Miłość czy przyzwyczajenie??
Miłość czy przyzwyczajenie??
Witam wszystkich! Ostatio mam naprawde spory problem! Jestem z chłopakiem bardzo bardzo długo bo az prawie 5 lat! Zaczęlam sie z nim spotykac bardzo wczesnie bo od 2 gimnazium! Teraz mam 19 lat! Ostatnio coraz czesciej mam mieszane uczucia: zadaje sobie pytanie czy to milosc czy tylko przyzwyczajenie! Bywaja okresy ze jestem z nim bardzo szczesliwa, czuje ze jest nam wspaniale ale po pewnym czasie wkrada sie monotonnia i wszystko zaczyna mnie w nim wkurzac! Byc moze jest to spowodowane tym ze jestem mloda , czuje ze chcialabym sprobowac czegos nowego, innego! Sama nie wiem czy to ta moja jedyna, prawdziwa milosca moze ja sama sie oszukuje! Moze po prostu boje sie go zostawic bo nie wiem jak bedzie wygladalo moje zycie! Tym bardziej ze nie mam na osiedlu zadnej przyjaciolki, moze sie boje ze nadzwyczajniej nie bede miala co ze soba zrobic! A i jeszcze dodam najwazniejsze: on mnie naprawde kocha, czuje to! Robi dla mnie wszystko, interesuje sie mna i daje a nie bierze tak jak ja! Zreszta twierdzi ze ja mu sie nie nudze! Jak ktos bedzie na tyle cierpliwy zeby to kiedys przeczytac to dziękuje! Prosze napiszcie co o tym sądzicie i moze macie wlasne podobne doswiadczenia! Pozdrawiam buziaki pa
Wiesz, moim zdaniem trudno jest aby w ciągu 5 letniej znajomości, ciągle odkrywać coś nowego, ciągle się ekscytować tym samym.
Ale jest i druga strona medalu. Czy jest sens być z kimś tylko dlatego, że nie chcesz go zranić? Zależy czy w tym chłopaku jest coś co Cię irytuje, czy to tylko kwestia tego, że wydaje Ci się, że znasz go na wylot?
Rozumiem, że chodzi o to, że chciałabyś spróbować czegoś innego, ale to jest jak wskoczenie do basenu nie sprawdzając czy tam jest woda. Możesz trafić na kogoś innego, który okaże się "lepszym wyborem", możesz trafić na jakieś fajtłapy, albo na nikogo. I wtedy co? Zechcesz wrócić do swoje starego chłopaka? I pytanie czy on się na to zgodzi.
Jeżeli jest w nim coś takiego, co Cię irytuje, to może warto byłoby zwrócić mu na to uwagę. Zwyczajnie pogadać.
Ale wiesz co? Zmartwię Cię. Ty sama będziesz musiała podiąć decyzję i nikt z nas (użytkowników na forum) tego za Ciebie nie zrobi.
Ale jest i druga strona medalu. Czy jest sens być z kimś tylko dlatego, że nie chcesz go zranić? Zależy czy w tym chłopaku jest coś co Cię irytuje, czy to tylko kwestia tego, że wydaje Ci się, że znasz go na wylot?
Rozumiem, że chodzi o to, że chciałabyś spróbować czegoś innego, ale to jest jak wskoczenie do basenu nie sprawdzając czy tam jest woda. Możesz trafić na kogoś innego, który okaże się "lepszym wyborem", możesz trafić na jakieś fajtłapy, albo na nikogo. I wtedy co? Zechcesz wrócić do swoje starego chłopaka? I pytanie czy on się na to zgodzi.
Jeżeli jest w nim coś takiego, co Cię irytuje, to może warto byłoby zwrócić mu na to uwagę. Zwyczajnie pogadać.
Ale wiesz co? Zmartwię Cię. Ty sama będziesz musiała podiąć decyzję i nikt z nas (użytkowników na forum) tego za Ciebie nie zrobi.
[you] chcesz dowiedzieć się więcej o wilkach? www.wilk.boo.pl
Ja jestem ze swoim facetem już 3.5 roku. Jest nam tez dobrze...ale nie oznacza to tego, że sie nie kłucimy. mieliśmy kilka takich duzych spięć, po jednej z nich nie widzieliśmy się miesiąc. Też zadawałam sobie pytanie, czy napewno jest ten (bo strasznie mnie czasem wkurza)...i on pewnie też się nieraz zastanawiał, ale mimo to jesteśmy razem, bo się kochamy i czuć jest między nami ta więź. Nie dziwie ci się, że czujesz się jakby to było przyzwyczajenie, bo człowiek kochając tak długo przyzwyczaja się do tej drugiej połówki i napewno czułabyś pustke, gdybys go straciła. Poza tym, w późniejszych latach uczucie miłości przechodzi w przyzwyczajenie z racji długiego stażu, ale nie oznacza to tego, że już się nie kocha. Jeśli jednak czujesz, że cos jest nie tak...to poprostu powiedz mu to. Może dojdziecie razem do jakichś wniosków. Przecież nie musisz od razu z nim zrywać. Może znajdziecie jakąś nowa drogę, którą bedziecie chcieli iść i może właśnie o to chodzi - o znalezienie znów czegoś, co będize was razem cieszyć.
Ja nie jestem asem w takich dyskusjach, ale jedno co moge wywnioskowac z obserwowania innych ludzi - to co wy nazywacie miloscia jest wystawiane czasami na ciezka probe, nawet okrutna probe. Wydaje mi sie ze w takich sprawach nie powinno sie zasiegac rad innych, ale stanac z problemem do walki sam na sam ...
Nie chce nic ci radzic, ale mysle ze jakbys poznala co to znaczy długa rozłąka to na pewno bardzo bys za nim zatesknila.
Nie biez sobie za bardzo do serca mojej opinii - opinii 19-latka, ktory nigdy nie mial dziewczyny i nigdy sie nie zakochal, bo gardzi milosciom ...
Nie chce nic ci radzic, ale mysle ze jakbys poznala co to znaczy długa rozłąka to na pewno bardzo bys za nim zatesknila.
Nie biez sobie za bardzo do serca mojej opinii - opinii 19-latka, ktory nigdy nie mial dziewczyny i nigdy sie nie zakochal, bo gardzi milosciom ...