Przeczytajcie i spróbujcie odpisać

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
rockyr1313

Przeczytajcie i spróbujcie odpisać

Post autor: rockyr1313 » sob cze 10, 2006 6:36 pm

Witam

Mam 23 lata, z reguły jestem nieco nieśmialy, wrażliwym może czasem, aż za bardzo, jestem czuły, ciepły, kochający, pomocny, cierpliwy, wyrozumiały, potrafię sluchać. Najważniejsze dla mnie wartości to miłość, przyjaźń, ciepło rodzinne, za to pieniądze nie mają dla mnie żadnego znaczenia - uważam, że one tylko potrafią lepiej przejść przez to życie (sam wolałbym żeby ich nie było).
Obecnie mieszkam za granicą, a niedawno byłem w Polsce na urlopie i poznalem wspaniala kobiete. Może to sie wydać głupie ale ostatni raz widziałem ja ok. 2 lata temu - wtedy byla jeszcze młodą dojrzewającą dziewczyna, a teraz wygląda jak Anioł - jest już dorosłą kobietą. Otóż jest to siostra mojego dobrego przyjaciela (który też mieszka za granicą, ale nie w tym samym kraju co ja), który to też wziął sobie urlop by przyjechać do Polski by się
ożenić, a ja przy okazji na jego wesele. Muszę tu zaznaczyć, że to dzięki niemu i temu ślubowi mogliśmy sie na nowo zapoznać.
Nasza nowo co odrodzona znajomość zaczęła się od przyjazdu na salę weselnę gdzie to
ona podeszła i zapytała mnie gdzie siadam, więc ja jej odpowiedziałem, że razem z nią. I tak sie zaczęło. Rozmaiwaliśmy i przetańczylismy całe wesele oraz następny dzień - poprawiny. Podczas tych dwóch pierwszych dni naszej znajomości zbliżyliśmy się do siebie. Podczas wesela dowiedziałem się też, że w sierpniu kończy 18 lat i obiecałem jej, że otrzyma ode mnie kosz róż (że wyśle go jej z zagranicy). Lecz dowiedziałem się też, że wyjeżdża za granicę do swojego brata na wakacje, ale ona sama nie wiedziała jeszcze na jak długo, więc postanowiłem, że we wtorek podaruję jej kosz róż oraz jeszcze mały skromny upominek. I tak też się stało. Zjawiłem się u niej w domu 20 minut przed jej powrotem ze szkoły (ok.16:30), a gdy już wróciła i gdy otrzymała ode mnie kosz pełen bordowych róż to była nie tyle zaskoczona co nie mogla wykrztusic z siebie słowa. Następnie usiedliśmy razem z jej rodziną i tak rozmwailaiśmy długi okres czasu. Ale to nie był koniec niespodzianek - miałem dla niej jeszcze jeden prezent który był ukryty między różami. Znalazła go dopiero po pewnym czasie, po kilku moich podpowiedziach. Gdy go rozpakowała była jeszcze bardziej zaskoczona, a wszystko co wtedy dała rade zrobić to podejść do mnie przytulić się i ucałować w policzek, dopiero po kilkudziesięciu sekundach potrafiła z siebie wykrztusic dziękuję, ale najważniejsze było w tym momencie to, w jaki sposób na mnie spojrzała, prawie czytałem w jej myślach (pewnie powiedziała by: jesteś niemożliwy). Ona sama jak i jej rodzina byli bardzo zaskoczeni i patrzyli z niedowierzaniem na to co się własnie wydarzyło. Na pewno się niecierpliwicie co to był za podarek, otóż były to złote kolczyki. Ale przejdźmy dalej - dzień jeszcze się nie skończył choć była już późna pora gdy to po godz. 00:00 zostaliśmy sami i mogliśmy jeszcze przez prawie dwie godzinki porozmawiać i się poprzytulać. Podczas tej rozmowy nie postanowiliśmy jeszcze żadnych konkretów co do nas, tylko tyle, że zobaczymy co dalej bedzie, gdyż następnego dnia już wyjeżdżałem. Ale idźmy dalej - niestety stało się tak, że zmęczenie wzięło nad nią górę -nic dziwnego po takim dniu wrażeń, prawie zasypiała mi w ramionach i niestety trzeba było się zbierać, ale przed tym jeszcze byla krótka rozmowa z jej mamą, która nam powiedziała, że nie ma nic przeciwko temu byśmy mogli być razem jeśli tylko się na to zdecydujemy.
No i w końcu przyszedl czas wyjazdu, mieliśmy jeszcze to szczeście, że się zobaczyliśmy tuż przed moim wyjazdem i czule pożegnaliśmy oraz obiecałem jej, że ją odwiedzę u jej brata w lipcu. Na lotnisko odwiózł mnie jej brat i jego dopoiero co poślubiona żona. Pewnie się zastanawiacie dlaczego w drodze na lotnisko nie było jej, a otóż to za sprawą młodej pary - mieli jeszcze swoje własne plany, więc niestety musiała zostać w domu, ale nie miałem do nich o to żalu (chcieli mieć po ślubie troche czasu dla siebie z dala od rodzinnych stron).
No i ja teraz jestem tutaj a ona tam.

