte z pl.wikipedia.org)
Według Encyklopedii Katolickiej czyściec "to przejściowy stan, w którym zeszłe ze świata dusze mogą pokutować za niewybaczone grzechy, dopóki nie dostąpią ostatecznej nagrody... Karze czyśćcowej mogą ulżyć ofiary składane przez żywych wierzących, takie jak: msze święte, modlitwy, datki, i inne akty pobożności i dewocji." (ściągnięte z przystan.jezus.pl)
Czyściec (łac. purgatorium) to według Kościoła katolickiego bolesne dochodzenie duszy do absolutnie doskonałej miłości, koniecznej do osiągnięcia szczęścia Nieba. Jest to raczej stan a nie miejsce. Dostępują go osoby umierające w łasce, ale które nie uporządkowały stosunku do rzeczy stworzonych. Boże miłosierdzie dopuszcza możliwość oczyszczenia miłości z egoistycznych przywiązań, do których doprowadziły popełnione grzechy. Oczyszczenie to dokonuje się przez cierpienia fizyczne ("ogień") oraz duchowe wynikające z rozłąki z Bogiem. Ciężar kary czyśćcowej zależy od rodzaju oraz liczby popełnionych grzechów. Kościół katolicki twierdzi, że można pomagać duszom w czyśćcu przez modlitwę, posty, dobre czyny, odprawianie w ich intencji mszy i przystępowanie do Komunii Świętej. W intencji dusz cierpiących w czyśćcu wierni mogą również po spełnieniu ustalonych przez Kościół warunków uzyskiwać odpusty. (ściągnięte z pl.wikipedia.org)
Ja też uważam, że duchy przychodzą, bo czegoś nie skończyły na ziemi. Czasami przychodzą także, bo my je o to prosimy.
Ja osobiście mam cholernego pecha...i mój facet się strasznie wkurza, bo żadko kiedy mówie mu KOCHAM CIĘ. Wszystko przez to, że zawsze osoby, które kochałam i którym to powiedziałam odeszły ode mnie.
Moja kuzynka (+) przyszła do mnie kilka dni po śmierci, bo chyba odczuwała tą samą więź między mną a nią, jaką odczuwałam ja.
Mój dziadek (+) też czasem do mnie przychodzi, tylko że w wiekszości są to jakby wspomnienia o nim. Ale kiedy 1 raz przyszedł wiedziałam, że to on, bo nic nie mówił tylko patrzył na mnie, czekał, bo wiedział, że chce się z nim pożegnać ...bo nie zdążyłam za życia
Ja osobiście mam cholernego pecha...i mój facet się strasznie wkurza, bo żadko kiedy mówie mu KOCHAM CIĘ. Wszystko przez to, że zawsze osoby, które kochałam i którym to powiedziałam odeszły ode mnie.
Moja kuzynka (+) przyszła do mnie kilka dni po śmierci, bo chyba odczuwała tą samą więź między mną a nią, jaką odczuwałam ja.
Mój dziadek (+) też czasem do mnie przychodzi, tylko że w wiekszości są to jakby wspomnienia o nim. Ale kiedy 1 raz przyszedł wiedziałam, że to on, bo nic nie mówił tylko patrzył na mnie, czekał, bo wiedział, że chce się z nim pożegnać ...bo nie zdążyłam za życia
Jezus powiedzial św.Tomaszowi :'' Błogosławieni ci którzy nie widzieli a uwierzyli ''.
Ja bardzo wierze w duchy choc ani razu nie mialem okazji poczuc obecnosci czyjejs duszy.
Wiem ze moi bliscy, ktorzy nieubłaganie musieli opuscic ten świat są ze mną, mimo ze nie daja zadnego znaku. Ja po prostu w to wierze ...
Ja bardzo wierze w duchy choc ani razu nie mialem okazji poczuc obecnosci czyjejs duszy.
Wiem ze moi bliscy, ktorzy nieubłaganie musieli opuscic ten świat są ze mną, mimo ze nie daja zadnego znaku. Ja po prostu w to wierze ...
Swojego czasu oglądałem na Nation Geographic program o łowcach duchów. Zrobiono eksperyment. Do lochów średniowiecznego zamczyska wprowadzono grupę ludzi. Kazano im samotnie chodzić po ciemnych lochach i opisywać wrażenia w każdej komnacie. Naturalnie wcześniej powiedziano im, że tu straszy i że widywano zjawy. Wyniki były zdumiewające. W jednym pomieszczeniu większość ludzi powiedziała, że czuła czyjąś obecność. Co było w tej jednej komnacie? Okazało się, że było zdumiewająco silne pole elektromagnetyczne. Naukowcy patrząc na położenie tej komnaty w całym zamku stwierdzili, że to normalne, że tam może być takie silne pole.
Ostatecznie zatem istnienia duchów nie udowodniono. Jest również masa dowodów, że to nasza wyobraźnia płata nam figla i widzimy coś czego nie ma. Każdy z nas widział rysunki w których są dwa obrazy. Jedni widzą twarz młodej kobiety, inni sylwetkę starej baby. Ile było "cudów", gdy ludziska na chlebie, szronie na oknie widzieli twarz Jezusa. Również niewyraźnie nagrane głosy sprawiają wrażenie, że słyszymy nie to co jest faktycznie, ale to co usłyszeć chcemy.
Ostatecznie zatem istnienia duchów nie udowodniono. Jest również masa dowodów, że to nasza wyobraźnia płata nam figla i widzimy coś czego nie ma. Każdy z nas widział rysunki w których są dwa obrazy. Jedni widzą twarz młodej kobiety, inni sylwetkę starej baby. Ile było "cudów", gdy ludziska na chlebie, szronie na oknie widzieli twarz Jezusa. Również niewyraźnie nagrane głosy sprawiają wrażenie, że słyszymy nie to co jest faktycznie, ale to co usłyszeć chcemy.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl