Gazety, czasopisma, magazyny
Ja czytam co pod ręką (dosłownie, rozdawane na ulicach za free brukowce(?) - nie do końca, ale nie interesują mnie subiektywne teksty, bardziej w takich gazetach ciekawią mnie lokalne aktualnosci), czasem (ale sam nie zakupuje) lubię poczytać wspomnianego Focusa (tak jak i działy naukowe czy sportowe z Wyborczej, ale wyborcza za dużo sobie liczy na takie (i inne, a tych sporo - głupot) cuda, nie licząc piątku, w ktorym jest dodatek TV i Co jest grane, o lokalnych imprach itp.). I tutaj się zamykam, ojciec swego czasu "niusłika" zakupował, ale raczej odświętnie, sam czytam raczej z ciekawosci co potrafią dziennikarze wycudować...
Tak na ogół odnoszę się do internetowych wersji (jak poprzednicy), czasem warto poczytać miesięczniki, tudzież magazyny specjalistyczne (tematyka komputerowa + czasem cdeki z ciekawym bonusowym softem). Ot tyle.
Tak na ogół odnoszę się do internetowych wersji (jak poprzednicy), czasem warto poczytać miesięczniki, tudzież magazyny specjalistyczne (tematyka komputerowa + czasem cdeki z ciekawym bonusowym softem). Ot tyle.
to jego problem, że sie boi przyznawać do samego siebie i bronić swojego zdaniaMoim zdaniem sarkazm jest tu zbędny.
Jak ma się czuć ktoś, kto jeszcze się tutaj nie wypowiedział? Głupio, bo będzie bał się, że ktoś właśnie taką puentą "rzuci" w jego stronę...
sorry.. ale chyba lepiej zeby w ogóle nie czytać żadnych gazet jeżeli mają byc to takie czasopisma, które ogłupiają..A czy ktoś, kto czyta robi źle? Ach, bo przecież to takie dziwne w dzisiejszych czasach, że młodzi ludzie czytają ( w ogóle)...zapomniałam...
a to, że młodzi nie czytają to stereotyp.. bardzo duzo osób czyta, nie koniecznie gazety ale książki na pewno..
heh dokładnie.... na palcach obu rąk mogę policzyć osoby, które przeczytały w tym roku szkolnym coś poza lekturami... ( niektórzy nawet lekutr nie)Sol pisze:Oj, czy ja wiem czy taki stereotyp...
ale za to nadrabniają TWISTEM, BRAVO GIRL... i innymi bezsensownymi gazetami, których zawartość stanowią obrazki ;/
W I klasie LO we wrześniu polonistka powiedziała, że ten kto nie będzie czytał lektur, nie zda do następnej klasy. No cóż, system sprawdzania tego miała dość rozbudowany. Zaskakujące pytania, typu jakiego koloru majtki miał Boryna, na co trzeba było udzielić odpowiedzi, że wtedy jeszcze majtek nie było
Posiłkowałem się streszczeniami i opracowaniami i o dziwo wiedziałem więcej, niż Ci, którzy przeczytali książkę. No, ale jak ktoś w klasie maturalnej co dwa tygodnie omawia 400 stronicową książkę, to niech się nie dziwi, że nikt nie czyta.
Posiłkowałem się streszczeniami i opracowaniami i o dziwo wiedziałem więcej, niż Ci, którzy przeczytali książkę. No, ale jak ktoś w klasie maturalnej co dwa tygodnie omawia 400 stronicową książkę, to niech się nie dziwi, że nikt nie czyta.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
skąd ja to znam.. tzn nie dokładnie to pytanie ale tego typu.. i cała klasa dostawała bańki bez względu na to czy ktos przeczytał książke czy nie..Sol pisze:Zaskakujące pytania, typu jakiego koloru majtki miał Boryna, na co trzeba było udzielić odpowiedzi, że wtedy jeszcze majtek nie było
jakoś w czerwcu dała nam 2 tyg na przeczytanie Potopu.. :-/ raczej średnio było.. ale mamy wakacje narazie
Tak jak napisała kirke: nie czyma gzet i magazynów, choć chyba przydają się one w życiu. ale czym wiele książek. A co do stereotypu nie czytania książek przez młodzież to muszę przyznać, że to nie jest do końca tylko stereotyp, jest wiele osób które jedną książkę w całym życiu przeczytały. W mojej dawnej klasie większość to właśnie tacy czytelnicy byli, choć parę rodzynków było.