Tolernacja i temat pozerów.
xTrollx, myślę, że to nie o to chodzi, że podoba Ci się coś co aktualnie leci w TV, czy radio...
Wydaje mi się, że eloelo1553 chodziło o to, że jakiś zespół, który długo już gra wyda teledysk, który stanie się hitem i zaraz wszyscy się na to rzucają i uważają, że są największymi fanami, bo mają na kompie dany utwór, dwa inne i plakat z Bravo...
Oczywiście mogę się mylić, ale ja to tak odbieram
Wydaje mi się, że eloelo1553 chodziło o to, że jakiś zespół, który długo już gra wyda teledysk, który stanie się hitem i zaraz wszyscy się na to rzucają i uważają, że są największymi fanami, bo mają na kompie dany utwór, dwa inne i plakat z Bravo...
Oczywiście mogę się mylić, ale ja to tak odbieram
No tak, są takie przypadki, ale z drugiej strony kto im zabroni żyć w niewiedzy??Bluebird pisze:jakiś zespół, który długo już gra wyda teledysk, który stanie się hitem i zaraz wszyscy się na to rzucają i uważają, że są największymi fanami, bo mają na kompie dany utwór, dwa inne i plakat z Bravo...
I teraz, kiedy kończy się granica pozerstwa jak to określiliście "największego fana", a zaczyna prawdziwy fan? Jak ich odróżnić?
ale nikt nikomu nic nie zabrania, a już tym bardziej nie ja...xTrollx pisze: No tak, są takie przypadki, ale z drugiej strony kto im zabroni żyć w niewiedzy??
Każdy ma prawo do lubienia tego, co mu się podoba...
Ja sama nie jestem wielką "fanką" poszczególnych zespołów, lubię po kilka utworów i to wszystko... Myślę, że takie dzielenie na fanów i nie-fanów to jakaś bzdura.
Jak zespół mi się podoba to nie za to, że są tam przypakowani kolesie i tańczące laski w tle, ale dlatego, że:
a) tekst jest fajny
b) melodia chwytliwa
c) ma w sobie to coś - wpada w ucho
I nie ważne kto to śpiewa. Czasem zapamiętam nazwę zespołu, czasem potrafię tylko zanucić. Nie muszę być fanem, który jak kapela upadnie to sobie flaki wypruje. Mogę po prostu ich słuchać.
a) tekst jest fajny
b) melodia chwytliwa
c) ma w sobie to coś - wpada w ucho
I nie ważne kto to śpiewa. Czasem zapamiętam nazwę zespołu, czasem potrafię tylko zanucić. Nie muszę być fanem, który jak kapela upadnie to sobie flaki wypruje. Mogę po prostu ich słuchać.
Czy "wielki fan" jest zły? Jeśli ma wszystkie płyty swojego ulubionego zespołu? Zna większość utworów na pamięć...? Przecież ten wielki fan może być również prawdziwym. Jedno nie wyklucza drugiego, ale chyba rzadko znajdujemy kogoś takiego.Bluebird pisze:Ja sama nie jestem wielką "fanką" poszczególnych zespołów, lubię po kilka utworów i to wszystko...
Myślę że należałoby też zaznaczyć, że nie powinien robić tego na pokaz. To jest bzdura- ktoś mi mówi, że lubi XXX zespół, bo np. wokalista jest super przystojny.