Czarna znajomość
Czarna znajomość
Chyba powinnam zacząć od tekstu „kolejny raz zgubiłam swój rozsądek…” Życie mnie dołuje. Najbardziej z wszystkiego denerwuje życia, świata i głupiej codzienności. W tym wszystkim najgorsze go jest to ludzie. Potrafią tak bardzo cię zranić, że nogi się pod tobą uginają. Wiecie, co w tym wszystkim jest najgorsze? To, kiedy twój smutek, żal i zdołowanie wynika z racji tego, że zranili cię twoi bliscy. Ludzie bliscy twojej duszy i sercu. Potrafię dawać szansę…ale nie potrafię wytłumaczyć sobie i znaleźć jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla ludzi, którzy mnie ranią. To boli. … … Nie potrafię, po prostu nie potrafię żyć dalej i udawać, że nic się nie stało. A kiedy wieczorem kładę się z głową pełną myśli minionego dnia…to czuje jak cały świat wiruje. Nie jestem w stanie wziąć się w garść i tak po prostu jak zawsze uśmiechać się do ludzi. Za bardzo zależy mi na moich bliskich, by móc kłamać im prosto w oczy.
Mam 21 lat! Nie musze uciekać z domu bo i tak czasem nie ma mnie w nim po 3-4 dni. Nie chodzi o rodziców jeśli tak to odebrałaś, ale o znajomych. Potrafię dogadać się z ludźmi, tylko niektórzy są czasem jakby wybici i zamknięci czasem we własnym świecie i dlatego czasem trudno jest się dogadać z niektórymi. Ale w końcu kiedy wszystko wróci do normy to znów można normalnie rozmawiać.