Miłość czy przyzwyczajenie??

Dyskusja na temat miłości i przyjaźni, znajomości - o pierwszej miłości, prawdziwej przyjaźni, nowych znajomościach, o swoich doświadczeniach...
MARDOK

Post autor: MARDOK » wt maja 30, 2006 12:24 pm

Wiec daltego ja nic nie chce radzic, bo gdyby cos nie wyszlo to zalowalabys ze sluchasz innych ( tym bardziej ziomka ktory gardzi milosciom :-x ) a sama nie jestes w stanie nic poradzic.
Ale to jest nieustajaca walka - bitwe mozesz przegrac, ale miej nadzieje ze wojne wygrasz !!! Bądz silna - chociaz wszystko cie przygnebia to powiedz stanowcze NIE !!!
Zbuntuj sie, wmów sobie ze te wszystkie negatywne odczucia, ta - jak powiedzialas - monotonia to tylko wyobraznia. Odpędz te mysli - nadzieja i WIARA.
Walcz z tym nie daj sie pokonac Imaginacji i Strachowi, tak jak Kordian, bo przegrasz !!! A jesli mowisz ze twoj chlopak cie caly czas mocno kocha to czego wiecej chciec !!! Nadzieja i wiara - WALCZ !!!
Ufff ...

P.S.
Pamietasz, ze masz nie brac sobie calkiem do serca moich rad ... nie chce wyjsc na pewnego siebie w swoich przekonaniach, ale ...
Nadzieja i wiara - WALCZ !!!

ZagubionaZwawy

Post autor: ZagubionaZwawy » wt maja 30, 2006 12:36 pm

Ale Twoje rady Mardoku są bardzo cenne;) Szkoda tylko, ze Ty gardzisz miłoscia.. Yo przykre:(

MARDOK

Post autor: MARDOK » wt maja 30, 2006 12:52 pm

Przykre, ale jest jedna rzecz - dawno temu obiecalem sobie ze udowodnie innym ze czlowiek moze zyc i sie nie zakochac. Moglbym to zmienic ale moj caly swiatopoglad ktory budowalem wiele lat runąłby, a on - chociaz jeszcze malo rozbudowany - jest dla mnie bardzo wazny. Za daleko w tym zaszlem i przez to zaczelem widziec w milosci wiecej cech negatywnych niz pozytywnych. Przyjazn jest dla mnie bardziej wartosciowsza niz milosc i dlatego obralem sobie cel : pomaganie ludziom. Brzmi banalne, ale wlasnie dlatego wzielem udzial w tej dyskusji - nie wiem co to milosc na wlasnym przykladzie, ale wiem ze jak ktos sie juz zakocha to nie moze dac sie pozrec tej ciemnej stronie milosci. Dlatego mowie ci abys miala nadzieje i wiare - one dadza ci sile aby ta jasna strona milosci trzymala w cieniu tę ciemna, nie pozwolila jej przejac ani na chwile wladzy. A widze ze ta negatywna strona zaczyna w tobie dominowac ...
WALCZ !!!

ZagubionaZwawy

Post autor: ZagubionaZwawy » wt maja 30, 2006 4:01 pm

Mardoku to miłe, ze chcesz pomagac innym, ale moze najwyzszy czas zebys pomyslał o sobie... Bardzo mnie to poruszylo co piszesz. Czemu gardzisz tak bardzo miloscia?? Wiesz nie potrafie tego zrozumiec. Przeciez to piekne uczucia. Moze chwilami jest ciezko i owszem miłosc moze sprawidz ból ale mysle ze są chwile dla których warto cierpiec...

[ Dodano: 2006-05-30, 18:06 ]
I mysle, ze pomogły mi Twoje wypowiedzi. Bede walczyla. Za duzo w zyciu poswieciłam dla niego, zeby teraz odejsc... Ale bede starala sie zeby nuda nas nie dopadła.. Bo milosc jest jak roslina, bez ciąglej pielęgnacji umiera...

