Złamane serce...

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
Awatar użytkownika
Peter666
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 21
Rejestracja: pt lis 06, 2009 8:55 am
Kontakt:

Złamane serce...

Post autor: Peter666 » pt lis 06, 2009 9:35 am

Witam! Jestem nowy na tym forum, zatem jeżeli nie trafiłem z działem albo w jakiś sposób złamałem regulamin, to bardzo przepraszam. Z pewnością nie zrobiłem tego celowo. Przepraszam za to, że te wypociny są takie długie. Bardziej skrótowo sytuacji nie da się opisać :-(.

Przejdę od razu do rzeczy. Zatem... w te wakacje na nk do każdego członka mojej klasy napisała pewna dziewczyna, wybierająca się do naszej szkoły czy nie mamy podręczników do sprzedania. Chcąc zarobić, odpisałem wyrażając chęć poprowadzenia handlu. Szybko jednak rozmowa zeszła na inne tematy i wkrótce spotkaliśmy się w celach czysto towarzyskich. Trzy godziny przed komputerem nie wystarczały nam by się wygadać. Umówiliśmy się, oboje przewidując niezręczną ciszę. Było odwrotnie. Już od pierwszego spotkania wpadliśmy sobie w oko. Tak się wszystko zaczęło. Około 3 tygodnie później byliśmy już parą i wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Czułem, że to wyjątkowa kobieta. Pomijając już fakt, że jest bardzo urodziwa, to jest inteligentna (tak, nam facetom też na tym zależy), a na większość tematów miała identyczne zdanie co moje. Bardzo podobna osobowość do mnie. Pomyślałbym wręcz, że bratnie dusze.

Tak się wszystko ładnie kręciło (z jednym małym kryzysem na początku) przez niecałe 2 miesiące. Czułe słowa, patrzenie sobie w oczy, romantyczne chwile, kwiaty, bajka jednym słowem... Jednak pewnego dnia zrobiłem coś, czego potwornie żałuję. Od kilku dni wybranka mojego serca była jakaś smutna, często się "zwieszała". Odbiło się to również na naszych relacjach. Po prostu mniej się "kleiła". Bałem się, pytałem czy coś się dzieje, jednak ona nic nie zdradzała. Pewnego razu na gg napisałem jej że mam wrażenie że ostatnio zrobiła się dla mnie jakby chłodniejsza (sam nie wiem skąd mi to na myśl przyszło..). Następnego dnia w szkole powiedziała mi, że wydawało się jej że wszystko jest w porządku i że wszystko przemyślała i w takim razie ten związek nie ma sensu... Była na mnie zła. Nie chciała ze mną rozmawiać. Po szkole tylko chwilę i cudem udało mi się z nią zamienić słowo. Bezskutecznie. Wówczas podjęła decyzję, o tym że kończy nasz związek.

Rozpoczął się weekend. Straciłem apetyt i wszelką chęć do działania. Jak zwykle śpię 7 godzin, tak z piątku na sobotę spałem godzin 13. Moralne dno. Łzy. Moja ukochana nie chciała ze mną nawet na gg pisać. Za bardzo mi zależało by się poddać. Chciałem w poniedziałek rano z nią porozmawiać, ale czułem że ona nie będzie sobie tego życzyć. Napisałem wobec tego bardzo długi list, opisujący m.in. ile ona dla mnie znaczy, a znaczy bardzo wiele, bo kilka lat żyłem jak pustelnik, a potem miałem inną dziewczynę, z którą związek miał głównie wymiar fizyczny. W poniedziałek rano dostała list, nie chcąc ze mną rozmawiać. Jej przyjaciółka, a dziewczyna mojego najlepszego kumpla dopilnowała tego by przeczytała. Nie wpłynęło to na jej decyzję..

