problemy w związku

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
Opiekunognia

Post autor: Opiekunognia » sob lip 15, 2006 7:22 pm

Dobra to na poważnie.
Wszyscy żyjemy. Zycie jest nieprzewidywalne nigdy nie można się przeknać co się akurat wydarzy.I byc może nie on pierwszy nie ostatni, a może jednak własnie ten ostatni. Tego nigdy nie przewidzisz. Może jeśli przetrwacie próbę czasu i gdy on skończy studia zaprosi cie abyście razme zamieszkali. Oczywiście wiadomo że kto nie jest mocny w innych częściach ciała ten powinien mieć mocne 4 litery.
I bardzo dobrze ze potrafisz plakac kazdy powinien płakac byc smutny itd ale gdzie w tym wszystkim miejsce na radość. Jeśli czujesz że ten wyjazd sie zbliża sppraw żeby były to najlepsze chwile twojego życia z nim. I niestety nic innego się zrobić nie da. Żyjemy , czujemy i musimy cierpieć!

boXerka

Post autor: boXerka » sob lip 15, 2006 11:59 pm

Opiekunognia no i staram sie, chociaz mi to czasami i nie bardzo wychodzi:( a to wszystko przez to, że jestem uparta i chcę, żeby moje było na wierzchu. ale walcze z tym:) pozdrawiam ;-)
Ostatnio zmieniony ndz lip 16, 2006 4:56 pm przez boXerka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sol
Zapaleniec
Zapaleniec
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 28, 2006 10:38 am
Kontakt:

Post autor: Sol » ndz lip 16, 2006 1:40 pm

boXerka pisze:czy ty wyobrażasz sobie, że będę znosiła fochy? ja dużo znoszę, no ale bez przesady
Ojejku. To jak Ci tak źle, to się rozstań teraz i nie będziesz mieć problemów. Chyba możesz się poświęcić od czasu do czasu. Partnerstwo polega na tym, że wszystko czasami kręci się wokół Twojego prtnera, a nie tylko wokół Ciebie.
boXerka pisze:hehe to było genialne:D:D:D:D Ty chyba nie rozumiesz wartości rodziny, skoro uważasz, że chęć bycia blisko to chowanie się pod spódnicą. radziłabym się zastwanowić. bo jak "ktoś jedzie nba drugi koniec polski na studia" to jak sam napisałeś raz na miesiąc ją zobaczy. a chyba nie będzie się opłacało co miesiąc lecieć z londynu do polski? i wypraszam sobie to chowanie pod spódnicą. niszczysz świętości.
Jestem rok starszy od Twojego chłopaka, ale dla mnie sytuacja jest jasna. Gdybym miał wyjechać ze swoją dziewczyną do Singapuru, albo na Kamczatkę to bym wyjechał, a nie oglądał się na to, że będę daleko od mamy.
Dla mnie jest jasne. Przychodzi taki czas, że mama przestaje być najwazniejsza, a w jej miejsce wskakuje pewna młoda dziewczyna :)
W chwili obecnej tanimi liniami z Londynu do Polski mozna lecieć w promocjach za śmieszne pieniądze, nawet jak na warunki polskie, a co dopiero mówić o angielskich.

Znam tyle przypadków ludzi, którzy jadą do Anglii na czas nieokreslony i przyjeżdżają do Polski raz na kwartał i nikt nie płacze, że ma daleko do mamy.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl

boXerka

Post autor: boXerka » ndz lip 16, 2006 2:42 pm

Sol pisze:To jak Ci tak źle, to się rozstań teraz i nie będziesz mieć problemów.
ja rozumiem- czytać między wierszami, ale bez przesady, okej?
Sol pisze:Partnerstwo polega na tym, że wszystko czasami kręci się wokół Twojego prtnera, a nie tylko wokół Ciebie.
przepraszma bardzo, ale skąd wiesz, wokół kogo się kręci? kręci się wokłó NAS, kolego.
Sol pisze:Gdybym miał wyjechać ze swoją dziewczyną do Singapuru, albo na Kamczatkę to bym wyjechał, a nie oglądał się na to, że będę daleko od mamy.
no i dobrze, jedź. tylko przepraszam ale to ja założyłam ten temat, więc to chyba jasne, zę to są moje myśli. więc to JA myślę, że po prostu jakoś tak nie tego wyjechać za mną.
Sol pisze:Przychodzi taki czas, że mama przestaje być najwazniejsza, a w jej miejsce wskakuje pewna młoda dziewczyna :)
no okej a jak ktoś lubi dojrzałe kobiety? :D:D:D
Sol pisze:W chwili obecnej tanimi liniami z Londynu do Polski mozna lecieć w promocjach za śmieszne pieniądze, nawet jak na warunki polskie, a co dopiero mówić o angielskich.
super. a opłata lotniskowa? te śmieszne pieniądze zawsze są powiększane o przynajmniej 100-120 złotych. bo za śmieszne pieniądze to bilet można kupić. ale co ja tam wiem..
Sol pisze:Znam tyle przypadków ludzi, którzy jadą do Anglii na czas nieokreslony i przyjeżdżają do Polski raz na kwartał i nikt nie płacze, że ma daleko do mamy.
a za ciocią płaczą?


ale no stop, dość tej chorej utarczki. nie będę się kłóciła, bo starszy wie lepiej, nawet jak nie wie... no nic, pozdawiam ;-)

MiSiO

Post autor: MiSiO » pn lis 20, 2006 9:36 am

hej.jestem nowy na forum a nie chcialem rozwijac nowego tematu tylko pomyslalem ze napisze to w odp dziale.tu jest tamat juz stworzony.mam taki problem.jestesm z dziewczyna juz rok, bardzo ją kocham i ona mnie rowniez.tylko ja nie potrafie jej zaufac i wydaje mi sie ze ona nieustannie mnie oklamuje chocby drobnymi klamstewkami.myslicie ze pora juz zaufac po roku znajomosci?

Awatar użytkownika
xTrollx
Maniak
Maniak
Posty: 2486
Rejestracja: sob maja 13, 2006 8:40 pm

Post autor: xTrollx » pn lis 20, 2006 12:56 pm

MiSiO pisze:myslicie ze pora juz zaufac po roku znajomosci?
Przypadki chodzą po ludziach, jeśli ktoś na każdym kroku tworzy drobne ściemy, to rok nic nie ma do rzeczy. Radziłbym pogadać z nią nt. tych kłamstewek; wówczas wszystko powinno się wyjaśnić (tylko uważaj na babski argument w stylu - misiu dlaczego mi nie ufasz?). Przedstaw sprawę jasno, ale nie wchodź na żadną wojenną ścieżkę. Pozdro.

AneTkaa

Post autor: AneTkaa » pn lis 20, 2006 1:08 pm

co to za milosc skoro ona ciagle Cie oklamuje? nie wazne jak drobne sa te klamstewka, klamstwo to klamstwo i juz... ;] podstawa udanego zwiazku jest chyba [?] szczerosc i zaufanie, jak dla mnie...

kinga17

Post autor: kinga17 » pn lis 20, 2006 2:02 pm

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: czyzby bylo to o mnie?? Moj chlopak wlansnie twierdzi ze go oklamuje :-( normalnie mam dosc tego zycia!!Nie chce juz na tym swiecie zyc... ja go kocham i co?? Nadejdzie ten ostatni moj dzien...

MiSiO

Post autor: MiSiO » pn lis 20, 2006 5:12 pm

kinga17 pisze::cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: czyzby bylo to o mnie?? Moj chlopak wlansnie twierdzi ze go oklamuje :-( normalnie mam dosc tego zycia!!Nie chce juz na tym swiecie zyc... ja go kocham i co?? Nadejdzie ten ostatni moj dzien...


a moze Ty mu poprostu dajesz powody ze wlasnie mysli tak a nie inaczej.mi sie wydaje ze moja dziewczyna mnie oklamuje bo nie raz udawadnialem jej klamstwa...mam zerwac czy co skoro jej nie ufam?

AneTkaa

Post autor: AneTkaa » pn lis 20, 2006 6:06 pm

mam zerwac czy co skoro jej nie ufam?
pogadajcie, wyjaśnijcie sobie wszystko... i zobaczcie jak to będzie :)

ODPOWIEDZ