Śmieszne sytuacje
daniel7 i Kasiak wprawili mnie w świetny nastrój. Boki zrywać Ale wszyscy mają świetne storie
A moja historia:
Zwykły szkolny dzień, zima. Jak zwykle się nie mogę wybrać na czas. Wychodzę już z domu i pędzę do auta (w środku sąsiad, dwie sąsiadki i brat czekają na mnie zniecierpliwieni). Wszędzie lód i śnieg. Otwieram drzwi do samochodu, wsiadam lewą nogą, i nagle prawą.... śliiiizg i plask na pupę >.< Myślałam, że brat widział i zaraz mnie wciągnie, a on tak siedzi i po chwili się odwraca "Zosia, czemu nie wsiadasz?" a ja leżę koło auta z lewą nogą na siedzeniu >.< Może teraz to nie jest śmiechne, ale wtedy to komicznie wyglądało, szczególnie jak mój brat wyskakuje z tym pytaniem, patrzy, a tu noga a ja koło auta
A moja historia:
Zwykły szkolny dzień, zima. Jak zwykle się nie mogę wybrać na czas. Wychodzę już z domu i pędzę do auta (w środku sąsiad, dwie sąsiadki i brat czekają na mnie zniecierpliwieni). Wszędzie lód i śnieg. Otwieram drzwi do samochodu, wsiadam lewą nogą, i nagle prawą.... śliiiizg i plask na pupę >.< Myślałam, że brat widział i zaraz mnie wciągnie, a on tak siedzi i po chwili się odwraca "Zosia, czemu nie wsiadasz?" a ja leżę koło auta z lewą nogą na siedzeniu >.< Może teraz to nie jest śmiechne, ale wtedy to komicznie wyglądało, szczególnie jak mój brat wyskakuje z tym pytaniem, patrzy, a tu noga a ja koło auta
Ostatnio zmieniony czw sie 10, 2006 4:11 pm przez grim_reaper, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie moje ale ...
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko
mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok
i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub. Moi rodzice byli
naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego
wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja
dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna
rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej
młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała
wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości
jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie,
niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając
się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek,
nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia
siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po
drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy
przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki
zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona
pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia
pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko
ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i
wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem
wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej
sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo"
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco
poruszając biodrami.Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła
je w moją stronę.Stałem tak przez chwilę, po czym posmutniałem,
odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem
z domu,prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły
teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał
mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie
moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii...
Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie.
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko
mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok
i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub. Moi rodzice byli
naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego
wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja
dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna
rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej
młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała
wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości
jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie,
niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając
się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek,
nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia
siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po
drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy
przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki
zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona
pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia
pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko
ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i
wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem
wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej
sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo"
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco
poruszając biodrami.Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła
je w moją stronę.Stałem tak przez chwilę, po czym posmutniałem,
odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem
z domu,prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły
teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał
mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie
moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii...
Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie.
- misanthropiac
- Pasjonat
- Posty: 1026
- Rejestracja: pn lip 03, 2006 11:49 am
- Lokalizacja: Poznań
poleva!
ostatnio powalczylem na imprezie studenckiej i wszystko byloby wypas jakby nie one!!!!!zaczne od poczatku wychodzilem na impre i nie mialem rzadnych "kantów" w szafie, wiec z wielka prośba uderzylem do Pana brata...zaznaczylem ze nawet jak bedzie jakaś plamka to odkupuje nowe!!!zaznaczam nawet lamka imperza wypas,wybawilem sie,wyskoczylem itd i nagle podaczas baletowania na parkiecie uslyszłem trzask!! yes yes to spodnie brata!!!!!!!ludzie nie wiem czy ktos to widzial nom ale spodnie mialy od tego wieczoru nowa wentylacje!!!klima gratis brat jak zobaczył swoje spodnie to nawet nic sie nie odzywal hehehehhehhehe life is brutal
ostatnio powalczylem na imprezie studenckiej i wszystko byloby wypas jakby nie one!!!!!zaczne od poczatku wychodzilem na impre i nie mialem rzadnych "kantów" w szafie, wiec z wielka prośba uderzylem do Pana brata...zaznaczylem ze nawet jak bedzie jakaś plamka to odkupuje nowe!!!zaznaczam nawet lamka imperza wypas,wybawilem sie,wyskoczylem itd i nagle podaczas baletowania na parkiecie uslyszłem trzask!! yes yes to spodnie brata!!!!!!!ludzie nie wiem czy ktos to widzial nom ale spodnie mialy od tego wieczoru nowa wentylacje!!!klima gratis brat jak zobaczył swoje spodnie to nawet nic sie nie odzywal hehehehhehhehe life is brutal
Ja to zawsze sobie zrobie jakiś przypał. Nie wiem jak ja to robie gdziekolwiek nie pójde zrobie z siebie głupka
Było lato wracałam w japonkach z nad jeziora. Zaczęło nagle okropnie padać. Schowałysmy się z kumpelą w sklepie. Deszcz był dośc mocny ale krótki. Wszędzie porobiły się kałuże. Przechodziłyśmy przez jezdnie koło przystanku autobusowego akurat wtedy był duży ruch. No i była taka ogromna kałuża prawie do połowy drogi . Więc pomyślałam,że zmocze tylko jedną noge w tej kałuży a drugą zrobie duży krok na chodnik. Duży krok na chodnik zrobiłam tylko but mi spadł z nogi i zostałam z jednym butem. I tak stałam nie wiedząc co zrobić a mój but sobie odpływał coraz bardziej na środek jezdni. Akurat stał autobus na przystanku i wszyscy ludzie podeszli do okien i zaczęli ze mnie zlewać. Prosiłam moją koleżanke,żeby mi poszła po tego buta bo jestem boso. Ale ona leżała ze śmiechu no i nie chciała mi pomóc świnia. Byłam zła, okropnie zła. I poszłam sama po niego już całkiem na boso(żeby mi drugi nie odpłynął). Wzięłam go prawie ze środka jezdni i jak już wracałam jechał tir i mnie całą ochlapał wodą z tej kałuży. Cała byłam mokrai brudna. I tak poszłam do domu a miałam jeszcze spory kawałek, modliłam sie,żeby nie spotkać nikogo znajomego.
