Netoholizm
: wt wrz 15, 2009 8:58 am
Jeszcze kilka lat temu, w dobie połączeń modemowych, gdzie każdy impuls kosztował - ten temat by nigdy nie zaistniał.
"internet jest jak życie - niby nic ciekawego, a odchodzić się nie chce". Coś w tym jednak jest...
Pierwszego dnia po awarii internetu, człowiek czuje się jak na jakimś głodzie. Co pewien czas musi sprawdzić, czy czasem nie ma znowu dostępu. Natomiast kolejnego już sam się sobie dziwi, że robi takie rzecz. Trzeba w końcu stawić czoło rzeczywistości.
DZIECI NEOSTRADY
Określenie to powstało po wprowadzeniu jednej z pierwszych usług stałego dostępu do internetu i teraz nazywa się tak tych wszystkich, którzy chociaż nie są klientami sieci TP S.A., to siedzą cały czas w sieci i uprzykrzają życie innym. Tak samo jak obuwie sportowe to zwyczajowo adidasy - mimo tego, że produkowane są przez różne firmy.
Oczywiście, nie twierdzę, że internet to tylko siedlisko zła i rozpusty, chociaż niewątpliwie też nim jest... Jednakże możemy przecież korzystać z jego zasobów do celów nauki czy pracy. Tylko nasuwa się pytanie po co? Skoro można marnować swój czas przed różnymi witrynami, które nie wiadomo do czego służą.
Są różne grupy wsparcia, na spotkania których można iść i powiedzieć: "Cześć. Jestem Adam i mam internet od 9 lat. Zostawiła mnie żona, straciłem pracę i nabawiłem się rozstroju żołądka." Może jest jeszcze szansa takich ludzi uratować.
Poprzednie pokolenie nie miało na szczęście tego dobrodziejstwa ludzkości jakim jest internet i stąd mieli czas na romantyczne wycieczki pod namiot, lub igraszki na prywatce u prawdziwych znajomych. Ale na szczęście według demografów niż rodzi niż i dzięki temu za kilkanaście lat między Bałtykiem a Tatrami nadal będą mieszkali Polacy, a nie Tibijczycy...(cały tekst do przeczytania na
"internet jest jak życie - niby nic ciekawego, a odchodzić się nie chce". Coś w tym jednak jest...
Pierwszego dnia po awarii internetu, człowiek czuje się jak na jakimś głodzie. Co pewien czas musi sprawdzić, czy czasem nie ma znowu dostępu. Natomiast kolejnego już sam się sobie dziwi, że robi takie rzecz. Trzeba w końcu stawić czoło rzeczywistości.
DZIECI NEOSTRADY
Określenie to powstało po wprowadzeniu jednej z pierwszych usług stałego dostępu do internetu i teraz nazywa się tak tych wszystkich, którzy chociaż nie są klientami sieci TP S.A., to siedzą cały czas w sieci i uprzykrzają życie innym. Tak samo jak obuwie sportowe to zwyczajowo adidasy - mimo tego, że produkowane są przez różne firmy.
Oczywiście, nie twierdzę, że internet to tylko siedlisko zła i rozpusty, chociaż niewątpliwie też nim jest... Jednakże możemy przecież korzystać z jego zasobów do celów nauki czy pracy. Tylko nasuwa się pytanie po co? Skoro można marnować swój czas przed różnymi witrynami, które nie wiadomo do czego służą.
Są różne grupy wsparcia, na spotkania których można iść i powiedzieć: "Cześć. Jestem Adam i mam internet od 9 lat. Zostawiła mnie żona, straciłem pracę i nabawiłem się rozstroju żołądka." Może jest jeszcze szansa takich ludzi uratować.
Poprzednie pokolenie nie miało na szczęście tego dobrodziejstwa ludzkości jakim jest internet i stąd mieli czas na romantyczne wycieczki pod namiot, lub igraszki na prywatce u prawdziwych znajomych. Ale na szczęście według demografów niż rodzi niż i dzięki temu za kilkanaście lat między Bałtykiem a Tatrami nadal będą mieszkali Polacy, a nie Tibijczycy...(cały tekst do przeczytania na