Ciągle nie mogąc się pogodzić z tym, w jak głupi sposób straciłem ukochaną, spróbowałem niewinnie rozbudzić w niej uczucie, które, jak w tamten piątek stwierdziła, wygasło. Rozmawialiśmy na przerwach, patrzyłem jej w oczy. Pewnego dnia nie wytrzymałem, chwyciłem ją za rękę, spojrzałem w oczy i powiedziałem że nie umiem sobie z tym poradzić, że tęsknię. Zmiękła, powiedziała że daje mi szansę, choć niczego nie chce obiecywać. Jak się później okazało, był to akt litości... (źródło: wspomniana jej przyjaciółka)

Tydzień temu, w 5 dni po tym jak wróciła, z pełnym smutkiem powiedziała mi że naprawdę już nic nie czuje, i że to koniec. Zawsze powtarzałem że ten związek ma tak długo sens, jak długo coś do siebie czujemy. Wtedy ostatnia deska ratunku zawiodła. Brakło jakiejkolwiek podstawy by to kontynuować, by namówić ją do powrotu. Oszalałem z bólu. Chciałem się zabić, pałałem nienawiścią do siebie za to wszystko.

Dwa dni później na przerwie w szkole podszedłem, chcąc z nią porozmawiać. Beztrosko, chciałem wiedzieć co u niej słychać, jak sobie radzi. Praktycznie mnie olała. Stanąłem nad nią, ona siedziała z nosem w zeszycie. Wiedziała że tam jestem. Nie powiedziała ani słowa. Jak zagadałem, to wyskoczyła z pretensją że non stop się na nią patrzę. Stwierdziłem że zrozumiałem sygnał - ona z jakiegoś powodu nie chce mnie znać. Od jej przyjaciółki dowiedziałem się że boi się że znowu będę chciał z nią być, mimo iż powiedziałem że akceptuję jej decyzję. Przestaliśmy się do siebie odzywać, udajemy że się nie widzimy. Ona traktuje mnie jak wroga, ja ciągle cierpię nie mogąc przestać o niej myśleć. Bez przerwy mi się przypomina, śni. Praktycznie wariuję. Moja ukochana zarzeka się, że nic już ją nie obchodzę, a ja tęsknię. Nagle stałem się jej obojętny, choć nic nie zrobiłem (tak mi się przynajmniej wydaje) złego.

Mam zatem kilka pytań. Czy gdzieś tutaj popełniłem, czy popełniam błąd? Czy ona mogła naprawdę przestać czuć "to coś" do mnie? Co powinienem zrobić? Nie chcę usłyszeć schematycznych odpowiedzi w stylu "nie martw się, olej ją, spróbuj zapomnieć, znajdź inną". Czy istnieje jeszcze jakaś nadzieja, że ona nagle zatęskni za mną, poczuje że czegoś jej brak? :-(

Z góry wielkie podziękowania za odpowiedzi, pozdrawiam..

Awatar użytkownika
Paranoja
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1008
Rejestracja: pt lip 10, 2009 2:43 pm

Post autor: Paranoja » pt lis 06, 2009 4:25 pm

Widać, że ona nie zakochała się w Tobie tak jak Ty w niej. .... skoro przez cały czas nie chce z Tobą gadać ani utrzymywać jakichkolwiek stosunków nie zmieni już zdania. Nic na siłę nie da się zrobić. i jakiekolwiek męczenie jej też nie pomoże. ;]
"Tymczasem, wiesz, martwię się co z moim sercem,
Z tą dziurą co zostaje, gdy wyrwę fragment z tekstem..."

Awatar użytkownika
Peter666
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 21
Rejestracja: pt lis 06, 2009 8:55 am
Kontakt:

Post autor: Peter666 » pt lis 06, 2009 5:43 pm

Znaczy, utrzymywać stosunki to pewnie ona jakieś chce, ale ma taki do mnie teraz stosunek że po prostu wolę nic nie robić. Czy moja wiara w to że może zatęsknić jest ślepa i głupia? :-(

EDIT

W sumie to przez dość długi czas wszystko było ok, związek się rozwijał. Czy nagle ona po prostu mogła sama z siebie stwierdzić, że nic nie czuje, czy mimo wszystko nic się nie dzieje bez przyczyny?
Ostatnio zmieniony pt lis 06, 2009 6:00 pm przez Peter666, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
zigurat
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 27
Rejestracja: pt lis 06, 2009 8:36 pm

Post autor: zigurat » pt lis 06, 2009 9:23 pm

Historia dość dziwna. Dziewczyna chyba nie wie sama co i do kogo czuje. Nie wyobrażam sobie, że uczucie może od tak prysnąć. Albo jest albo go nie ma. Po prostu. W takim razie myślę, że u niej go nie było. Obdarzyłeś uczuciem nie tą osobę. To jest moje zdanie...

Myślę , że Ty akurat błędy nie popełniłeś. Bo z tego całego opowiadania wynika, że bardzo Ci na niej zależy. Widać , że on nią walczyłeś.

Awatar użytkownika
Peter666
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 21
Rejestracja: pt lis 06, 2009 8:55 am
Kontakt:

Post autor: Peter666 » pt lis 06, 2009 10:09 pm

Właśnie od jej przyjaciółki wiem, że jej zależało na tym wszystkim, więc trochę sam nie rozumiem dlaczego tak to się wszystko kończy.. :(

Awatar użytkownika
pysk w pysk
Zajawkowicz
Zajawkowicz
Posty: 622
Rejestracja: sob cze 27, 2009 7:35 pm

Post autor: pysk w pysk » sob lis 07, 2009 4:05 pm

Peter666 pisze:Właśnie od jej przyjaciółki wiem, że jej zależało na tym wszystkim, więc trochę sam nie rozumiem dlaczego tak to się wszystko kończy.
myślę że jest ona cichodajką ... prawdopodobnie dowiedziałbyś się że sypia z twoim ojcem i dlatego zerwała z toba byś tak szybko tej strasznej prawdy nie poznał ;>
"Dla mnie ludzie obrali dziwną drogę lans, kasa, władza nowym Bogiem klęską kończy się to często bowiem jakos z nich niewielu pamięta, że miłość, przyjaźń to rzecz bezcenna, święta...

Awatar użytkownika
olka080
Maniak
Maniak
Posty: 2042
Rejestracja: ndz cze 29, 2008 7:37 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: olka080 » sob lis 07, 2009 6:16 pm

Uczucia są piękne choć nie zawsze coś warte. ^^

A ona zdecydowanie nie jest warta. Ale co ja ją tam oceniać będę... :roll:
'G - gromadzisz go w sobie i spijasz
N - niszczy pali mosty zabija
I - instynktownie budzi fobie
E - elementarne w walce z wrogiem
W - lecz wróg jest w tobie i nim płoniesz...'

Awatar użytkownika
zigurat
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 27
Rejestracja: pt lis 06, 2009 8:36 pm

Post autor: zigurat » sob lis 07, 2009 7:48 pm

SOrry, słabo jej zależało skoro tak postąpiła? ;/ ma dziwny sposób wyrażania uczuć, moim zdaniem.

Awatar użytkownika
Mglista
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 355
Rejestracja: pt paź 30, 2009 6:24 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mglista » sob lis 07, 2009 7:52 pm

Peter666 pisze:Mam zatem kilka pytań. Czy gdzieś tutaj popełniłem, czy popełniam błąd?
Nie, Ty nigdzie nie zawiniłeś. To ta dziewczyna najwidoczniej bawiła się Twoimi uczuciami i nie zależało jej na Tobie ;(
Przykre ale niestety często ma miejsce.
Mod też człowiek, szanuj zieleń!

Awatar użytkownika
Paranoja
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1008
Rejestracja: pt lip 10, 2009 2:43 pm

Post autor: Paranoja » pn lis 09, 2009 1:48 pm

Peter666 pisze:Czy moja wiara w to że może zatęsknić jest ślepa i głupia? :-(
niestety...
"Tymczasem, wiesz, martwię się co z moim sercem,
Z tą dziurą co zostaje, gdy wyrwę fragment z tekstem..."

ODPOWIEDZ