Utracona miłość

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
MARDOK

Post autor: MARDOK » śr cze 14, 2006 9:04 pm

Mozliwe ze kiedys mnie ten ''bandyta'' dopadnie, ale na razie twardo stoje przy swoim i to co mowie to nie jest zadne ''szczeniacki'' widzimisie ...

megy

Post autor: megy » śr cze 14, 2006 9:16 pm

nie da sie bronic przed miloscia jak ma cie dopasc to i tak mimo twojej wali cie dopadnie...co myslisz ze 16latka moze nie wiedziec co to milosc??jak tak myslisz to sie mylisz.. :-?

MARDOK

Post autor: MARDOK » czw cze 15, 2006 2:12 pm

kurde bo tobie sie wydaje ze to o czym gadamy ma tylko pozytywne strony - prawdziwa milosc to nie tylko uczucie sympatii kurde ale obowiozek ciezka praca + jescze zazdrosc egoizm i setki roznych negatywnych emocjii - myslicie dzieci ze wasze zakochanie sie to jest milosc ? To jest dopiero zauroczenie - czyli fundamenty na ktorych trzeba zbudowac to milosc kurde ! A w czasie budowy dochadza te wyzej wymienione ''negatywy''. Ja sie uwazam za pewnego rodzaju ascete - chce udowodnic ludziom ze mozna zyc i nie zakochac sie ani razu. To jeden z moich celow kurde jak narazie - moge miec wyzuty sumienia ze sie nie zakochalem, ale ulge bedzie mi przynosila mysl, ze bede wzbudzal podziw i zaciekawienie (nawet moze kontrowersje) kiedy ludzie beda mowili '' ten to jest prz-typ - nigdy sie nie zakochal :shock: '' ...

Julia

Post autor: Julia » czw cze 15, 2006 7:59 pm

a ja cie doskonale Mardok rozumię.. :) chyba jeszcze nigdy nie kochałam.. jak już to jakaś fascynacja czy coś takiego.. ale nie czuje sie nieszczęśliwa.. wręcz odwrotnie ;) jestem kobietą niezależną i dobrze mi z tym :) oczywiscie mam oczucia jak wszyscy i mam nadzieje, że ten złoczyńca o którym mówisz mnie dopanie kiedys :P ale teraz jest fajnie i przy tym zostańmy.. a co dalej?? hmm.. no przecież nie bede sie zamartwiać na przyszłość.. ;)

MARDOK

Post autor: MARDOK » pt cze 16, 2006 6:55 am

No - widze ze sa ludzie myslacy w tę strone co ja 8-)
Leonardo Di Caprio w filmie '' Rajska wyspa '' powiedzial :
''Milosc jest jak smutek - kiedys odejdzie i przyjdzie jakies extremalniejsze uczucie ''
Jakos tak to brzmialo, tak wiec odnosnie tematu - nie rozpaczajcie po stracie ukochanego/ukochanej bo to nie ma najmniejszego sensu - znajdzcie sobie cos, jakies zajecie ktore pozwoli wam zapomniec i wrzucic na luzzz.

kirke

Post autor: kirke » pt cze 16, 2006 4:22 pm

MARDOK pisze:nie rozpaczajcie po stracie ukochanego/ukochanej bo to nie ma najmniejszego sensu - znajdzcie sobie cos, jakies zajecie ktore pozwoli wam zapomniec i wrzucic na luzzz.
co do "nierozpaczania" masz rację,ale nie sądzę by "jakieś zajęcie" mogło zastąpić uczucie miłości....
miłość sama w sobie jest niepowtarzalna...
inaczej kochamy tatę,mamę,brata,siostrę,a inaczej tę naszę drugą połówkę pomarańczy... nikt i nic nie zastąpi tych emocji, tych odczuć...
próby zatracenia się w czymś by zapomnieć są tylko złudnym przeświadczeniem o tym,że to możliwe... nie oszukujmy się... nie można zapomnieć o kimś kto raz trafił do naszego serca, można tylko nauczyć się żyć z myślą,że nie ma go blisko nas....

Kasiak

Post autor: Kasiak » sob cze 17, 2006 10:05 am

megy pisze:nie moge zapomniec o nim..nie chce mi sie zyc..czy kiedys bede miala chlopaka ktorego bede tak kochac ja niego??
...nigdy ne będziesz miała chłopaka którego będizesz kochała tak mocno jak jego...ale za to jak dobrze bedziesz szukać, to znajdizesz faceta, którego bedziesz kochać jeszcze mocniej niz tego byłego :mrgreen: Bo w miłości nigdy nic nie wiadomo. Możesz miec kogoś i kochac go mocno...az nagle to wszystko peknie jak mydlana bańka...i myślisz, ze już nic dobrego cię w życiu nie spotka, aż tu nagle pojawia się w twoim życiu ktoś jeszcze bardziej ważny. MARDOK i megy...nie kłućcie się o to kto ma racje, bo każy postrzega to inaczej. Co do tych negatywnych uczuć i przeszkud o których mówiłeś MARDOK, to masz rację. To tak jak z budowaniem. W trakcie okazuje się, że jest za mało cementu i trzeba jechac do sklepu...albo po skończeniu wszystko legnie w gruzach. Czemu? Bo nie było zgrania w zespole. Związek to nie solo...to duet. Trzeba umiec sie dogadywac i przekazywac soebie informacje. Bo bez tego nic się nie zrobi konkretnego i do nieczego nie dojdzie.

Julia

Post autor: Julia » sob cze 17, 2006 1:33 pm

chemia chemią.. ale nie mówmy, że to tylko geny i nic wiecej.. to siedzi w nas.. głęboko.. i niezależnei od tego czy panujemy nad tym czy nie, jest to bardzo ważne.. ale nawet jeśli spotkamy sie z rozczarowaniem nie można sie załamywać.. trzeba wstać i iść dalej, tak na złość wszystkim i wszystkiemu :P bo chyba nie ma nic w życiu bardziej satysfakcjonującego jak robić na złość tym, co nam źle życzą :-P

Kasiak

Post autor: Kasiak » pn cze 19, 2006 9:22 am

W miłości najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać kiedy spotkają nas jakieś przeciwności. No i zawsze trzeba umieć się podnieść, bo przecież miłość jest zawsze...tylko często się jej nie dostrzega. Mozna ją znaleść wszędzie...tylko nie zawsze chce się brać ją taką, jaką się dostaje od świata.

MARDOK

Post autor: MARDOK » pn cze 19, 2006 12:15 pm

Kurde moi 2 kumple sobie poznajdowali dziwczyny i mnie wkurza 1 fakt - jeden z nich byl najwiekszym melazownikiem i zawsze jak nie chcial ktos isc ''pic'' to mowil '' nie rob dziadostwa '', a tera nie ma z kim wypic troszke wiecej, bo obydwoje są jak psy na lancuchu. Nie to zebym byl alkoholikem na glodzie, ale tacy byli twardzi a teraz baby robia z nich pantoflarzy ...
Jak zgęscilem ten temat jednemu to powiedzial :
'' No co ty Mardok - ja bym mogl sie spic ... ale sie nie chce z nia poklocic ... ''
Jesli ktos sobie ma znalezc dziewczyne i miec same zakazy i ma mu baba zarzucac fochy to ja dziekuje - milosc milosciom kurde, ale byc takim uleglym we wszystkim bo sie boi klotni albo rozstania, to ja olewam takie cos cieplym moczem ...
Ja jestem wolny ... FREE ................

ODPOWIEDZ