postawa religijna
postawa religijna
JAk określacie siebie na tle religii? Czy pośród forumowiczów są ateiści? Teiści? Może niektórzy są deistami albo agnostykami?
Sam opowiadam się za agnostycyzmem - nie wykluczam istnienia Boga, ale też sądzę, że nie ma i nie będzie dowodów na to że istnieje albo i nie.
Nie sądzicie, że agnostycyzym jest swego rodzaju odłamem od ateizmu?
Sam opowiadam się za agnostycyzmem - nie wykluczam istnienia Boga, ale też sądzę, że nie ma i nie będzie dowodów na to że istnieje albo i nie.
Nie sądzicie, że agnostycyzym jest swego rodzaju odłamem od ateizmu?
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Re: postawa religijna
Ja tak sądzę, dla mnie agnostyk i ateista to w zasadzie to samo.xTrollx pisze:Nie sądzicie, że agnostycyzym jest swego rodzaju odłamem od ateizmu?
Z definicji: ateista odrzuca istnienie Boga, agnostyk uznaje swoją niewiedzę w temacie metafizicznym. Ale w praktyce to jedno i to samo. Charakteryzuje ich zupełna obojętność w sprawach religijnych.
A w temacie: mnie też to charakteryzuje
Jak ktoś taki jak ja, przeszedł pranie mózgu w młodości, popularnie nazywane poznawaniem wiary chrześcijańskiej. To jak mu się zdaży w dwie niedziele pod rząd nie pójść do kościoła, to ma wyrzuty sumienia.
Najśmieszniejsze jest to, że pamiętam jak jakiś półtora roku temu nie poszedłem w niedzielę do kościółka. W poniedziałek jakiś typ wjechał mi w tył samochodu... .
Ostatnio to samo. W niedzielę mnie w kościele nie było, a w poniedziałek jadąc z Warszawy złapałem kapcia... .
No normalnie ten Bóg, nie daje mi nawet szansy na ucieczkę od siebie
Najśmieszniejsze jest to, że pamiętam jak jakiś półtora roku temu nie poszedłem w niedzielę do kościółka. W poniedziałek jakiś typ wjechał mi w tył samochodu... .
Ostatnio to samo. W niedzielę mnie w kościele nie było, a w poniedziałek jadąc z Warszawy złapałem kapcia... .
No normalnie ten Bóg, nie daje mi nawet szansy na ucieczkę od siebie
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
... fajne stwierdzenie...właśnie dlatego nie mówię, że jestem prawdziwą katoliczką, bo jeśli człowiek robi coś na przymus...w dodatku jeśli chodzi o religie to to nie jest szczere i taka postawa nie ma sensu.kirke pisze:do kościoła chodzę bo muszę
Sol, ja nie nazwałabym tego karą od Boga...bo właśnie pod takim kątem na to patrzysz. Raczej zwyczajny pech. No ale wiem, jesteś silnie wierzący, a takie osoby jak coś jest nie tak uważają tak jak ty.
(Nikogo nie oceniam, poprostu wyrażam swoje zdanie, żeby później nie było.)
Ja nie mówię o sobie, że jestem silnie wierząca, ponieważ nie chodze do kościoła (chodze sporadycznie)...A religia chrześcijańska przyjęła tak, że spotkania w kościele są dla sprawnego człowieka obowiązkowe i jeśli nie chodzisz, to tylko dlatego, że:
1. jesteś obłożnie chory
2. nie jesteś szczerym katolikiem.
1. jesteś obłożnie chory
2. nie jesteś szczerym katolikiem.
Ten zbieg okoliczności czasami bardzo mocno mnie zastanawia, czy to tylko faktycznie pech, albo zbieg okoliczności...Kasiak pisze:Sol, ja nie nazwałabym tego karą od Boga...bo właśnie pod takim kątem na to patrzysz. Raczej zwyczajny pech. No ale wiem, jesteś silnie wierzący, a takie osoby jak coś jest nie tak uważają tak jak ty.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl