Wiedziałam ze istnieją

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
Czrnulka

Wiedziałam ze istnieją

Post autor: Czrnulka » wt maja 23, 2006 10:53 pm

Poznałam swe rodzeństwo po 20 latach mam 4 siostry i brata. Był to dla mnie szok życie tak nas rozłączyło i nie mieliśmy wpływu na to gdzie sie znajdujemy. Mineło tyle lat każdy z nas jest inny inaczej wychowywany. Płynie w nas jedna krew więcej nas dzieli niż łączy. Wiele razy zastanawiałam się jak będzie wyglądało nasze spotkanie co będę czóła jak zareaguje.


Mineło 10 lat od naszego spotkania z 2 siostrami mam dobry kontakt oby dwie były adoptoane jak ja, reszta było po 3 latach zabrane do matki biologicznej. Przeżyłam wiele z nimi chwil radości i smutku. Wiem że nigdy nie będziemy rodziną bo do tego potrzeba ich chęci bycia poznania się wzajemnie. Życie daje i odbiera smutna prawda :((

Kasiak

Post autor: Kasiak » śr maja 24, 2006 5:46 am

Jeśli starałaś się jakoś poznać barata i pozostałe siostry, a oni poprostu nie dają nic z siebie by ciebie poznać i utrzymywać z tobą kontakt, to musisz to uszanować. Wiem, że to boli, bo w końcu to jakaś część ciebie, której niestety nie znasz, a chciałabyś. Ciesz się, że masz dobry kontakt z 2 siostrami i staraj się, żeby nigdy ich nie zabrakło w twoim życiu, bo utrata rodzeństwa to chyba najgorsze co może być.
Ja mam 2 braci (20 i 15 lat). Często się kłucimy i bijemy...a raczej szturchamy, jak to w rodzeństwie, ale mimo to kochamy się i zawsze staniemy za sobą murem.
Moja kuzynka jest także adoptowana...od pewnego czasu strasznie odżuca swoich rodziców i znajomych, wpada w złe towarzystwo. Ona chyba także chciałaby poznać swoich biologicznych rodziców i dowiedzieć się, czy ma jakieś rodzeństwo, bo jest jedynaczką i brakuje jej towarzystwa. Ona czuje się przygnebiona, bo myśli, że adopcja to najgorsze co ją spotkało...a tak nie jest. Prawda? W końcu mogła inaczej skończyć, mogła wychowywać się w sierocińcu. A dostała szansę od życia i chyba powinna miec to na uwadze.

Amadeo

Post autor: Amadeo » śr maja 24, 2006 2:39 pm

Czrnulka wiem co czujesz a nawet co myślisz jesteśmy w podobnej sytuacji. Myślę że bedziemy sie dobrze uzupełniać na forum. Sam to pzreżyłem i mówie Ci że nic na siłe pozdrawiam Cię serdecznie Amadeo

Czrnulka

Post autor: Czrnulka » śr maja 24, 2006 9:57 pm

Kasiak nie chciałam poznać matki biologicznej bo nie ona mnie wychowała nie ona nauczyła mnie kochać i szanować to co mam... Chiałam poznać swe rodzeństwo bo zawsze byłam jedynaczką. Jeśli bym miała prawo wyboru i w moim życiu pojawiła sie taka sama sytuacja to chciała bym trafić do tej mamy co jestem :)

cytje:adopcja to najgorsze co ją spotkało...a tak nie jest. Prawda? W końcu mogła inaczej skończyć, mogła wychowywać się w sierocińcu. A dostała szansę od życia i chyba powinna miec to na uwadze

To nie koniec świata ale też zalerzy od charakteru i wieku osoby która jest adoptowana:(

[ Dodano: 2006-05-25, 00:04 ]
Amadeoe będę miała w Tobie bratnią dusze :mrgreen:

ODPOWIEDZ