zmuszona aby podrozowac z rodzicami :O
: śr cze 02, 2010 12:16 pm
Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy to swego rodzaju epidemia a moĹźe przypadĹoĹÄ rodzinna wielu polakĂłw dla ktĂłrej musze tak cierpieÄ. W ogĂłle Nie zawsze tak jest, znaczy nie caĹy rok. RzekĹabym â ok â Lubie swojÄ
rodzinkÄ na co dzieĹ, jak po szkole wracam jemy kolecje czy siedzimy kaĹźdy robi swoje to nie powiem dobrze z nimi spedzam czas i wcale nie narzekam na to jakich mam rodzicĂłw i brata â to nie tak, Ĺźe jestem czarnÄ
owcÄ
albo jestem nierodzinna. Ale to juĹź jest tak od zawsze. Nie mogÄ siÄ nigdy postawiÄ, bo u mnie to zawsze jest tak, ze jak juĹź rodzice zadecydujÄ
Ĺźe coĹ robimy, to nie ma zmiĹuj. UbzdurajÄ
to sobie i wszelkie prĂłby wyĹamania siÄ to tak jakbym zdradzaĹa jakaĹ waĹźna sprawÄ narodowÄ
. A przynajmniej tak kaĹźÄ
mi siÄ czuÄ. Strasznie sÄ
przy tym wraĹźliwi na co ludzie o nich powiedzÄ
. I tak kiedys chodziliĹmy do koĹcioĹa â ale to dawno â bo po to chyba tylko aby sasiedzi ich szanowali. SzczegĂłlnie, jak uwaĹźajÄ
ze to jest wazne albo neizbedne, albo tak jak teraz â czekali na to i nie mogli siÄ doczekac i teraz chca siÄ pewnie pokazac z rodzinka na grillu u cioci jakÄ
to fajna rodzinkÄ
nie sÄ
. Taka hipokryzja. Nie, nie mam w domu jakichs burd kaĹźdego dnia, ale to jak zachowujÄ
siÄ przy innych to jest w jakis sposĂłb przereklamowane. Ze sÄ
bardziej zgranÄ
, fajna i kochajÄ
cÄ
siÄ rodzinkÄ
niĹź w rzeczywistoĹci â dla mnie to ĹźenujÄ
ce. Brat jest tego samego zdania â ale to tchĂłrz i nigdy siÄ im nie postawiĹ. Rozpieszczony i usĹuĹźny on nigdy w Ĺźyciu by nie powiedziaĹ tego co myĹli. Ale teĹź mu to nie pasuje tylko zaciska Ĺźeby i oczywiĹcie nic nie mowi a oni zawsze kupowali mu to co chciaĹ i nigdy mu nie odmawiali â bleh.
Wiec teraz, na dlugi weekend jak zwykle jedziemy sobie na corocznego grilla do cioci na mazury poĹaczonym z nudnym trzydniowym pobytem na zadupiu gdzie nie ma zadnego internetu, normalnego telewizora z kablĂłwkÄ i wszystkiego w ogĂłle. I nikogo poza rodzicami na ktĂłrych jestem skazana. O ile na co dzieĹ mogÄ sobie ich dawkowaÄ i ide do pokoju jak juĹź mam dosyc ich klimatu to jak jedziemy gdzies to ich momentalnie mam dosyc. SzczegĂłlnie ze w jeszcze zeszĹym roku byĹo tak, ze nocowaliĹmy w jednym pokoju u cioci bo przyjechaĹa ich daleka rodzina z Australii i rozlokowali siÄ na dole. A w tym nie wiem jak bÄdzie modle siÄ tylko Ĺźeby nie podobnie. A jeszcze gorsze jest to, ze mogliby chociaĹź kupic laptopa z Internetem Ĺźeby po prostu nie zanudzic siÄ na ĹmierÄ. Ale nie, zawsze SA waĹźniejsze bzdurne wydatki. A chciaĹbym sobie chcociaz pogadac na czacie facebooka z kolegÄ , kolezankÄ â to oczywiĹcie nie mogÄ. A przeciez juĹź za 1500 PLN moĹźna kupic jakiegos to nie â bo oni to uwaĹźajÄ za luksus.