Jeszcze kilka słów o niej, oraz to co też u niej zaobseerwowałem. Jak już wiecie w sierpniu kończy 18lat. Jest pięknę duszyczką, ma pieknę rumieńce (bardzo często je u niej wywoływałem), jest nieśmiałą, skrytą, troszke płochliwą ale jest też wrażliwą, czułą, ciepła, skromną osóbką. Nie wiem też czy tu ją teraz dobrze ocenię ale wydaje mi się, że jeszcze do końca nie potrafi okazac zainteresowania drugą osobą, choć mogę się mylić lub jest jeszcze za wczeńnie by to oceniać.

A teraz mam do was pytanko i prośbę byście napisali (prosiłbym aby panie spróbowały mi napisać co w takim przypadku byście oczekiwały ode mnie) co o tym myslicie oraz żebyście też sprobowali mi doradzić co mógłbym zrobić byśmy mogli być razem (a wiem, że to w większej mierze będzie zależało ode mnie), wiem też, że to będzie cieżkie zadanie dla nas obojga (chodźby ze względu na odległość 2tyś. km) ponieważ jeszcze nie do końca zdecydowaliśmy, czy chcemy być razem, a ja bym tego bardzo chciał i wydaje mi się, że ona też by tego chciała. Ale na to potrzeba czasu. Poza tym ona ma jeszcze dwa lata szkoły, 18lat i nie miała jeszcze chłopaka czyli oznaczałoby to ze byłbym jej pierwszym, no i gdyby tak się stało, że zadecydujemy być ze sobą to wiem, że to nie bedzie takie łatwe (i znowu te 2tyś km). Wiem, że ona się boi i ja też, gdyż pod żadnym wzgledem nie chciałbym jej zranić ani skrzywdzić.
Jeszcze raz was proszę jeśli możecie to napiszcie coś...

Sorki, że się tak rozpisałem :-)
Pozdrawiwm wszystkich.
Ostatnio zmieniony wt cze 13, 2006 12:04 pm przez rockyr1313, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » sob cze 10, 2006 6:55 pm

Może nie jestem przedstawicielką płci SILNEJ, ale moge cos podpowiedziec, jesli zalezy Tobie na wspomnianej dziewczynie, nie zwlekaj i odezwij się do niej, żebyś pozniej nie żałował. Pomyśl przy tym nad zmianą miejsca zamieszkania /żeby zniwelować te 2tys, bo to moze sporo utrudnic zwlaszcza, jak wspominasz, że interesuje Cię "świeża" pod względem partnerstwa osoba, nie wiem pomyśl, czy nie dobrym pomysłem byłby Twój powrót albo jej migracja? Oczywiscie, poki nie skonczy szkoły, to przeprowadzka może się liczyć tylko w przypadku Twojej osoby. Ale jak wspomniales już 2 lata minęły ( :!: ) i 2 lata się nie odzywałeś?? :> Lepiej dłużej nie zwlekaj...
Pozdrawiam

