Pogaduszki z szaloną Kicią - MASKI
Pogaduszki z szaloną Kicią - MASKI
Maski…ponoć każdy z nas nosi inną. Ja coś o tym wiem. Znam ludzi, którzy mają wiele twarzy…i sama czasami mam ich wiele. Kiedyś obiecałam sobie, że postaram się z nich nie korzystać. Chciałam być sobą…jedyną ja. Z czasem przekonałam się, że to nie jest takie łatwe. Czasami zmienienie się w oczach innych pomaga. Czasami pozwala ukryć to, czego najbardziej się boimy lub obawiamy. I chociaż niektórzy mogą uważać, że to bez sensu ciągle się zmieniać…to mi to pomaga. Pozwala mi się dostosować do danej sytuacji…ale i czasami przeszkadza. Niektórzy wolą być swoim jedynym ja. W ówczesnym świecie…nie da się być sobą. Popatrzcie sami na siebie. Przeanalizujcie swoje zachowanie w różnych sytuacjach. Zauważycie, że i wy ciągle zmieniacie maski.
A TY...jaką maskę nosisz?
A TY...jaką maskę nosisz?
-
- Administrator
- Posty: 0
- Rejestracja: pn wrz 24, 2018 1:53 pm
zmieniam się dogodnie do sytuacji... czasem nie można pokazać kim się jest... czasem się nie chce... gdybym za każdym razem pokazywała kim jestem zniszczyliby mnie i to bardzo szybko...a czegoś takiego nie da się odbudować... już raz to przeżyłam i nie pozwolę nikomu na więcej.... czasem trzeba założyc 'maskę' żeby się obronić lub ukryć, aby nikt nie miał powodu do ataku.... czasem też 'maską' odwracamy uwagę od naszej prawdziwej twarzy.... czasem tak jest bezpieczniej....Kasiak pisze:W ówczesnym świecie…nie da się być sobą. Popatrzcie sami na siebie.
Ostatnio zmieniony ndz sie 13, 2006 5:57 pm przez kirke, łącznie zmieniany 1 raz.
Co jak co...ale nie ma się co oszukiwać, tak nigdy nie bedzie, bo zawsze znajdzie się jakiś dupek, któremu coś nie bedize pasować. A my i tak będziemy musieli założyć maskę z uśmiechem na twarzy od ucha do ucha. Poza tym ja nauczyłam się już z tym żyć i wcale nie jest mi tak źle, czasem nawet pomaga mi to przeżyć kolejny dzień.
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
Siakiś takiś bezsensowny konformizmKasiak pisze:Co jak co...ale nie ma się co oszukiwać, tak nigdy nie bedzie, bo zawsze znajdzie się jakiś dupek, któremu coś nie bedize pasować. A my i tak będziemy musieli założyć maskę z uśmiechem na twarzy od ucha do ucha. Poza tym ja nauczyłam się już z tym żyć i wcale nie jest mi tak źle, czasem nawet pomaga mi to przeżyć kolejny dzień.
Jeśli człowieka, któremu coś nie pasuje uważasz za dupka, to logicznym krokiem byłoby ignorowanie, może nawet gardzenie jego ignorancką opinią. Chyba, że dupek jest człowiekiem rozumnym, wtedy należy wziąć pod uwagę jego zdanie. Bo niby co jest ważniejsze: ślepe poszukiwanie poklasku u niezasługujących na to, czy egzystencja w zgodzie z sobą i czyste sumienie (w tym pojęciu zawiera się też odrzucenie konformizmu w takich sprawach).
Kimkolwiek/czymkolwiek jest szalona kicia (lol), plecie dyrdymały
...wiem...dlatego tak często chce mi się krzyczeć...ale z czasem przechodzi. W końcu jakoś bronić czasem się trzeba.kirke pisze:Kasiak napisał/a:
Poza tym ja nauczyłam się już z tym żyć i wcale nie jest mi tak źle, czasem nawet pomaga mi to przeżyć kolejny dzień.
z czasem robi się coraz trudniej... kiedyś w końcu człowiek zaczynie się dusić....
...trudno jest gardzić takim człowiekiem i nic sobie z tego nie robić, jeśli jest to np. twój szef.misanthropiac pisze:Jeśli człowieka, któremu coś nie pasuje uważasz za dupka, to logicznym krokiem byłoby ignorowanie, może nawet gardzenie jego ignorancką opinią.