Wszystko fajnie â woda, powietrze i tak dalej, co prawda slabo to na mnie dziala ale najwieksza awanture mamy o jedzenie. Jak juĹź siÄ uprÄ to nie ma konca kieĹbaskom, karkĂłwkom, schabom i co tam jeszcze moĹźna wymyĹliÄ ojciec na pewno kupi plus jeszcze wszystkie gadzety z centrum handlowego do grilla. Nie ma mowy o normalnym jedzeniu. I tak dobrze, ze rozne salatki wyĹźebraĹam Ĺźeby robili bo kilka dni na takiej diecie na samym miesie to bym nie zniosĹa. I tak mam caly spuchniety brzuch i juĹź po kilku kawalakach miesa jestem jak balon. Nie lubie tego uczucia szczeglnie ze nie ma nic innego do picia jak tylko cola i inne gazowane rzeczy bo przeciez zrobic herbatke sobie to jest tam wielki problem bo wiÄkszoĹÄ czasu jesteĹmy w plenerze. I jak opalac mam siÄ z takim wielkim brzuchem jak ktos jeszcze chce robic zdjecie ( zabulabym za wrzucenie na facebooka lub naszÄ klase). No ale dobra mniejsza o to, przeciez chodzi by siÄ dobrze bawic â racje ale jak dla mnie to jednak za dzuo do zniesienia :I
Najlepiej mysle Ĺźeby dlugi weekend juĹź siÄ jak najszybciej skoĹczyĹ mimo ze jeszcze siÄ nie zaczÄ Ĺ. A pomyĹleÄ ze w wieku 16 lat juĹź powinnam jeĹşdziÄ gdzies sama a nie tylko ciagle i ciagle z nimi.
[ Dodano: 2010-06-02, 14:19 ]
Przperaszam za znaki ! Ale cos mi braciak poprzestawial w kompie bo on ma jakis program do nauki chinskiego i w koncu bez przerwy mam z tym problem.
Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy to swego rodzaju epidemia a może przypadłość rodzinna wielu polaków dla której musze tak cierpieć. W ogóle Nie zawsze tak jest, znaczy nie cały rok. Rzekłabym – ok – Lubie swoją rodzinkę na co dzień, jak po szkole wracam jemy kolecje czy siedzimy każdy robi swoje to nie powiem dobrze z nimi spedzam czas i wcale nie narzekam na to jakich mam rodziców i brata – to nie tak, że jestem czarną owcą albo jestem nierodzinna. Ale to już jest tak od zawsze. Nie mogę się nigdy postawić, bo u mnie to zawsze jest tak, ze jak już rodzice zadecydują że coś robimy, to nie ma zmiłuj. Ubzdurają to sobie i wszelkie próby wyłamania się to tak jakbym zdradzała jakaś ważna sprawę narodową. A przynajmniej tak każą mi się czuć. Strasznie są przy tym wrażliwi na co ludzie o nich powiedzą. I tak kiedys chodziliśmy do kościoła – ale to dawno – bo po to chyba tylko aby sasiedzi ich szanowali. Szczególnie, jak uważają ze to jest wazne albo neizbedne, albo tak jak teraz – czekali na to i nie mogli się doczekac i teraz chca się pewnie pokazac z rodzinka na grillu u cioci jaką to fajna rodzinką nie są. Taka hipokryzja. Nie, nie mam w domu jakichs burd każdego dnia, ale to jak zachowują się przy innych to jest w jakis sposób przereklamowane. Ze są bardziej zgraną, fajna i kochającą się rodzinką niż w rzeczywistości – dla mnie to żenujące. Brat jest tego samego zdania – ale to tchórz i nigdy się im nie postawił. Rozpieszczony i usłużny on nigdy w życiu by nie powiedział tego co myśli. Ale też mu to nie pasuje tylko zaciska żeby i oczywiście nic nie mowi a oni zawsze kupowali mu to co chciał i nigdy mu nie odmawiali – bleh.
Wiec teraz, na dlugi weekend jak zwykle jedziemy sobie na corocznego grilla do cioci na mazury połaczonym z nudnym trzydniowym pobytem na zadupiu gdzie nie ma zadnego internetu, normalnego telewizora z kablówką i wszystkiego w ogóle. I nikogo poza rodzicami na których jestem skazana. O ile na co dzień mogę sobie ich dawkować i ide do pokoju jak już mam dosyc ich klimatu to jak jedziemy gdzies to ich momentalnie mam dosyc. Szczególnie ze w jeszcze zeszłym roku było tak, ze nocowaliśmy w jednym pokoju u cioci bo przyjechała ich daleka rodzina z Australii i rozlokowali się na dole. A w tym nie wiem jak będzie modle się tylko żeby nie podobnie. A jeszcze gorsze jest to, ze mogliby chociaż kupic laptopa z Internetem żeby po prostu nie zanudzic się na śmierć. Ale nie, zawsze SA ważniejsze bzdurne wydatki. A chciałbym sobie chcociaz pogadac na czacie facebooka z kolegą, kolezanką – to oczywiście nie mogę. A przeciez już za 1500 PLN można kupic jakiegos to nie – bo oni to uważają za luksus.
