Sol pisze:Spokojnie do tego wystarczyłoby Ci 250 KM, a nie 400 KM.
Skąd takie informacje?
Coraz gorzej się dzieje.Krystian Łuczak, poseł SLD, chce rzucić agentów do walki ze sprzedawcami grzybów przy drogach. Posłowi nie podoba się, że rodziny żyjące ze sprzedaży grzybów nie odprowadzają podatków. Wpadł więc na pomysł - tajni urzędnicy skarbowi będą robić zakup kontrolowany runa leśnego - pisze "Fakt".
Skarbówka będzie ścigać grzybiarzy
2007-07-25 14:42 (akt. 15:06)
Krystian Łuczak, poseł SLD, chce rzucić agentów do walki ze sprzedawcami grzybów przy drogach. Posłowi nie podoba się, że rodziny żyjące ze sprzedaży grzybów nie odprowadzają podatków. Wpadł więc na pomysł - tajni urzędnicy skarbowi będą robić zakup kontrolowany runa leśnego - pisze "Fakt".
dalej »
- W najbliższych dniach złożę interpelację poselską i pchnę sprawę dalej. Chcę się przede wszystkim dowiedzieć, jaki jest bilans strat w tej sferze i z jakim upływem środków możemy się liczyć - zapowiada poseł.
Już dwa nielegalnie sprzedane borowiki to zdaniem posła łamanie prawa. Ale jak udowodnić, że tak jest w istocie? Za pomocą zakupu kontrolowanego czyli prowokacji. Łuczak chce, by urzędnicy skarbowi wyszli zza biurek i w ten sposób zdobywali dowody na nielegalny obrót grzybami. - Wystarczy, że taki handlarz sprzeda swój towar bez wydania paragonu - dodaje poseł.
Poseł Łuczak planuje kolejne akcje wymierzone w grzybiarzy. - Powinni ich jeszcze sprawdzić służby sanitarne bo przecież takie grzyby powinny mieć atesty – grzmi na łamach "Faktu".
Najgorsze jest to, że to nie są czcze przechwałki - pisze "Fakt". Pogromca sprzedawców runa leśnego zamierza w tej sprawie interweniować w Ministerstwie Finansów, by zbadać, jak wielka jest szara strefa nielegalnego handlu grzybami.
Szkoda, że pan poseł z równą gorliwością nie tropi gigantycznych afer korupcyjnych, które co chwilę wybuchają na naszej scenie politycznej, a chce się dobrać do chudych portfeli ludzi, dla który sprzedaż grzybów przy drogach jest jedyną szansą na przeżycie - komentuje "Fakt".
Nic tylko ręce załamać. O czymś takim jeszcze nie słyszałem.Ludwik Dorn domaga się, aby portal tvn24.pl przeprosił jego sukę Sabę, która poczuła się dotknięta zamieszczonym na portalu materiałem filmowym "Problemy Saby" - informuje "Dziennik". Zażalenie Saby, napisane przez rzecznika marszałka, znalazło się na stronach internetowych Sejmu.