JEDEN ZAKAZ! W słusznej sprawie!
A bycie miłym nie zawsze pomaga ;/ Nie w takich sytuacjach. I wiem co mówię.
A skoro pannie nie pasuje niech go rzuci. Gość se życie ułoży. Ona się stoczy.
związek na odległość
jebnij się w ten łeb .. ty te swoje mądrości to z jakiś gier pewnie bierzeszbuntownik55 pisze:Problem dopiero powstanie gdy będzie na odwrót lub gdy przejmie nad jej życiem kontrole
buheh specjalista od związków się znalazł .. który siedzi ciągle w domu wypas i takich ludzi ma ta laska słuchać heh dobre sobiebuntownik55 pisze:Ale szansę tego są takie same jak w innych związkach,
Co do reszty ale wy tu pieprzycie heh nie wiem może wy jesteście tak bardzo naiwni i myślicie że ten zakaz coś zmieni hehheh będzie to wyglądało tak
chłopak : kochanie martwię się o Ciebie przestań pić zrób to dla mnie
dziewczyna : ehh ciężko mi ale zrobię to
chłopak : dziękuje pamiętaj że możesz na mnie liczyć
dziewczyna dzięki jedz już do domu masz ostatni bus
chłopak ; ok ok
I chłopak pojechał a laska do baru ^^ albo w domu będzie chlała buheh no niestety taka prawda że jak ktoś coś chce zrobić to pomimo zakazu to zrobi matoły ^^
Czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim kupić bilet donikąd i spakować walizki...
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
----------------------------------------------------------
To nie jest mecz na sali gdzie możesz wziąć przerwę to jest życie albo masz werwę, albo zamknij gębę ..
Takiej (w następstwie ciężko chorej) to patrzą w oczy i pytają:yoko pisze:No i laska dalej będzie pic bo jej sie to ewidentnie podoba. Nakazy i zakazy nic tu nie pomogą, nawet jeśli są w słusznej sprawie.
- Chcesz nie chlać?
- Chcę.
- Tak?
- Chcę...
- Masz męża, chłopaka, dzieci?
- Mam. Chłopaka. I dwoje dzieci.
- Hm...
- O, tak, zależy mi na nich! Mój chłopak (łzy) powinien też sie leczyć. I ojciec.
- A dzieci?
- Z ciocią są. I z mamusią!
- Że z tobą?
- Znaczy - z babcią.
- Mam to w dupie.
- Co? Jak to? Panu????... ... (łzy)... Przecież ci płacą, ...!!! O, dżizes!
- Zaraz będzie mecz w telewizji. Idę obejrzeć.
- Wypuśćcie mnie. Obiecuję, już nie będę pić.
- Komu?
- Panu.
- Obiecywałaś dzieciom, matce, sobie. Ale to właśnie ja wiem, jak z tego wyjść.
- Słuchaj, palancie, nikt zdrowy nie będzie się leczył....
- (patrząc na zegarek) Do jutra.
- No nie, kurrrrr..
S3,14(...)R the lyer