Wszystko fajnie – woda, powietrze i tak dalej, co prawda slabo to na mnie dziala ale najwieksza awanture mamy o jedzenie. Jak już się uprą to nie ma konca kiełbaskom, karkówkom, schabom i co tam jeszcze można wymyślić ojciec na pewno kupi plus jeszcze wszystkie gadzety z centrum handlowego do grilla. Nie ma mowy o normalnym jedzeniu. I tak dobrze, ze rozne salatki wyżebrałam żeby robili bo kilka dni na takiej diecie na samym miesie to bym nie zniosła. I tak mam caly spuchniety brzuch i już po kilku kawalakach miesa jestem jak balon. Nie lubie tego uczucia szczeglnie ze nie ma nic innego do picia jak tylko cola i inne gazowane rzeczy bo przeciez zrobic herbatke sobie to jest tam wielki problem bo większość czasu jesteśmy w plenerze. I jak opalac mam się z takim wielkim brzuchem jak ktos jeszcze chce robic zdjecie ( zabulabym za wrzucenie na facebooka lub naszą klase). No ale dobra mniejsza o to, przeciez chodzi by się dobrze bawic – racje ale jak dla mnie to jednak za dzuo do zniesienia :I
Najlepiej mysle żeby dlugi weekend już się jak najszybciej skończył mimo ze jeszcze się nie zaczął. A pomyśleć ze w wieku 16 lat już powinnam jeździć gdzies sama a nie tylko ciagle i ciagle z nimi.
Wiec teraz, na dlugi weekend jak zwykle jedziemy sobie na corocznego grilla do cioci na mazury poĹaczonym z nudnym trzydniowym pobytem na zadupiu gdzie nie ma zadnego internetu, normalnego telewizora z kablĂłwkÄ i wszystkiego w ogĂłle. I nikogo poza rodzicami na ktĂłrych jestem skazana. O ile na co dzieĹ mogÄ sobie ich dawkowaÄ i ide do pokoju jak juĹź mam dosyc ich klimatu to jak jedziemy gdzies to ich momentalnie mam dosyc. SzczegĂłlnie ze w jeszcze zeszĹym roku byĹo tak, ze nocowaliĹmy w jednym pokoju u cioci bo przyjechaĹa ich daleka rodzina z Australii i rozlokowali siÄ na dole. A w tym nie wiem jak bÄdzie modle siÄ tylko Ĺźeby nie podobnie. A jeszcze gorsze jest to, ze mogliby chociaĹź kupic laptopa z Internetem Ĺźeby po prostu nie zanudzic siÄ na ĹmierÄ. Ale nie, zawsze SA waĹźniejsze bzdurne wydatki. A chciaĹbym sobie chcociaz pogadac na czacie facebooka z kolegÄ , kolezankÄ â to oczywiĹcie nie mogÄ. A przeciez juĹź za 1500 PLN moĹźna kupic jakiegos to nie â bo oni to uwaĹźajÄ za luksus.
Wszystko fajnie â woda, powietrze i tak dalej, co prawda slabo to na mnie dziala ale najwieksza awanture mamy o jedzenie. Jak juĹź siÄ uprÄ to nie ma konca kieĹbaskom, karkĂłwkom, schabom i co tam jeszcze moĹźna wymyĹliÄ ojciec na pewno kupi plus jeszcze wszystkie gadzety z centrum handlowego do grilla. Nie ma mowy o normalnym jedzeniu. I tak dobrze, ze rozne salatki wyĹźebraĹam Ĺźeby robili bo kilka dni na takiej diecie na samym miesie to bym nie zniosĹa. I tak mam caly spuchniety brzuch i juĹź po kilku kawalakach miesa jestem jak balon. Nie lubie tego uczucia szczeglnie ze nie ma nic innego do picia jak tylko cola i inne gazowane rzeczy bo przeciez zrobic herbatke sobie to jest tam wielki problem bo wiÄkszoĹÄ czasu jesteĹmy w plenerze. I jak opalac mam siÄ z takim wielkim brzuchem jak ktos jeszcze chce robic zdjecie ( zabulabym za wrzucenie na facebooka lub naszÄ klase). No ale dobra mniejsza o to, przeciez chodzi by siÄ dobrze bawic â racje ale jak dla mnie to jednak za dzuo do zniesienia :I
Najlepiej mysle Ĺźeby dlugi weekend juĹź siÄ jak najszybciej skoĹczyĹ mimo ze jeszcze siÄ nie zaczÄ Ĺ. A pomyĹleÄ ze w wieku 16 lat juĹź powinnam jeĹşdziÄ gdzies sama a nie tylko ciagle i ciagle z nimi.
[ Dodano: 2010-06-02, 14:19 ]
Przperaszam za znaki ! Ale cos mi braciak poprzestawial w kompie bo on ma jakis program do nauki chinskiego i w koncu bez przerwy mam z tym problem.
Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy to swego rodzaju epidemia a może przypadłość rodzinna wielu polaków dla której musze tak cierpieć. W ogóle Nie zawsze tak jest, znaczy nie cały rok. Rzekłabym – ok – Lubie swoją rodzinkę na co dzień, jak po szkole wracam jemy kolecje czy siedzimy każdy robi swoje to nie powiem dobrze z nimi spedzam czas i wcale nie narzekam na to jakich mam rodziców i brata – to nie tak, że jestem czarną owcą albo jestem nierodzinna. Ale to już jest tak od zawsze. Nie mogę się nigdy postawić, bo u mnie to zawsze jest tak, ze jak już rodzice zadecydują że coś robimy, to nie ma zmiłuj. Ubzdurają to sobie i wszelkie próby wyłamania się to tak jakbym zdradzała jakaś ważna sprawę narodową. A przynajmniej tak każą mi się czuć. Strasznie są przy tym wrażliwi na co ludzie o nich powiedzą. I tak kiedys chodziliśmy do kościoła – ale to dawno – bo po to chyba tylko aby sasiedzi ich szanowali. Szczególnie, jak uważają ze to jest wazne albo neizbedne, albo tak jak teraz – czekali na to i nie mogli się doczekac i teraz chca się pewnie pokazac z rodzinka na grillu u cioci jaką to fajna rodzinką nie są. Taka hipokryzja. Nie, nie mam w domu jakichs burd każdego dnia, ale to jak zachowują się przy innych to jest w jakis sposób przereklamowane. Ze są bardziej zgraną, fajna i kochającą się rodzinką niż w rzeczywistości – dla mnie to żenujące. Brat jest tego samego zdania – ale to tchórz i nigdy się im nie postawił. Rozpieszczony i usłużny on nigdy w życiu by nie powiedział tego co myśli. Ale też mu to nie pasuje tylko zaciska żeby i oczywiście nic nie mowi a oni zawsze kupowali mu to co chciał i nigdy mu nie odmawiali – bleh.
Wiec teraz, na dlugi weekend jak zwykle jedziemy sobie na corocznego grilla do cioci na mazury połaczonym z nudnym trzydniowym pobytem na zadupiu gdzie nie ma zadnego internetu, normalnego telewizora z kablówką i wszystkiego w ogóle. I nikogo poza rodzicami na których jestem skazana. O ile na co dzień mogę sobie ich dawkować i ide do pokoju jak już mam dosyc ich klimatu to jak jedziemy gdzies to ich momentalnie mam dosyc. Szczególnie ze w jeszcze zeszłym roku było tak, ze nocowaliśmy w jednym pokoju u cioci bo przyjechała ich daleka rodzina z Australii i rozlokowali się na dole. A w tym nie wiem jak będzie modle się tylko żeby nie podobnie. A jeszcze gorsze jest to, ze mogliby chociaż kupic laptopa z Internetem żeby po prostu nie zanudzic się na śmierć. Ale nie, zawsze SA ważniejsze bzdurne wydatki. A chciałbym sobie chcociaz pogadac na czacie facebooka z kolegą, kolezanką – to oczywiście nie mogę. A przeciez już za 1500 PLN można kupic jakiegos to nie – bo oni to uważają za luksus.
Wszystko fajnie – woda, powietrze i tak dalej, co prawda slabo to na mnie dziala ale najwieksza awanture mamy o jedzenie. Jak już się uprą to nie ma konca kiełbaskom, karkówkom, schabom i co tam jeszcze można wymyślić ojciec na pewno kupi plus jeszcze wszystkie gadzety z centrum handlowego do grilla. Nie ma mowy o normalnym jedzeniu. I tak dobrze, ze rozne salatki wyżebrałam żeby robili bo kilka dni na takiej diecie na samym miesie to bym nie zniosła. I tak mam caly spuchniety brzuch i już po kilku kawalakach miesa jestem jak balon. Nie lubie tego uczucia szczeglnie ze nie ma nic innego do picia jak tylko cola i inne gazowane rzeczy bo przeciez zrobic herbatke sobie to jest tam wielki problem bo większość czasu jesteśmy w plenerze. I jak opalac mam się z takim wielkim brzuchem jak ktos jeszcze chce robic zdjecie ( zabulabym za wrzucenie na facebooka lub naszą klase). No ale dobra mniejsza o to, przeciez chodzi by się dobrze bawic – racje ale jak dla mnie to jednak za dzuo do zniesienia :I
Najlepiej mysle żeby dlugi weekend już się jak najszybciej skończył mimo ze jeszcze się nie zaczął. A pomyśleć ze w wieku 16 lat już powinnam jeździć gdzies sama a nie tylko ciagle i ciagle z nimi.