słuchajcie mam problem...
otoż zaczełam chodzić z chłopakiem po czym po tygodniu zerwał ze mną mówiąc, ze nie chce mnie ranić bo nic nie czuje do mnie i nie chce mnie ranic....
Po tygodniu po rozmowach zgodziłam sie 2 raz z nim chodzic mimo tego, że wiedzialam, że nic do mnie nie czuje.... myslalam ze cos z czaseem:(
Ja go pokochałam i to bardzo... po miesiacu powiedział ze mnie kocha:), było cudnie
wiec myślalam że jest już wszytko ok :)do czasu.....
po 2 miesiącach powiedział, że musi mi cos powiedzieć.... ale nie umie.... wkoncu po namowach powiedział, że nie mozemy byc juz razem.... bo..... poznał taka agnieszke i ona mu sie podoba i z wyglądu jak i z charakteru i w 2 strone jest to samo
wiec dalam mu wolną reke.... jest teraz z ta agnieszka i sa juz razem 1,5 tyg..... powiedział, że traktuje mnie jak przyjaciolke...pisze z nim od czasu do czasu... spotkamy sie ale ona tez jest i inni znajomi a ja nadal go kocham i nie wiem co mam robić chciala bym go odbijac ale on twierdzi ze jest teraz bardzo szczesliwy i nie pozwoli na to by ktos mu to zepsół ani on tego nie chce zepsuć :(
pomożcie mi co ja mam robic?????:(:(:(
Walczyć?
- Pusiakrk90
- Nowicjusz
- Posty: 20
- Rejestracja: czw cze 25, 2009 4:52 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Moze watro nie wikłać sie w takie trójkąciki, jezeli dalej będziesz blisko niego nawet jako przyjaciółka to nie rozwiąże Twojego problemu ale go pogłębi. Czasami faceci których się olewa przybiegają za jakis czas i prosza na kolanach
(znam parę takich przypadków), skoro powiedział, ze Cię kocha a znalazł sobie inna równie szybko to trzymak sie z daleka od takiego typka, a ta Agnes pewnie też nie zagosci w jego zakłamanym serduszku na długo... poczekaj a sama zobaczysz...
(znam parę takich przypadków), skoro powiedział, ze Cię kocha a znalazł sobie inna równie szybko to trzymak sie z daleka od takiego typka, a ta Agnes pewnie też nie zagosci w jego zakłamanym serduszku na długo... poczekaj a sama zobaczysz...
Ostatnio zmieniony czw cze 25, 2009 5:11 pm przez Fusa_20, łącznie zmieniany 1 raz.
Fata nolentem trahunt...
Dokładnie.
Nie walcz. Może kiedyś przyczłapie na kolanach do ciebie. Znów. A wtedy ty odtrąć go, porwij jakiś kij z ziemi, i przyłóż mu z impetem, mówiąc "Ty zraniłeś moje serce, a ja twoje jądra!!" i odejdź z godnością.....
xDxDxD
Nie walcz. Może kiedyś przyczłapie na kolanach do ciebie. Znów. A wtedy ty odtrąć go, porwij jakiś kij z ziemi, i przyłóż mu z impetem, mówiąc "Ty zraniłeś moje serce, a ja twoje jądra!!" i odejdź z godnością.....
xDxDxD
"Do bramy, bo pada deszcz
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać"
Gdy zaćpiesz przejdzie dreszcz
I wróci, wróci tęcza barw
I pęknie twój wrogi świat
I znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
Twój strach, twój strach, twój strach
Który cię zmusza, aby ćpać"
W sumie bardzo madra rada, moze sama kiedys ja zastosuję ^^ElektraA pisze:Nie walcz. Może kiedyś przyczłapie na kolanach do ciebie. Znów. A wtedy ty odtrąć go, porwij jakiś kij z ziemi, i przyłóż mu z impetem, mówiąc "Ty zraniłeś moje serce, a ja twoje jądra!!" i odejdź z godnością.....
Fata nolentem trahunt...
hehe bylam w podobnej sytuacji...nawet bardziej pokreconej:] ja sie zdecydowalam walczyc...bo czulam cos jeszcze i szkoda mi bylo 2 lat zycia z nim spedzonych.Ale nie warto bylo...szkoda nerwow,czasu,energii...mowie Ci odpusc sobie...Tylko ze mi tez tak ktos radzil i nie posluchalam :-> widac trzeba sie przekonac na wlasnej skorze
nie szukaj drogi, znajdziesz ja w sercu...
- Zniesmaczony
- Zapaleniec
- Posty: 1119
- Rejestracja: ndz maja 03, 2009 11:11 am
szczerze Ci powiem co ja bym zrobił...olej klijenta badz soba i niech wie co stracił jeszcze nie jedna miłość przezyjesz a nie warto sie rozczulać nad jakims dupkiem...kopnij go w du.. :->
'Może chcę dobrze, ale przynoszę ból
I nagle wszystko wokół warte jest...
Biegnę do nikąd, choć coś mówi stój
Otwarta rana, ja znów sypię sól(...)
Zawsze muszę coś spierdolić'
I nagle wszystko wokół warte jest...
Biegnę do nikąd, choć coś mówi stój
Otwarta rana, ja znów sypię sól(...)
Zawsze muszę coś spierdolić'