Było lato wracałam w japonkach z nad jeziora. Zaczęło nagle okropnie padać. Schowałysmy się z kumpelą w sklepie. Deszcz był dośc mocny ale krótki. Wszędzie porobiły się kałuże. Przechodziłyśmy przez jezdnie koło przystanku autobusowego akurat wtedy był duży ruch. No i była taka ogromna kałuża prawie do połowy drogi . Więc pomyślałam,że zmocze tylko jedną noge w tej kałuży a drugą zrobie duży krok na chodnik. Duży krok na chodnik zrobiłam tylko but mi spadł z nogi i zostałam z jednym butem. I tak stałam nie wiedząc co zrobić a mój but sobie odpływał coraz bardziej na środek jezdni. Akurat stał autobus na przystanku i wszyscy ludzie podeszli do okien i zaczęli ze mnie zlewać. Prosiłam moją koleżanke,żeby mi poszła po tego buta bo jestem boso. Ale ona leżała ze śmiechu no i nie chciała mi pomóc świnia. Byłam zła, okropnie zła. I poszłam sama po niego już całkiem na boso(żeby mi drugi nie odpłynął). Wzięłam go prawie ze środka jezdni i jak już wracałam jechał tir i mnie całą ochlapał wodą z tej kałuży. Cała byłam mokrai brudna. I tak poszłam do domu a miałam jeszcze spory kawałek, modliłam sie,żeby nie spotkać nikogo znajomego.
uhh..Ostatnio jak jechałam autobusem z moją siostrą to właśniw w tym autobusie znajdował się chyba z 4 centymetrowy zielony konik polny.Ale był tak wielki że wszyscy zwracali na niego wagę a zaczęłó się od tego ze usiadł na nodze mojej siostry.Ona go strzepała i poleciał kajś tam na podłogę i na kilka minut był spokój.Na przytsanku do autobusu wsiedli tzrej hcłopacy oczywiście nie mieli zielonwgo pojęcuia o tym koniku co mu najwyraźnije nie pasowało.Jeden z nich trzymał w rękach plecak xD i konik polny zaczął sie po nim wspinać..Tak sie wspinał i wspinał , był już na koszulce .. Chłopacy dalej rozmwiali i o dziwo go nie zauważyli.Konik polny był na szyi i nagle wszedł na głowe tego chłopaka.Gdy on to poczuł i dał tam ręke to myślałam że spadnę z krzesła jak widziałam jego minęę .. był tak przerażony że szok..Oczywiscie zrzucił go na podłoge i znoqwu ślad po koniku zaginąl.Po jakims czasie konik polny znajdował sie za mnąą i straciłam go wkońcu z pola widzenia mysląc ze juz gdzies poszedł a tu nagle patrzea a on siedział mi na ręce .. haha najgorsze jest tyo że własnie sie tego obawiałam..potem skoczył na szybę gdzie było otwarte okno i prawie kazdy go obserwował mając nadzieje ze wkoncu wyskoczy :P No i nagle go nie było więc myślałam że juz wyskoczył i ciszaa..A tu nagle znowu jakaś babka z tyłu autobusu zaczęła sie do mnie smiac i stzrepywac tego konikaa . hahah potem już musiałam wysiąść z autobusu iszkoda ) Ale nigdy tego nie zapomne tego wzroku ludzi szukających w starchu po całym autobusie jednego konika polnego xD to było dobre ))))))))))))))))))
Mój kuzyn w nocy lunatykuje i kiedyś, spiąc u nas, wstał z łóżka i zaczął chodzić wkoło pokoju, no to ja sie obudziłam i sobie patrzyłam, tak dla łacha. A on wziął, podszedł do okna i z całej siły za firane pociągnął, tak że ją urwał. Moja mama wpada, bo sie huk zrobił, ja sie zlewam, a on sie obudził, trzyma tę firanę i mówi : Patrz ciocia, urwało się.
"Idealnych kobiet jest tak samo mało jak idealnych mężczyzn, ale spotyka się je częściej"