rockyr1313

Post autor: rockyr1313 » sob cze 10, 2006 7:38 pm

Myślałem już nad tym by się przenieść, lecz jestem teraz, że tak powiem związany, gdyż kupiłem mieszkanie w Polsce i tu sprawa spłaty kredytu (konsekwencje z tym związane), za to z drugiej strony to żeby ona przyjechala do mnie to już nawet o tym z nią rozmawiałem i ona raczej planuje tak uczynić po skończeniu szkoły, ale problem się teraz zaczyna, żeby to ona pzyjechała do mnie, a nie wyjechała gdzie indziej dlatego przez najbliższe dwa lata planuje ją często odwiedzać oraz to żeby ona też mnie odwiedzała tutaj. Problem w tym, że jeszcze nic konkretnego nie zdecydowaliśmy (ona sama mi powiedziała, że "zobaczymy co będzie", a ja się z nią zgodziłem, bo nie ma pośpiechu), dopiero będę się z nią widział w lipcu u jej brata, a mojego przyjeciela, z którym znamy się 7lat. W międzyczasie będę się z nią kontaktówał telefonicznie. Dlatego też nie zabardzo wiem jak do tego podejść. A jeśli chodzi o te dwa lata, o których piszesz że się nie odzwywałem to jest to że ona wtedy była jeszcze małą dziewczynką i w przeciągu tych dwóch lat wyrosła na przepiękną kobietę. Wciąż się biję z myślami co będzie dalej, a co się okaże w lipcu czy rozpoczniemy pierwszy rozdział naszej wspólnej wędrówki przez życie czy zakończy się już na samym wstępie który miał początek w zeszłą sobotę.
Dziękuję Ci za odpowiedż.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » sob cze 10, 2006 9:22 pm

Do lipca dużo czasu na szczescie nie zostało, póki możesz, to kontaktuj się na wszelkie mozliwe sposoby, zeby pozniej nie bylo, że się nie odzywasz, nie dbasz etc. żeby nie odczuła, że Ci to w jakis sposob moze zwisac, bo podejrzewam, iż z pewnością tak nie jest; jakkolwiek się stanie, powodzenia ;-) aby ta sobota nie była ostatnim rozdziałem ;-)

Kasiak

Post autor: Kasiak » wt cze 13, 2006 12:18 pm

Powiem tak:

Kilka lat temu poznałam fajnego chłopaka. Rozmawialiśmy sobie jak normalni znajomi. Widywaliśmy się od czasu do czasu...nie było miedzy nami żadnej bliskości. Po dwóch latach wymienilismy się numerami telefonów...Po jakimś czasi spotkaliśmy sie na dyskotece i spedzilismy fajną noc. Pojechaliśmy do niego do domu i przegadaliśmy całą noc. Nic poza tym. Poprostu przyjacielska rozmowa jak dwoje starych znajomych. O wszystkim. Później spotkaliśmy się kilka razy w Krakowie na imprezkach...i coś zaiskrzyło. W sumie, to spodobał mi się...ja jemu też. Ale chyba oboje za bardzo nie umieliśmy się przed sobą otworzyć na tą prawdę. On ciągle przeżywał niedawną nieudaną miłość...ja nie byłam pewna czy napewno oboje tego chcemy. No i między nas weszły 2 inne osoby. Jego kumpel i moja koleżanka. I choć spotykaliśmy się w czwórkę, to i tak gdy patrzyliśmy sobie w oczy...czuliśmy chyba to samo. Później on przestał spotykac się z moją koleżanką...ja jakoś z jego kolegą(jesteśmy dobrymi znajomymi)...Tyle tylko, że jego kolega chyba trochę chce mnie mieć tylko i wyłącznie dla sibei jako koleżankę.
On wyjechał teraz zagranicę...i został tak pokierowany swoim kolegą, że się ze sobą nie kontaktujemy...a szkoda, bo mogło coś z tego wyjść.

Co do ciebie...to rozumiem co czujesz. Byłbyś jej pierwszym facetem. Jeśli coś między wami zaiskrzyło, to bardzo prawdopodobne, że bedziecie razem. Możecie przeciez utrzymywać ze sobą kontakt i spotykac się co jakiś czas. A kiedy ona ukończy szkołę i zdecyduje się do ciebie przyjechać...to wtedy będziecie naprawdę razem. Tak naprawde to musicie poczekać co czas pokaże.
Gdybym była na twoim miejscu, to nie obdarowywała bym jej nadmiertnie prezentami. Prawda jest taka, że nie znasz jej i nie wiesz jaka jest. Nie wiesz co naprawdę ceni sobie w życiu i jakie ma autorytety. Może tylko udaje słodką, a tak naprawdę leci tylko na kasę - znam takie przypadki. Bez obrazy oczywiście.

W sumie to wybór i podejmowane decyzje i co z tego wyjdzie należą tylko do ciebie...i do niej.

Kasia_92

Post autor: Kasia_92 » wt sty 23, 2007 10:43 am

Nie trać z nią kontaktu. Postaraj się nie stracić tej bliskości , którą wówczas zyskałeś. Jeśli nic nie zrobisz w tym kierunku to może być ciężko... Przeprowadzka to trudna sprawa , a dzielące Was kilometry to jeszcze gorsza... Jeśli będziesz się starał to wszystko się ułoży.

ODPOWIEDZ