MARDOK

Post autor: MARDOK » wt maja 30, 2006 10:05 pm

Wiesz nikt mnie do konca nie zrozumie ... ale kto wie co sie jeszcze bedzie dzialo w czasie mojej egzystencji ... jesli '' to '' mnie dopadnie to bede sie bronil ...
Ja moge powiedziec (wszystko wnioskuje z obserwacji ludzi) ze jak ktos sie nie umie z '' tym '' obchodzic to moze narobic wiecej szkód dla siebie niz pzyjemnosci ...

megy

Post autor: megy » śr cze 14, 2006 9:13 pm

ZagubionaZwawy, mam teraz ta sama sytuacje tyle ze ja mam 15lat a moj przyjaciel ma 18.. te same pytania sobie zadaje co ty.. ten chlopak kocha mnie od 3 lat znamy sie od 4 a ja zadaje sobie pytani Miłość czy przyzwyczajenie??czy kiedys dowiem sie odp??czasem czuje sie przy nim szczesliwa a czasem czuje do niego tylko gniew..tyle razy zawiodlam sie na nim a jak chcialam zrobic przerwe miedzy nami na rok (abysmy sie nie spotykali,nie gadali przez rok) to nie moglam bo dawalam rade przez miesiac a potem czekalam az go spotkam,pogadam lub przerywalam to milczenie mimo to..boje sie powiedziec ''tak'' mimo ze on mnie zapewnia ze bedzie miedzy nami oki i bedziemy razem szczesliwi...czy mozna nazwac to miloscia?? :oops: :cry:

ZagubionaZwawy

Post autor: ZagubionaZwawy » pn lip 10, 2006 10:38 am

Kochani dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Piszcie nadal, ja caly czas sledze to forum. pozdrawiam...

Mazeo

Post autor: Mazeo » pn lip 10, 2006 7:48 pm

hmnnn.. chcesz sprobowac czegos new moze sprobuj z nim zrobic "cos" czego jesszcze nierobiliscie?sprobuj uatrakcyjnic wasze "dnie i noce "sprobuj i badz dobrej mysli :!:

offside_orange

Post autor: offside_orange » pn lip 10, 2006 8:45 pm

dawno temu obiecalem sobie ze udowodnie innym ze czlowiek moze zyc i sie nie zakochac. Moglbym to zmienic ale moj caly swiatopoglad ktory budowalem wiele lat runąłby, a on - chociaz jeszcze malo rozbudowany - jest dla mnie bardzo wazny. ...
WALCZ !!![/quote]

Mardok, obiecales sobie ze to udowodnisz i jak narazie to Ci wychodzi, ale predzej czy pozniej mozesz dojsc do wniosku ze sam sobie szkodzisz. Piszesz, ze widzisz w milosci wiecej negatywnych cech, ale byc moze to wynika z Twojego braku doswiadczenia?Chcesz ustrzec sie przed czyms,czego nie znasz,a moze okaze sie ze to bedzie dla Ciebie cos najwartosciowszego w zyciu.Przyjazn jest piekna, ale milosc moim zdaniem jej dorownuje:)Zrobisz, co uwazasz za sluszne, ale niekiedy warto nagiac swoje dawne postanowienia,by sprawdzic,czy nadal chcemy w nich trwac i wcale nie musimy przy tym oszukiwac siebie samych. Uwazaj by nie ominelo Cie cos pieknego,bo potem bedziesz zalowal.A swiatopoglad moze ulec duzej zmianie, ale kto wie czy nie na lepsze? :-) :-)

ZagubionaZwawy

Post autor: ZagubionaZwawy » czw lip 13, 2006 4:40 pm

Ostatnio jest juz o wiele lepiej. Mysle, że to byl tylko przejsciowy kryzys. W kazdym zwiazku sa gorsze chwile. Ale najwazniejsze ze szybko mijają. W porownaniu do innych znanych mi par uwazam ze ja z moim chlopakiem na prawde sie szanujemy i to jest wazne. CZuje ze Go kocham z calego serduszka i zyc bym bez niego nie potrafila. Po prostu ja niedoceniałam tego co mam. On jest na prawde cudowny pod kazdym względem. A problem jesli tkwił to tylko we mnie.

ODPOWIEDZ