Co do ogólników, owszem zgadzam się. Problem w tym, że każdy człowiek akceptuje taką przepowiednie, jesli sam odkryje jej "rzeczywisty" sens. I wtedy broni jej jak własnego dziecka. Człowiek nie jest na tyle ?? , żeby zrozumieć (czyt. dopuścić do świadomości) proste przekazy. Dlatego konkretne przepowiednie zostają odrzucane.
Z innej beczki.
Słynny śpiący prorok z USA. Edgar Caysey zapadał w specjalne transe, w czasie których miewał wizje dotyczące przyszłosci świata. To on mówił o zbiżającej się na świecie katastrofie, która ma przypominać biblijny potop.
- Wystąpią morza i oceany, zatrzęsie się ziemia, zginą miliony.
Podawał jednak bardzo precyzyjny znak tych wydarzeń, bowiem wtedy znowu pojawi się Atlantyda, która teraz spoczywa pod oceanem. Caysey mówił wyraźnie o piramidzie Cheopsa i komnacie wiedzy, która jest ukryta w Gizie. Jego zdaniem ludziom uda sie dotrzeć do tej komnaty i uzyskać dostęp do nieograniczonej ilości wiedzy o ludzkości. Śpiący Prorok wspominał, że jest to starożytna wiedza Atlantów, która na początku nowego wieku ujrzy swiatło dzienne. Otwarcie Wielkiej Piramidy będzie najwiekszym wydarzeniem, które czeka ludzkość, będzie przełomem w dziejach. Podobnie jak wielu innych wizjonerów wspominał, że ta wiedza pozwoli na stworzenie maszyn latających, które wypelnią ziemskie niebo. Ostrzegał, że Ziemię w zwiazku ze zblizającą się katastrofą czekaja trzy dni ciemności. Nie widział ratunku przed katastrofą. Uważał, że ludzkość zasłużyła sobie na to, aby przeżyć upadek i powstać ponownie. Po otwarciu Wielkiej Piramidy Caysey przewidywał nastanie złotego okresu w dziejach ludzkości. Nie podał, kiedy to się wydarzy.
Polski zakonnik, zasłynął jako ten, który wskazał Karola Wojtyłłę jako osobę, która zasiądzie na Grodzie Piotrowym. W swoim życiu pomógł tysiącom osób, które zwracały sie do niego z prośbą o podanie faktow dotyczacych ich życia lub przyszłości Polski.
Ojciec Klimuszko wielokrotnie mówił o tym, że Polskę czeka przebiegunowanie i totalna zmiana klimatu. Radził, żeby nie wyjeżdżać z naszego kraju. Uważał, że Polska ma wspaniałe położenie i jest jednym z nielicznych miejsc, w których ludzie podczas zbliżających się zmian klimatycznych i wojen ucierpią najmniej.
- Przyjdzie taki czas, że w Polsce będzie ciepło jak na równiku, a za waszymi oknami będą rosły owoce południowe.
Ojciec Klimuszko wskazywal także Polskę jako kraj, od którego wyjdzie sygnał, który zmieni caly świat. Nie precyzował tego, ale wspominał, że Polska to wyjątkowo ważny kraj, z którego będą pochodzili ludzie, którzy zmienią świat. Mówił także o tym, że myśł z Polski będzie promieniowała na cały glob ziemski. Radził, żeby być optymistą i w ogóle nie brać pod uwagę, że będzie koniec świata.
prawdopodobne scenariusze? bardziej szczegółowe niż nastro;damskie (:P). Jednoczesnie "zdrowy człowiek" stwierdza, że to ich wymysły itp. Dlaczego?? Z jednej strony to irracjonalne, z drugiej całkiem możliwe.
I do jakich wniosków doszedłem. Ludzie nie chcą skandali.
Tak jak przy ostatnich wydarzeniach wspomnianych w temacie o roku 2012.
Podam fragment.
Prace wykopaliskowe na Ślęży miały się rozpocząć 15 maja tego roku od wykopania zabezpieczonej studni pomiędzy obecnym poziomem wykopalisk, a poziomem domniemanych przejść podziemnych (lub - jak spekulują archeologowie z Instytutu Archeologii Uniwersytetu we Wrocławiu - korytarzy po kopalniach złota z czasów pra-słowiańskich). O tych podziemiach mówiła Lucyna Łobos w przekazach, ich istnienie potwierdziły badania georadarowe wykonane przez dr Adama Szynkiewicza z Instytutu Geologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Do przekopania było około 5-6 metrów w dół. Miejsce do wykopania studni (przejścia w głąb) zostało precyzyjnie wskazane przez Lucynę i znajduje się po prawej stronie kościoła, w rejonie, gdzie znajdowała sie ambona.
W dniu 9 maja b.r. została podpisana umowa z firmą studniarską Andrzeja Maćkowskiego z Jeleniej Góry na wykonanie odpowiednich prac, które miały być finansowane z funduszy Fundacji Wspierania Badań Archeologicznych "Dar Światowida", na podstawie ustnego zapewnienia władz kościelnych (właściciela kościoła ślężańskiego), że pozwolenie na badania archeologiczne w sezonie 2006 będzie wydane. Prace nad studnią miały być zakończone najpóźniej w pierwszej połowie czerwca, po czym ponownie do akcji miała wkroczyć ekipa archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Ekipa Pana Maćkowskiego wjechała na Ślężę ze sprzętem w poniedziałek 15 maja. We wtorek Fundacja otrzymała wiadomość od dr Aleksandra Limisiewicza, który jest kierownikiem badań archeologicznych na Ślęży, że władze kościelne zezwolenia na prowadzenie robót w kościele jeszcze nie podpisły i nie wiadomo kiedy podpiszą.
W tej sytuacji Fundacja była zmuszona odwołać ekipę studniarską ze Ślęży i zerwać zawartą z nimi umowę. Do tej pory nie jest jasne czy i kiedy prace te będą mogły być kontynuowane.
Kościół nie chce dopuścić, aby moce "pozaziemskie"/pogańskie, nie związane z religią ani też 'prawdziwą nauką' miały zostać zaakceptowane przez społeczeństwo. Kobieta, która wskazała miejsce położenia korytarzy posługiwała się mocami (?) nadprzyrodzonymi. I Kościołowi to nie jest na rękę. I tutaj przypomina mi się sprawa UFO, może obcy nawiązywali z nami kontakt, albo nawet na Ziemi lądowali, tylko władze nie chciały dopuścić do zachwiania ogólnie przyjętych wartości? (tak w ramach dygresji w stronę "roku 2012").